Prawdziwe ciało. Felieton Zuzanny Radzik

Toksyna, która sprawia, że awatar, który wygląda i brzmi jak kobieta, staje się w 60 sekund obiektem seksualnej przemocy, pochodzi z naszego, zupełnie niewirtualnego świata.

06.06.2022

Czyta się kilka minut

Fot. GRAŻYNA MAKARA /
Fot. GRAŻYNA MAKARA /

Zbudujemy ten nowy świat razem – mówił jeden z metadyrektorów, roztaczając przed gośćmi ekscytującą, choć wciąż niekonkretną wizję metawersum. Nie rozumiem, po co nam ten świat, choć wizja uczenia się o starożytności poprzez chodzenie po ulicach metastarożytnego Rzymu nawet przez moment mnie uwiodła. Czy świat rzeczywisty przynosi za mało ekscytacji i odpowiedzialności? Pytania z sali były zaś głównie o odpowiedzialność firmy za jego kształt i wpływ, potencjalną polityczną moc, bezpieczeństwo, moderację treści, z którą, jak wiemy, dziś w swoich produktach zmaga się firma. Tydzień później okazało się, że awatar badaczki metawersum (wyglądający i mówiący jak kobieta) został zgwałcony przez inne awatary.

Ten sam dyrektor wyjaśniał już wcześniej, że „w świecie fizycznym, jak i w internecie, ludzie krzyczą, przeklinają i robią różne nieprzyjemne rzeczy, które nie są zabronione przez prawo, a także nękają i atakują ludzi w sposób, który jest zabroniony. Nie inaczej będzie w metawersum”. Innego świata nie będzie, w każdym razie lepszego. Zbudujemy w wirtualu taki sam, a może nawet gorszy, bo na razie nie wiadomo, według jakich będzie się rządził reguł. A ponieważ firma uciekła od ciągnącego się za nią smrodu w nową nazwę i nowy wielki projekt, to warto pamiętać, że budując wirtualny świat do zamieszkania dla nas wszystkich, może być równie niefrasobliwa i zdziwiona konsekwencjami.

Wiemy, że już na starcie jest w nowym świecie molestowanie. Oraz ta sama kpina, co w rzeczywistości – że histeria, że trzeba było włączyć ochronę osobistą (wirtualny świat posiada ponoć funkcję trzymania na dystans nieznajomych) i że jak można zgwałcić awatara, który ma tylko tułów. Sama badaczka zaznacza, że było to dezorientujące doświadczenie fizyczne, bo dotyk innego uczestnika stymuluje wibracje joysticka. Powtarzała sobie, że to nie jej prawdziwe ciało, ale doświadczenie naruszenia pozostało.

Nie jest to jedyne doniesienie o gwałcie. Inna użytkowniczka zaraportowała gwałt zbiorowy przez 3-4 męskie awatary, który zdarzył się już w pierwszych 60 sekundach jej obecności na platformie. A poza tym lżenie i rasizm, o którym jeden z czarnoskórych użytkowników mówił, że wywołuje ten sam efekt, co w świecie rzeczywistym. Jak piszą autorzy raportu „Sum of Us”, biorąc pod uwagę, że platforma ma tylko 300 tys. użytkowników, zdumiewające jest, jak szybko wypełniła się niebezpiecznymi treściami. I ostrzegają, że bez regulacji będzie się stawać mrocznym i toksycznym otoczeniem.

Nie ignoruję wagi tej toksyny, ale nie wiem, czy nie bardziej zmartwiło mnie w tym raporcie, że firma jest na drodze do osiągnięcia monopolu także w tym obszarze, bo skupuje rozwiązania techniczne i gry odnoszące sukcesy w dziedzinie wirtualnej rzeczywistości. Lada chwila nikt jej nie podskoczy. Zmartwiło też, że reakcje gałek ocznych, których zapisy pozyska od użytkowników, to kolejne dane wrażliwe, którymi będzie można handlować. Odczytywać preferencje, stan zdrowia, wiek, uczucia, a potem zaprzęgać do sprzedawania nam produktów, ale również manipulowania wyborami. Jak metaświat wpłynie na nasze demokracje?

Toksyna, która sprawia, że awatar, który wygląda i brzmi jak kobieta, staje się w 60 sekund obiektem seksualnej przemocy, pochodzi z naszego, zupełnie niewirtualnego świata. Toksyna patriarchatu, bycia w prawie. O jej skutkach słucham od koleżanek kawa za kawą, nadrabiając towarzyskie zaległości w Warszawie. Któraś znów widziała na biznesowym zjeździe hostessy i poważnie zadaje pytanie, czy czas stanął w miejscu. A ta, która ogłosiła publicznie, że kolega na branżowej konferencji dobijał się w nocy do jej pokoju hotelowego, jest przekonana, że ona jedna mówi o tym głośno, a nie jej jednej się to zdarzyło.

Tymczasem na Dzień Dziecka kupiłam sobie książkę Melissy Febos o dziewczyństwie, a właściwie dziewczyńskim dzieciństwie, czy może o konsekwencjach momentu, gdy się ono kończy, bo zdradza cię twoje ciało. Czytam i daję się Febos prowadzić po autobiograficznych esejach współczując, ale też wiedząc, że każda z nas ma jakąś taką historię.

Febos pisze, że jej ciało z godnego zaufania zmieniło się tak, że trudniej było zniknąć. I dodaje: „Moja matka kupiła mi książkę pod tytułem »Co się dzieje z moim ciałem? Książka dla dziewczynek«. Wyjaśniała burzę hormonów, piersi i włosy łonowe. Ale to nie było »Co się stało ze światem, jaki znałam?«. »Książka dla dziewczynek« nie wyjaśniała, czemu bycie jedyną dziewczyną w drużynie koszykówki już nie dawało poczucia triumfu. Nie wyjaśniała, czemu dorośli mężczyźni w samochodach, dla których dotąd byłam szczęśliwie niewidoczna, teraz się na mnie gapili. Nie wyjaśniała ani nie przyznawała, że to, co dzieje się z moim ciałem, zmienia moją wartość w świecie”. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Teolożka i publicystka a od listopada 2020 r. felietonistka „Tygodnika Powszechnego”. Zajmuje się dialogiem chrześcijańsko-żydowskim oraz teologią feministyczną. Studiowała na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie i na Uniwersytecie Hebrajskim w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 24/2022