Przeciw banałom

Wiersze Piotra Matywieckiego z tomu "Powietrze i czerń" stawiają przed czytelnikiem poważne zadanie interpretacyjne. Powaga i trudność tego zadania polega na przyjęciu perspektywy autora, na zasadniczym namyśle nad wagą znaczeń, które kryją słowa. Matywiecki należy bowiem do tych poetów, którzy rezygnują z asekuracji, jakiej udziela wierszom humor. To książka pisana serio, nie wolna od momentów patetycznych, świadomie wypisująca się z obowiązującego modelu "gry w poezję".

20.05.2009

Czyta się kilka minut

Marian Stala w krótkiej nocie zauważa: "Wiersze z nowego tomu Piotra Matywieckiego mówią o doświadczeniach podstawowych. Podstawowych, a więc konkretnych, dostępnych prawie każdemu. Ale też: podstawowych (...), kierujących w stronę takich pytań, które stawiają filozofowie". Wydaje się, że odległość, jaka dzieli werystyczny zapis realnego doświadczenia od jego filozoficznej wykładni jest tak ogromna, że żaden wiersz nie zdoła jej przebyć bez bolesnego efektu własnej niemocy. I właśnie "niemoc" mowy, jej problematyczny status względem doświadczenia staje się tutaj punktem centralnym. W "Adoracji" Matywiecki określa z grubsza punkt wyjścia własnego pisania:

Wielbię świat, bo on nie chce być

wielbiony,

i wielbię słowo "świat", bo nie chce

znaczyć.

Dlatego mogę żyć i mówić.

W świetle tak określonej strategii właściwie niemożliwa jest pertraktacja między porządkiem doświadczenia i jego literackim zapisem. Dynamiczna i intelektualna siła paradoksów, w jakie wikła się podmiot próbujący określić swoje egzystencjalne położenie za pomocą literatury, napędza większość wierszy z tej książki, określa ich semantyczną motorykę i charakter wypowiedzi granicznej. Jak bowiem inaczej potraktować taką deklarację poety: "nie znam języków / nie wiem nawet czym jest mowa / dlatego tłumaczę / sobie wszystko". Zapis, powołujący figurę "poety-demiurga", który próbuje nazywać od nowa świat chaosu, wzywa czytelnika do aktywnego współtworzenia nowego porządku i hierarchii znaczeń. Ten nowy porządek powstać może jedynie za cenę ponownej refleksji historycznej i metafizycznej. Natomiast materiałem tej refleksji jest u Matywieckiego niewysławialny dramat anihilacji Boga i człowieka w piecach Auschwitz.

Nie znaczy to oczywiście, że nad poezją Matywieckiego unosi się jedynie odium doświadczenia negatywnego, zawsze tutaj językowo kamuflowanego. Warto natomiast czytać te wiersze w szerokim paśmie tradycji, którą wyznaczają chociażby takie nazwiska jak Paul Celan czy Emanuel Levinas, obecny w puencie pięknego wiersza (*** "czekałeś na kogoś") w dystychu: "nie umawiaj się z nikim / tylko spotykaj". Ten pozytywny program nowego przymierza między ludźmi i otaczającym ich światem określa sporo tekstów "Powietrza i czerni". Warto również czytać nową książkę Matywieckiego w kontekście jego wcześniejszych dokonań, zwłaszcza głośnego tomu "Ta chmura powraca".

O ile poetyka tekstów Matywieckiego zasadniczo się nie zmienia, o tyle projekt poetycki zmierza ku budowie całościowej narracji. Ostatni wiersz nowego tomu, zatytułowany "Marzenie o powieści", w jawny sposób określa ambicje tej twórczości. Chociaż Matywiecki operuje frazą skróconą, a poszczególne wiersze nie przekraczają objętościowo jednej strony, można spokojnie przeczytać je jako Księgę pisaną fragmentarycznie, żmudnie lepioną z zapisków tego jednego, niepowtarzalnego istnienia, które nie potrafi wypowiedzieć swojego sensu inaczej jak tylko poprzez migotliwą notatkę, domniemanie, przypuszczenie. Niepewność własnych sądów, znak rozpoznawczy tej poezji, oferuje czytelnikowi przygodę z własnymi przekonaniami. Z lektury wierszy Matywieckiego wychodzi się nieco zmienionym, bogatszym o świadomość, że - jak pisze poeta - "niewyrażalne jest modne", co z kolei na powrót zwraca uwagę w stronę nas samych i tego, co jesteśmy skłonni bezceremonialnie twierdzić. "Powietrze i czerń" nie pozostawia suchej nitki na łatwych wzruszeniach, jakimi wypełniamy własne życie. O tym również traktuje ta poezja:

od powtarzania słowa życie

nie chce się żyć

nawet ludzie nie zajmujący się słowami

czują banał słowa życie

ale żyją i mówią o tym

na wiele sposobów -

nawet kiedy milczą

w ten sposób pojmują

udrękę poezji

która nic innego nie mówi

i niczym innym nie żyje -

tylko słowem życie

Piotr Matywiecki, Powietrze i czerń

Kraków 2009, Wydawnictwo Literackie

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 21/2009

Artykuł pochodzi z dodatku „Książki w Tygodniku (21/2009)