Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Co ciekawe, jednak nawet w ambitnej Dwójce przeglądanie prasy ogranicza się właściwie tylko do gazet codziennych i polega na meldowaniu nam "co na pierwszych stronach". Tak jakby troską odbiorcy radia było konstatowanie, jak w danym dniu prasa steruje serwisem wiadomości, a nie uzyskanie odpowiedzi na pytanie, co się w Polsce w ostatnich godzinach zdarzyło naprawdę ważnego i zasługującego na coś więcej niż doraźny serwis "newsów". Czy to znaczy, że takich zdarzeń brakuje? Przecież oczywiste jest, że nie. Może zatem brakować zaczyna godnych uwagi opinii? "U nas po śmierci Miłosza, Herberta, Lema (...) tej samokrytycznej roli intelektualnego kolektywu jakby nikt już nie spełnia" - napisał niedawno Adam Krzemiński w "Polityce". Dodam od siebie, że trudno za taką rolę uznać głosy uroczyście zapowiadane jako wydarzenia prasowe, ale skupiające się tylko na dyskwalifikujących politycznego przeciwnika diagnozach, bo to nie jest nic szczególnie przydatnego odbiorcy, pragnącemu znaleźć odpowiedzi na pytania o sens tego, co się dzieje i w czym czuje obowiązek wzięcia udziału. Tym bardziej nie jest takim głosem manifest poety, windującego martyrologię narodową do rangi narodowego obowiązku na przyszłość (Jarosław Marek Rymkiewicz w "Dzienniku"), skoro los tak zdarzył, że samemu projektodawcy nie dane było potwierdzić własnym osobistym wyborem słuszności takiego programu. Esej Marcina Króla ("Po co nam debata publiczna", dodatek "Europa" w "Dzienniku") zamiast skupić uwagę najciekawszych autorów, też nie doczekał się nawet sygnału, że warto go przeczytać.
A przecież można inaczej. Więc na koniec narzekań jedna aprobata i jedno życzenie. Aprobata dotyczy wyjątkowo ważnego wywiadu z Barbarą Skargą w ubiegłym numerze "Tygodnika Powszechnego". Powstał on dla nowego dwumiesięcznika "Nowa Europa Wschodnia", którego redaktorami są Małgorzata Nocuń i Andrzej Brzeziecki. W rozmowie padają pytania o to, co nas wszystkich dotyczy: jak mamy kształtować swój obecny stosunek do Rosji i Rosjan? Skarga odpowiada poza wszelkimi popularnymi dziś schematami. To jakby zadanie wytyczane wszystkim niepróbującym udawać, że to egzamin, którego unikniemy. A życzenie dotyczy nadziei na zajęcie się tematem niby wycinkowym, ale chyba o wiele poważniejszym, niż może zdawać się dziś: wzmiankowanym dopiero co faktem, że właściciele ogródków działkowych w jednej z dzielnic Wrocławia oprotestowali (skutecznie!) zamiar zbudowania w pobliżu kościoła. "Po co to nam?", miało padać pytanie. Chyba warto spróbować zrozumieć przyczyny, żeby nie popaść w popłoch.