Problem i milczenie

Zapadła cisza w sprawie dwóch księży zawieszonych w związku z dochodzeniem dotyczącym „czynów przeciw szóstemu przykazaniu Dekalogu z osobą niepełnoletnią poniżej 18. roku życia”. Ze strony archidiecezji łódzkiej zniknęły oświadczenia na ten temat.

19.11.2013

Czyta się kilka minut

 / Rys. Zygmunt Januszewski
/ Rys. Zygmunt Januszewski

Kościół akademicki w Piotrkowie Trybunalskim ma od 13 listopada nowego rektora. Został nim ks. Grzegorz Dziewulski, który zastąpił ks. Ireneusza Bochyńskiego. Przez 8 lat pracy w Piotrkowie ks. Bochyński zbudował wokół kościoła hostel i kawiarnię, był odpowiedzialny za tamtejsze przedszkole, wznowił produkcję lokalnego piwa bezalkoholowego i zamierzał stworzyć dziecięce oratorium.

Spod kościoła na piotrkowski rynek idzie się trzy minuty. Podczas jednej z rozmów radiowych ks. Bochyński powiedział, że nie zamierza komentować swojego wywiadu o pedofilii, bo boi się, że lokalna społeczność postawi go na rynku pod pręgierzem. Ale tego chyba nie musi się obawiać. – Eee tam, straszne słowa – mówi jeden z naszych rozmówców. – Dobrze powiedział. To, co się dzieje w polskich rodzinach, woła o pomstę do nieba. To dzieci prowokują. Tylko ktoś, kto nie poznał księdza Bochyńskiego, może mówić, że wspiera pedofilię.

KSIĄDZ: DZIECI PROWOKUJĄ

Burzę wokół księdza-społecznika wywołał wywiad, który ukazał się na początku października. Dziennikarka lokalnego „Tygodnia Trybunalskiego” pytała duchownego, czy dorosły człowiek może powiedzieć, że ma problem, bo dzieci go prowokują. Ks. Bochyński odpowiedział: „Trzeba by porozmawiać z ludźmi, którzy w życiu tego doświadczyli. Nie wiem, o jakim czasie bycia dzieckiem mówimy. Bo jeżeli o dziecku 3-letnim (bo i takie przypadki pedofilii miały miejsce), to dotyczyły one rodzin, bo pod ich ścisłą opieką znajduje się wtedy dziecko. Ale mamy i dzieci 10-letnie, trochę starsze i znam przypadki, gdzie ich życie intymne potrzebowało wcześniejszego zaspokojenia. Same dzieci »wchodziły« do łóżek dorosłych, chcąc być spełnionym. I to był wybór dziecka”.

Dziennikarka dopytywała, czy dorosły może na taki wybór pozwolić, i wskazywała, że „10-latek nie jest świadomy do końca konsekwencji swoich decyzji”. Ksiądz odparł, że „globalnie pewnie nie. Natomiast w pojedynczych przypadkach świadomość niektórych dzieci może być bardzo dorosła, dojrzała. Są to niewątpliwie wyjątki, niemniej jednak one są. Trzeba wiedzieć, że reguły są regułami, natomiast odstępstwa w jedną, jak i w drugą stronę istnieją. Postawienie takiej tezy, że czasami dzieci prowokują do czegoś, nie jest też tak do końca bezpodstawne”.

KURIA: BEZ KOMENTARZA

Ustaliliśmy, że łódzka kuria znała treść rozmowy dzień po publikacji – i już wtedy duchowny musiał tłumaczyć się ze swych słów przed przełożonymi. Ale z oficjalną reakcją czekano aż trzy tygodnie, do nagłośnienia sprawy przez ogólnopolskie media. Najpierw poinformowano, że ks. Bochyński udzielił wywiadu bez zgody przełożonych. Później odwołano go z funkcji rektora i nałożono nań zakaz nauczania religii – powołując się na wytyczne Episkopatu dotyczące pedofilii.

Dlaczego łódzki Kościół zareagował tak późno? O decyzji personalnej w sprawie ks. Bochyńskiego milczą zarówno on sam, jak też kanclerz kurii ks. Zbigniew Tracz. Ks. Tracz, który pełni również obowiązki rzecznika prasowego, nie odbiera telefonu stacjonarnego i komórkowego, nie odpisuje na esemesy i maile. Prócz niego za kontakt z mediami odpowiada ks. Rafał Leśniczak: według informacji na stronie internetowej kurii, jest on kierownikiem biura prasowego.

