Przeciw bezradności

Artykuł pani Anny Machcewicz „Słabszych bierze się w środek” („TP” nr 2/2003) wymienia ważne przyczyny społeczne bezrobocia w Polsce. Nie wierzę w skuteczność ustaw. Większym zaufaniem obdarzam społeczną mobilizację, która mogłaby przeciwdziałać bezradności osób bez pracy. Tylko oferując pomoc i doradztwo byłym pracownikom PGR w zagospodarowaniu działek rolnych, których sporo na terenach zamkniętych gospodarstw,można ich nauczyć pracy. Zamiast wyśmiewać wójtów wspomagających te środowiska darowiznami w postaci drobnego inwentarza łatwego w hodowli na terenach wiejskich (kozy, króliki itp.) trzeba takie zachowania popularyzować. Brakuje życzliwości i zaangażowania władz wielu gmin w przekonywaniu do działalności gospodarczej na własny rachunek i pomaganiu przy jej uruchamianiu. Nadmiar formalności przy rejestrowaniu takiej działalności zniechęca prostych ludzi do samodzielności. Istnieją zresztą i takie prace, np.: wytwarzanie oraz konserwacja przedmiotów użytku osobistego, domowego i gospodarskiego, rękodzieło ludowe i artystyczne, które spełnienia takich formalności nie wymagają.

Medialne przejaskrawianie „polskiej biedy”, wbrew wzrostowi poziomu cywilizacyjnego społeczeństwa (samochody, komputery, telefony komórkowe, sprzęt agd i rtv) jest smutnym wkładem polskich mediów w utwierdzanie społecznego marazmu. Ludzi niezaradnych trzeba uczyć przedsiębiorczości przez opisywanie osób zarabiających na życie samodzielnie. Pozytywnych przykładów jest przecież więcej niż negatywnych, ukazywanych chociażby w telewizyjnej „Sprawie dla reportera”. Dlaczego więc tak mało ich w tekstach prasowych i audycjach? Walka z bezrobociem jest przede wszystkim zmaganiem się z bezradnością i biernym oczekiwaniem na załatwienie za nas wszystkiego, o co w większości powinniśmy zabiegać sami, jako ludzie wolni i odpowiedzialni za swój los. Wystarczy rozejrzeć się wokół siebie, aby dostrzec ogrom nieróbstwa i wygodnictwa, których ograniczenie zmniejszy także bezrobocie. Warto o tym wiedzieć.

WŁODZIMIERZ FOLTYNOWICZ
(Leszno)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 4/2003