Prokurator zależny od wszystkich

Okazuje się, że jest tak, jak można się było spodziewać: oto Prokuratura III RP działa wedle zleceń i życzeń służb specjalnych, a prokuratorzy kolejnych szczebli absolutnie bezkrytycznie wykonują mające wątpliwe podstawy prawne polecenia prokuratora-wiceministra. Już to ich kompromituje zawodowo. Na dodatek podczas zeznań przed sejmową komisją śledczą ds. Orlenu wzajem się atakują - a więc przynajmniej niektórzy z nich zwyczajnie kłamią.

10.10.2004

Czyta się kilka minut

Jednak najgorsze może okazać się co innego. Oto Lech Kaczyński, skądinąd były minister sprawiedliwości, komentując w radiu RMF tę sprawę, gani wprawdzie prokuratorów i system ułatwiający ujawnione praktyki, ale nie dostrzega nic złego w mechanizmie będącym jednym ze źródeł patologii: podporządkowaniu prokuratury politycznemu z natury resortowi sprawiedliwości (m.in. przez połączenie w jednym ręku funkcji ministra i Prokuratora Generalnego). Kaczyński uparcie powtarza, że “niezależna prokuratura w Polsce byłaby nieszczęściem", bo “prokuratura w jakimś sensie jest i powinna być narzędziem władzy wykonawczej" (to samo zresztą, jego zdaniem, dotyczy służb specjalnych: “nie powinny one być niezależne".). Naturalnie zastrzega przy tym, że “Chodzi o to, by to wszystko działo się w granicach prawa. To się u nas dzieje poza prawem". Źle pojmowany pragmatyzm czy fałszywie rozumiany realizm polityczny każą mu widać zapomnieć o kolejnych skandalach wywoływanych przez podatne na wpływy kolejnych partii rządzących prokuraturę i specsłużby. Kłopot w tym, że Kaczyński jest prominentnym działaczem Prawa i Sprawiedliwości - ugrupowania, które typowane jest na członka przyszłej koalicji rządzącej, a deklaruje zamiar oczyszczenia sytuacji w polskim wymiarze ścigania. Może się okazać, że choć było już tak blisko przecięcia morderczego dla reputacji prokuratury i jej fachowości węzła ze światem stricte politycznej władzy, znowu się nie uda.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 41/2004