– Jakie jest stanowisko kurii w sprawie ks. Bochyńskiego? – pytamy ks. Leśniczaka.

– Niestety, nie jestem odpowiednią osobą, która może komentować tę sprawę – odpowiada.

– A czy któryś z księży poczuwa się do odpowiedzialności za kontakty z mediami?

– Utarło się, że tym zajmuje się ks. Zbigniew Tracz.

– Ks. Tracz od tygodnia nie odbiera telefonu, może jest zajęty? Może ma zastępcę?

– Nie. Powinien być dostępny.

– Czy jako szef biura prasowego kurii może Ksiądz wpłynąć na ks. Tracza, żeby odbierał telefony od dziennikarzy?

– Mogę spróbować, ale niestety nie mam na niego wpływu. Ja zajmuję się głównie merytoryczną stroną portalu łódzkiej kurii, a nie kontaktem z mediami. Może łatwiej będzie napisać do niego maila?

W podobnym tonie wypowiada się ks. Karol Litawa, sekretarz abp. Marka Jędraszewskiego. Pytamy, czy arcybiskup znajdzie czas na rozmowę na temat ks. Bochyńskiego. – Łódzki ordynariusz nie ma czasu na spotkania z dziennikarzami – mówi duchowny i sugeruje, by zrezygnować z prób kontaktu, bo w najbliższych dniach nie ma co liczyć na rozmowę z arcybiskupem.

PROKURATURA: CHCEMY COŚ WIEDZIEĆ

Utrudniony kontakt z łódzką kurią ma też prokuratura.

Na początku listopada na stronie internetowej archidiecezji pojawiły się dwa komunikaty, dotyczące spraw związanych ze złamaniem przez duchownych szóstego przykazania Dekalogu z osobą poniżej 18. roku życia. Pierwszy komunikat – będący jednocześnie nałożeniem kary za niefortunną wypowiedź o pedofilii – dotyczył ks. Bochyńskiego.

Drugi, opublikowany dwie minuty później, mówił o „wstępnym dochodzeniu kanonicznym” dotyczącym ks. Dariusza Mordaki; tego ostatniego abp Jędraszewski zawiesił w funkcji proboszcza parafii we wsi Kluki. Po tym komunikacie prokuratura w Bełchatowie, która bada sprawę ks. Mordaki, wysłała do kurii list: prosiła o rozszerzenie podawanych w mediach informacji.

W połowie listopada oba komunikaty zniknęły ze strony archidiecezji. Kuria nie odpowiedziała też na list prokuratury, choć wiadomo, że prowadzi w tej sprawie wewnętrzne dochodzenie kościelne. W miniony czwartek odbyła się rada kapłańska: duchowni pod przewodnictwem abp. Jędraszewskiego dyskutowali o przypadkach pedofilii w diecezji. Jednocześnie powołano komisję kościelną, która przepytuje świadków na temat ks. Mordaki.

Na podobny problem co prokuratorzy z Bełchatowa, natrafili śledczy z Piotrkowa Trybunalskiego, którzy przesłuchali ks. Bochyńskiego w charakterze świadka. Chcieli sprawdzić, czy ksiądz zna przypadki molestowania seksualnego 10-letnich dzieci. Na część pytań duchowny odpowiedział, w innych przypadkach odmówił informacji, powołując się na tajemnicę spowiedzi.

Do prokuratury wpłynął też wniosek o wszczęcie postępowania przeciw ks. Bochyńskiemu. Złożył go Armand Ryfiński, poseł Twojego Ruchu: polityk twierdzi, że przeanalizował wywiad księdza i uznał, że za słowami duchownego mogły iść czyny. Prokuratura sprawdza też wypowiedź posłanki PO Elżbiety Radziszewskiej, która w TVN 24 powiedziała, że „po wywiadzie ks. Bochyńskiego rozwiązał się worek z informacjami. Nagle okazuje się, że być może księdzu siedzą w głowie takie rzeczy, ponieważ sam jest winien czynów pedofilskich”.

