Przebudzenie Chińczyków. Czego naprawdę dotyczą protesty

Haseł, które pojawiły się ostatnio na ulicach chińskich miast, nie da się łatwo wyprzeć z pamięci społecznej. Sięgają one do pokładów frustracji dużo głębszych niż te wywołane pandemią.

02.12.2022

Czyta się kilka minut

Protest przeciwko restrykcyjnej polityce antycovidowej w Chinach. Biała kartka stała się symbolem protestów. Pekin, 28 listopada 2022 r. /  / NOEL CELIS / AFP / EAST NEWS
Protest przeciwko restrykcyjnej polityce antycovidowej w Chinach. Biała kartka stała się symbolem protestów. Pekin, 28 listopada 2022 r. / / NOEL CELIS / AFP / EAST NEWS

W ostatni weekend listopada mieszkańcy Pekinu, Szanghaju i wielu innych chińskich metropolii wylegli na ulice, by sprzeciwić się drakońskim restrykcjom covidowym. Skandowali też jednak wolnościowe hasła, domagając się nawet ustąpienia Xi Jinpinga. Od czasów Tiananmen Chiny nie widziały takich demonstracji.

Bezpośrednim powodem tych protestów stała się śmierć dziesięciorga osób w mieście Urumczi: spłonęły one wewnątrz zamkniętego na skutek lockdownu budynku. Emocje społeczne nabrzmiewały jednak w Chinach od miesięcy.

I tak, wiosną buntowali się przeciw lockdownowi mieszkańcy zamożnych dzielnic Szanghaju. Pod koniec września w kraksie autobusowej zginęło 27 osób wiezionych na przymusową kwarantannę. Kilka tygodni potem protesty z powodu covidowych restrykcji wybuchły zaś w Zhengzhou, na terenie fabryki produkującej iPhone’y. Po chińskim internecie coraz częściej krążyły też informacje o przypadkach śmierci wywołanych lockdownem: samobójczych bądź na skutek braku leków.

Wedle popularnej opinii czarę goryczy przelać mogły jednak mistrzostwa świata w piłce nożnej – zamknięci od blisko trzech lat w swoim kraju, zmęczeni nieustannymi testami PCR oraz innymi rygorami czasu pandemii, Chińczycy zobaczyli nagle na ekranach telewizorów radosne trybuny fanów z całego świata, i to bez maseczek.

DEMONSTRACJE W CHINACH nie należą do rzadkości, prawie zawsze mają one jednak punktowy i wolny od ideologii charakter. Dotyczą zaległych wypłat, lokalnej korupcji czy samowolki dewelopera. Dlatego wydarzenia z 27 i 28 listopada są tak wyjątkowe. Za pośrednictwem internetu protestujący zsynchronizowali swoją akcję w całym kraju, a treść sprzeciwu odnosiła się do władz centralnych. Nie tylko dlatego, że polityka określana jako „zero covid” utożsamiana jest osobiście z wolą prezydenta Xi Jinpinga. Część demonstrujących krytykowała wprost swojego przywódcę, ale też dyktaturę partii komunistycznej czy wszechobecną cenzurę. Inni paradowali z czystymi kartkami formatu A4 – jak mówiła jedna z uczestniczek, „wszystkie oskarżenia, wszystkie myśli są w naszych sercach”. Na ulicach przeważali ludzie młodzi, wśród nich byli studenci – również renomowanych uczelni.

Z wyjątkiem pojedynczych zatrzymań i konfiskowania smartfonów należących do uczestników protestów, zakończyły się one bez policyjnej przemocy. Przyczyny niepokojów pozostają jednak nierozwiązane.

WOBEC RESTRYKCJI covidowych Xi Jinping nie ma dziś dobrego wyjścia. Jeśli utrzyma je w niezmienionej formie, to frustracja ludzi będzie rosnąć i prędzej czy później znowu wyleje się na ulice. Z kolei odejście od strategii „zero covid” pod wpływem protestów stanowiłoby uszczerbek na wizerunku dyktatora.


CZYTAJ TAKŻE

W ŚRODKU PAŃSTWA ŚRODKA. CHINY OCZAMI WERONIKI TRUSZCZYŃSKIEJ: Bez telefonu i specjalnych aplikacji nie wejdzie się do placówek publicznych ani nie kupi jedzenia. Wiejskie zameldowanie oznacza brak perspektyw życiowych. Oto współczesne Chiny >>>


Poza tym nagłe poluzowanie obostrzeń doprowadzić może do znacznego wzrostu zachorowań i śmierci. W efekcie drastyczności podjętych środków jak dotąd relatywnie niewielu Chińczyków przechorowało covid, odporność społeczna na tę chorobę jest więc zapewne niska. W kraju brakuje też łóżek szpitalnych, a rodzimą szczepionkę, niepewnej jakości, przyjęło dwukrotnie tylko 76 proc. osób powyżej 80. roku życia. A zatem i w tym wariancie, po załamaniu się systemu zdrowia, dojść mogłoby do niepokojów społecznych.

Pierwsze sygnały wskazują, że władze chcą pójść drogą środka. Mówi się o intensyfikacji szczepień wśród seniorów, być może pod przymusem. Jednocześnie kilka dużych miast – Szanghaj, Guangzhou i Chongqing – zaczęło łagodzić covidowe obostrzenia. Z drugiej strony, policja namierza dziś pojedynczych uczestników demonstracji, przechodniom sprawdza się smartfony w poszukiwaniu zakazanych aplikacji i zdjęć z protestów, a studentów wysłano na wcześniejsze ferie. Wśród winnych zajść władza wskazuje też, jak zwykle, „zewnętrznych podżegaczy”.

ZA WCZEŚNIE OSĄDZAĆ, czy podjęte środki wyciszą nastroje społeczne. Haseł, które pojawiły się ostatnio na ulicach chińskich miast, nie da się jednak łatwo wyprzeć z pamięci społecznej. Sięgają one do pokładów frustracji dużo głębszych niż te wywołane pandemią. Gdy trzeciego dnia po zakończeniu protestów nadeszła wiadomość o śmierci Jiang Zemina, prezydenta kraju w latach 1993-2003, przez internet przelała się fala nostalgii za tamtymi Chinami, które – choć biedniejsze niż dziś – bardzo szybko się rozwijały, dając równocześnie ludziom więcej swobód niż obecnie.

Uczucia te stanowią również formę protestu wobec autorytarnego kursu Xi Jinpinga. Wie on już, że w Chinach dorosło pokolenie, które nie podziela jego wizji kraju.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Specjalizuje się w tematyce Azji Południowo-Wschodniej, mieszka po części w Japonii, a po części w Polsce. Stale współpracuje z „Tygodnikiem”. W 2014 r. wydał książkę „Słońce jeszcze nie wzeszło. Tsunami. Fukushima”. Kolejna jego książka „Hongkong. Powiedz,… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 50/2022

W druku ukazał się pod tytułem: Przebudzenie Chińczyków