Prywatne zdrowie

Rząd, chcąc pozbawić protestujących lekarzy społecznego poparcia, przedstawia prywatyzację w ochronie zdrowia jako wizję leczenia dostępnego jedynie dla najbogatszych i jako ryzykowny eksperyment stosowany z ostrożnością nawet w USA (co oczywiście nie jest prawdą). Mało tego: polska służba zdrowia już jest w sporej części sprywatyzowana, i to z sukcesem. Problem w tym, że pacjenci niewiele o tym wiedzą, a politycy ze znanych sobie powodów nie mówią o tym głośno. Największym bowiem sukcesem reformy z 1999 r. było usprawnienie podstawowej opieki zdrowotnej, co w dużym stopniu uzyskano przez prywatyzację usług lekarzy pierwszego kontaktu. Ponieważ jednak często są to ci sami lekarze co przed reformą, przyjmujący w tych samych (choć wyremontowanych) gabinetach, to nawet ich pacjenci nie wiedzą, że korzystają z usług prywaciarzy, a standard usług oraz możliwość telefonicznej rejestracji na określoną godzinę nie jest wynikiem nadzoru właścicielskiego państwa, lecz właśnie rezygnacji państwa z tejże własności.

03.07.2007

Czyta się kilka minut

Także w szpitalnictwie państwo nie jest już monopolistą. Prywatne jest 10 proc. polskich szpitali i niekoniecznie są to placówki kierujące się kapitalistyczną żądzą zysku. Z kontraktów NFZ żyje np. krakowski szpital Bonifratrów, który jako jeden z pierwszych zaoferował chirurgię jednego dnia, czyli wykonywanie w ciągu kilkunastu godzin zabiegów, które w państwowych szpitalach wymagały kilkudniowej (a więc droższej) hospitalizacji. Prywatyzacja uratowała życie kilku filiom powiatowych szpitali, którym groziło zamknięcie z powodu zadłużenia - dziś wciąż prowadzą działalność, oferują miejsca pracy i usługi bez dodatkowych opłat, bo podpisują kontrakty z NFZ i, o dziwo, nie popadają w zadłużenie.

Prywatyzacja w ochronie zdrowia nie jest panaceum na wszystkie jej bolączki. Szczególnie trudno wyobrazić sobie prywatyzację szpitali klinicznych. Jednak przedstawianie jej jako alternatywy wrogiej solidarnemu społeczeństwu jest nieuczciwe i niesłychanie szkodliwe dla przyszłości zmian w ochronie zdrowia.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 27/2007