Prawie recenzja

20.07.2003

Czyta się kilka minut

Tygodnik” czytany w krajobrazie Orawy, na pewno jednym z najpiękniejszych w Polsce, okazał się jeszcze ciekawszy niż zawsze, gdy dostaje się go „w całości", będąc z daleka od ulicy Wiślnej. W numerze poprzednim szczególnie poruszyła mnie rozmowa między Jerzym Owsiakiem („Przystanek Woodstock”) a księdzem Andrzejem Dragułą („Przystanek Jezus” - w tym samym miejscu i czasie). Pisałam już kiedyś o sporze między organizatorami, zmartwiona, że w ogóle coś takiego mogło zaistnieć. Minęło, zdawałoby się bezpowrotnie, aż tu z tekstu w „Tygodniku” dowiaduję się, że znów jest kryzys. I to poważny. A tu serce przy obu skonfliktowanych stronach. Chciałoby się widzieć co roku oba "Przystanki" obok siebie i cieszyć się z tego. Ale przyczyny owego "nie" Owsiaka są bardzo poważne, myślę. I leżą poza wszelkimi intencjami „Przystanku” księdza Draguły. 

To daje się wyczytać ze wszystkich wypowiedzi Owsiaka w tej rozmowie. Był zapewne dosłownie otoczony „polowaniem” mediów na ową konfrontację, w intencji dziennikarzy im drastyczniejszą, tym bardziej godną uwagi. Przecież z tegoż pola i namiotu nadawało Radio Maryja - o czymże, jak nie o grzesznej młodzieży, ich grzesznym idolu i apostołach? A ilu jeszcze dziennikarzy zajmowało się tym samym zestawieniem, zbierając choćby i najbardziej powierzchowne obserwacje, prowokując niekoniecznie głębokie odezwania, zadając wścibskie pytania? Kto może mieć ochotę na bycie tego rodzaju „tematem”? Mimo to odkładałam „Tygodnik” z przekonaniem, że ksiądz Draguła doczeka się spełnienia swojej najważniejszej nadziei - że pojawi się na tym samym polu, tyle że bez „szyldu”, o który przecież mu nie chodzi. Pointą rozmowy nie jest ostatnia odzywka Jerzego Owsiaka, tylko do końca cierpliwe słowa księdza. I dalej mam nadzieję, że tak będzie, mimo iż stała się pewna sprawa fatalna: oto równoległy datą do numeru „TP” numer innego tygodnika katolickiego zamieścił... tekst księdza Draguły o sporze z Owsiakiem, tyle że przedstawiający stan rzeczy sprzed owej rozmowy. Tekst poważny, ale jednak osądzający autora „Przystanku Woodstock”. Po co? Takie teksty pisze się po przegranej, a tu starania trwały. Redakcja informuje w nocie, że tekst pochodzi z książki ks. Draguły, a więc powstał na pewno sporo czasu temu. Czy autor nie został o tym powiadomiony, dzięki czemu mógłby wycofać tekst, skoro przygotowywał rozmowę? Nie wiem, jest to dla mnie przykład, jeszcze jeden, gdy nieustająca ciekawość medialna, pogoń za sensacjami w tym, co jest pracą nieporównywalnie ważniejszą i bardziej odpowiedzialną, raczej szkodzi niż pomaga. 

Bywa, że tęsknię za brakiem jadu jako składowej mediów. Za przeglądem prasy, który nie będzie cytowaniem nienawistników ani szydzeniem z rywali (przykładów na razie nie podam). Za tekstami nie o krzywdach własnego świata i wrogach naokoło, tylko o dobrych ludziach i ich dobrej działalności. Za wróżbami budzącymi nadzieję, a nie przepowiadającymi klęski. Zdawałoby się, że w mediach katolickich nie powinno być z tym kłopotu - a bywa różnie. Na Orawie poznałam lokalny dodatek do jednego z tygodników katolickich - czterostronicową gazetkę z masą informacji ważnych dla tamtejszych ludzi, dostarczającą im potrzebnej wiedzy, a i stawiającą problemy. Żadnych ataków, żadnych narzekań. Aż szkoda, że ten przykład nie jest bardziej zaraźliwy. 

Ale zostają książki. Przeczytałam ostatnio coś zaskakującego: pogodną opowieść o chorobie, lata trwającej nieuleczalnej chorobie najbliższego człowieka autorki i o tym, jak tę chorobę dźwigał on sam i cały dom. Opowieść niedawno wznowił Pax (Łucja Hertzowa, „Sztafeta miłości”). Szkoda, że biografia bohatera, nauczyciela licealnego, jest tak szczupła i bez dat, ale siła pogody, jaką ta relacja w sobie kryje, pogody nie kłamanej ani naiwnej, bardzo mocno zakorzenionej, pozostawia czytelnika też pokrzepionym. Dobrze jest trafić na taką lekturę.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, publicystka, felietonistka, była posłanka. Od 1948 r. związana z „Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie do 2008 r. pełniła funkcję zastępczyni redaktora naczelnego, a do 2012 r. publikowała felietony. Odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 29/2003