Przywracanie równowagi

Nabożeństwo Drogi Światła ma pomóc tym, którzy zostali pod krzyżem lub zaryglowali się w wieczerniku.

15.05.2012

Czyta się kilka minut

Akademicka Droga Światła z Wawelu na Skałkę, 12 maja 2012 r. Na zdjęciu bp Grzegorz Ryś / fot. Andrzej Bialik
Akademicka Droga Światła z Wawelu na Skałkę, 12 maja 2012 r. Na zdjęciu bp Grzegorz Ryś / fot. Andrzej Bialik

Gdy zapada wieczorna szarówka, na Wzgórzu Wawelskim czeka już tłum. – Lud Boży, a nie tłum – poprawiał później prowadzący nabożeństwo bp Grzegorz Ryś. Kilka setek ludzi, głównie młodych. Ogień, pochodnie, świece, znicze. Wieczór jest ciemny, siąpi. Spod katedry rusza procesja do paulinów na Skałkę. Po drodze Słowa Ewangelii, medytacje i śpiew.

Do niosących świece przyłącza się starsze małżeństwo. Chłopak zsiada z roweru i dalej też już idzie z pochodem. Turyści fotografują. Podpici mężczyźni coś wykrzykują. I oczywiście – psuje się nagłośnienie. Ale ani wiatr, ani deszcz nie gaszą świateł...

Droga światła – Via Lucis – oparta jest na analogii do drogi krzyżowej, Via Crucis. Tam, gdzie kończy się tradycyjne nabożeństwo pasyjne, zaczyna się nabożeństwo paschalne. Wypełnia ono lukę w katolickiej pobożności, która przy bogactwie propozycji związanych z męką i śmiercią Jezusa, ma trudność z wyrażaniem fundamentalnej dla wiary rzeczywistości zmartwychwstania. Nie zapominając o Krzyżu – „w świecie będziecie doświadczać ucisków” – okres Wielkanocny w Kościele, który trwa przez niemal siedem tygodni, powinien być czasem radości – „lecz ufajcie! – Ja zwyciężyłem świat” (por. J 16, 33). Polski katolicyzm wciąż jest ślepy na jedno oko.

Z perspektywy teologicznej inspirujące pytanie stawia ks. Tomáš Halík, stwierdzając, że „wielu wybitnych teologów broni teorii o creatio continua, wciąż trwającym akcie stworzenia. Czy nie moglibyśmy podobnie mówić o resurrectio continua – wciąż trwającym Zmartwychwstaniu?”. Z kolei od strony pobożności widać, że zachwianie proporcji w duchowych akcentach na rzecz Pasji może prowadzić do religijności cierpiętniczej lub zachowawczego lęku wyrażonego w powiedzeniu: „jak trwoga to do Boga”.

Droga Światła narodziła się w 1988 r. wśród włoskich salezjanów. Szybko zyskiwała na popularności, dzięki czemu znalazła się w programie nabożeństw na Wielki Jubileusz roku 2000. W przygotowującym do niego liście apostolskim „Novo millennio ineunte” Jan Paweł II wzywał, żeby kontemplacja oblicza Chrystusa nie zatrzymywała się tylko na wizerunku Ukrzyżowanego, lecz również skupiała się na Zmartwychwstałym. W kilka lat później Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów opublikowała ,,Dyrektorium o pobożności ludowej i liturgii” (2002 r.) pozytywnie oceniające Via Lucis.

W Polsce Drogę Światła promują zwłaszcza zakony zmartwychwstańców i kapucynów (na stronie www.vialucis.kapucyni.pl można sprawdzić, gdzie w Polsce jest odprawiane to nabożeństwo). Krakowscy studenci przygotowują ją od dekady. Potrzeba niewiele: krzyż przepasany czerwoną stułą i paschał albo figura Zmartwychwstałego, ewangeliarz, świece...

Droga Światła powinna odbywać się po zmroku i mieć formę procesji. „Ten, kto zapalił lampę, nie stawia jej w ukryciu ani pod garncem, ale na świeczniku, aby ci, co wchodzą, widzieli światło” (Łk 11, 33). 14 modlitewnych punktów – od zmartwychwstania do zesłania Ducha Świętego – nazywa się spotkaniami. Czytane fragmenty Pisma opisują bowiem spotkania z Jezusem po Jego zmartwychwstaniu. W ten sposób Droga odsyła do rozumienia wiary jako osobistej relacji z Chrystusem, która rozgrywa się na drodze ludzkiego życia.

Nowe nabożeństwo poza wybiciem akcentu paschalnego przypomina też o Duchu Świętym. Bez Niego chrześcijanie nie mają szans stać się „światłością świata”, do czego zachęcał obecnych na Drodze w Krakowie kard. Stanisław Dziwisz. I kiedy w ten wieczór ludzie szli w Drodze Światła przez miasto, wiatr chociaż wiał mocno, to nie gasił, lecz podsycał ogień trzymanych pochodni.


Pierwsza Droga Światła autorstwa ks. Grzegorza Rysia ukazała się w „Tygodniku Powszechnym” nr 21/2004. Można ją przeczytać pod adresem tygodnik.com.pl/droga-swiatla-2004

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 21/2012