W miniony czwartek (14 listopada) piotrkowska prokuratura wysłała do kurii faks z pytaniami dotyczącymi ks. Bochyńskiego. – Chcieliśmy się dowiedzieć, czy kuria ma informacje dotyczące molestowania dzieci poniżej 15. roku życia przez ks. Bochyńskiego – mówi Witold Błaszczyk, piotrkowski prokurator (wedle polskiego prawa ściganą karnie pedofilią są czyny popełniane z osobami poniżej 15. roku życia; w wytycznych Episkopatu mowa jest o osobach poniżej 18. roku życia).

– Wiemy, że faks dotarł – zapewnia prokurator Błaszczyk i zaznacza, że jeśli w ciągu kilku najbliższych dni nie będzie odpowiedzi, prokuratorzy ponowią pytanie.

PEŁNOMOCNIK: INSTRUKCJA DZIAŁA

Emocje studzi o. Adam Żak, koordynator ds. ochrony dzieci i młodzieży przy Konferencji Episkopatu Polski. Jego zdaniem, działania łódzkiego Kościoła są wzorowe. – Biskup nie ma obowiązku przekazywania informacji o tym, jakie postępowanie toczy się w jego kurii. Poza tym skąd biskup może wiedzieć, czy jakiś ksiądz jest pedofilem? Jeśli docierają do niego informacje, musi je szczegółowo zbadać: powołać komisję, która przesłucha świadków, i dopiero wówczas będzie mógł orzec, z czym ma do czynienia – wyjaśnia o. Żak.

Jezuita podkreśla, że złamanie szóstego przykazania nie musi dotyczyć pedofilii w rozumieniu prawa karnego. – Może chodzić o kontakty cielesne, które nie podlegają jurysdykcji cywilnej. W przypadku ks. Mordaki i ks. Bochyńskiego warto poczekać na decyzje komisji kurialnych. Trzeba też pochwalić abp. Jędraszewskiego, który dobrze spełnił wszystkie wytyczne instrukcji przyjętej przez Konferencję Episkopatu – komentuje o. Żak.

Zdaniem pełnomocnika Episkopatu, w takich sprawach potrzeba cierpliwości i delikatności. – Źle się dzieje, jeśli księża przerzucają odpowiedzialność na poszkodowanych, bo wtedy tworzy się niezdrowa atmosfera. Ofiary muszą przepracować swoje życie, to nie jest proste, nie można oczekiwać szybkich rezultatów.

PROBOSZCZ: ON POWINIEN MILCZEĆ

Prokuratura nie wie nic na temat domniemanych ofiar ks. Bochyńskiego, więc nie ma formalnych narzędzi do wszczęcia postępowania. Jak mówi Elżbieta Radziszewska, ewentualne ofiary duchownego mogą być dziś dorosłymi ludźmi: informacje, które do niej docierają, dotyczą wydarzeń sprzed kilkunastu lat (patrz rozmowa obok – red.).

Ks. Bochyński od 1990 r., gdy otrzymał święcenia kapłańskie, pracował w siedmiu parafiach. Jeden z proszących o anonimowość księży z archidiecezji wskazuje nam parafię, w której mogło dochodzić do czynów pedofilskich. Jej obecny proboszcz – zapytany o to – reaguje stanowczo: mówi, że nagłaśnianie przypadków pedofilii wśród duchownych to ataki na Kościół.

Jak wspomina pracę ks. Bochyńskiego? – To bardzo oddany kapłan. Boży człowiek – odpowiada.

– Czy docierały do Księdza informacje o tym, że może mieć pedofilskie skłonności?

– Nie namówi mnie pan na takie zwierzenia. Ludzie o nim dobrze mówią, nigdy nie sprawiał problemów. Gdy tu pracował, uczył w liceum i jego uczniowie też mówią o nim bardzo dobrze.

– Zgadza się Ksiądz z jego słowami dotyczącymi pedofilii?

– No, chlapnął niepotrzebnie, bo zaszkodził i sobie, i Kościołowi. Powinien trzymać język za zębami.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, autor wywiadów. Dwukrotnie nominowany do nagrody Grand Press w kategorii wywiad (2015 r. i 2016 r.) oraz do Studenckiej Nagrody Dziennikarskiej Mediatory w kategorii "Prowokator" (2015 r.). 

Artykuł pochodzi z numeru TP 47/2013