Powtórka z Kusturicy

Filmy Emira Kusturicy da się rozpoznać z zawiązanymi oczami. Nieustający zgiełk, eksplozje, wokalne popisy - a do tego zawadiacka cygańsko-bałkańska muzyka. Niegdyś bogato aranżowana przez Gorana Bregovicia, ostatnio - w skromniejszym wykonaniu grupy Palenie Wzbronione, w której reżyser występuje jako basista.

09.01.2005

Czyta się kilka minut

Gorący temperament Kusturicy czuć już od pierwszych kadrów: pełno w nich bezładnej kotłowaniny, błazenady, burleskowych gagów w oparach śliwowicy. Nietrudno zgadnąć, że kryje się w tym metafora świata, który wypadł z kolein i pędzi na złamanie karku w nikomu nieznanym kierunku. Świata przede wszystkim bałkańskiego, ale przy odrobinie dobrej woli moglibyśmy zobaczyć w nim odbicie ludzkiego szaleństwa pod każdą szerokością geograficzną.

Bliską Kusturicy poetykę wykorzystał niedawno Andriej Konczałowski w filmie “Dom wariatów" opowiadającym o obłędzie wojny czeczeńskiej. U Kusturicy zwariowana żona głównego bohatera przeczuwając w 1992 roku rychłe nadejście serbsko-bośniackiej jatki cytuje słowa “pewnego obcokrajowca na Sz": “życie jest tylko (...) powieścią idioty...". Bo tylko wariaci są w stanie ogarnąć wojenny absurd. Luka, jej poczciwy mąż, budowniczy torów kolejowych, które mają uczynić Jugosławię turystyczną atrakcją, nie wierzy w te przepowiednie. Wiedzie spokojne, prowincjonalne życie niczym w powieści Hrabala. Wyrzuca nawet przez okno telewizor, by nie dopuścić do siebie okrutnej prawdy. I uświadamia ją sobie dopiero, gdy jego ukochany syn zamiast do wymarzonej drużyny Partizan Belgrad trafia na front.

Reżyser akcję filmu umieścił w rodzinie bośniackich Serbów, prostych ludzi nie rozumiejących do końca celu i sensu dziejących się na ich oczach wydarzeń. Sam też zdaje się identyfikować z tym naiwnym spojrzeniem. Absolwent FAMU, legendarnej praskiej szkoły filmowej, opiewa zwyczajne, choć sympatycznie “zakręcone" życie, toczące się gdzieś na poboczach wielkiej Historii, a w końcu przewrócone do góry nogami na skutek jej kolejnych zawirowań. Tragikomiczny ton, znany chociażby z “Undergroundu" (1995), nabiera tu większej lekkości, choć dotyczy sprawy ciężkiego kalibru: miłości niemożliwej, bałkańskiej wersji “Romea i Julii".

Oto nasz bohater porzucony przez żonę, powiatową Annę Kareninę, która ucieka z węgierskim grajkiem, “osierocony" przez syna, pozostaje w górskim przysiółku sam jak palec. Czas umila sobie grając ze starym kompanem w szachy (figury tak trzęsą się przy każdej eksplozji, że trzeba je przyklejać do szachownicy butaprenem). Na wieść, że syn dostał się do niewoli, Luka wpada w rozpacz. Otrzymuje jednak nieoczekiwany dar. Przyjaciel przyprowadza mu muzułmańską dziewczynę, którą bohater zatrzyma w domu jako zakładniczkę, licząc, że uda mu się w końcu wymienić ją na syna. Niestety, wróg okazuje się wyjątkowo ponętny i wkrótce, przy dźwiękach nieustającej kanonady, para trafia (wraz z kotem i psem) pod wspólną pierzynę...

Romantyczna historia z wojną w tle skrzy się rubasznym dowcipem (dość przypomnieć żołnierza, który dzwoni prosto z frontu na niemiecki sekstelefon). Ekran wypełniają grubo ciosane, swojskie typy oraz malownicza sceneria zagubionej w górach wioski. Jak zwykle u Kusturicy niepoślednią rolę grają zwierzęta. Któż nie pamięta słonia przemierzającego ulice bombardowanego Belgradu w “Undergroundzie", latających ryb w “Arizona Dream", cudownego indyka z “Czasu Cyganów" czy świni pożerającej trabanta w filmie “Czarny kot, biały kot"? Tym razem do akcji wkraczają ekspansywne chorwackie niedźwiedzie, wszędzie kłębi się domowe ptactwo, a nieszczęśliwie zakochana oślica usiłuje popełnić samobójstwo na torach. Ich obecność wnosi do filmu nutę surrealizmu, choć jednocześnie przypomina gorzką prawdę o zwierzęcej naturze człowieka, uwikłanego w grę ślepych instynktów.

Jednak u Kusturicy okrucieństwu czy dzikim erupcjom przemocy towarzyszy często pierwiastek magiczny. W jednej ze scen nowego filmu leżący w łóżku kochankowie lewitują ponad górami. Świat Kusturicy składa się z przeciwstawnych żywiołów. Tam, gdzie pleni się śmierć, niespodziewanie wyrasta wielkie uczucie. Na przekór toczącej się nieopodal rzezi (nie oglądamy jej na ekranie, ale przecież domyślamy się jej istnienia), bohaterowie odkrywają, że życie jest cudem. Bez chwili wytchnienia podążamy za rozkołysaną wyobraźnią reżysera. Niby wszystko już znamy, oglądaliśmy - chociażby w “Undergroundzie" - w znacznie bardziej spektakularnym wymiarze, a jednak całkiem przyjemnie jest wejść czasem do tej samej rzeki.

Można zapytać, dlaczego po raz kolejny serwuje nam się bajkę z cyklu “był taki kraj". Zwłaszcza że niedawno Danis Tanović pokazał w “Ziemi niczyjej", że można inaczej, i opowiedział o absurdzie bałkańskiej wojny w sposób ascetyczny, pięknie nawiązując do tradycji teatru Becketta. Kusturica beztrosko podąża utartym tropem. I może tym wręcz irytować. Nie wnosi niczego nowego do naszego pojmowania specyfiki tamtego regionu. Zamazuje obraz burzliwej historii baśniowym optymizmem. Mnoży bez opamiętania dawno przetrawione motywy. Mimo to po raz kolejny dostajemy soczystą porcję kina, które cieszy zmysły, śmieszy, tumani, przestrasza. Nie oryginalności, ale witalności właśnie mógłby Kusturicy pozazdrościć niejeden współczesny twórca.

“ŻYCIE JEST CUDEM" (“Żivot je cudo") - reż.: Emir Kusturica, scen.: Emir Kusturica i Ranko Bozić, zdj.: Michel Amathieu, muz.: Dejan Sparavalo, Emir Kusturica, wyst.: Slavko Štimac, Nataša Šolak, Vesna Trivalić, Vuk Kostić, Aleksandar Berček i inni. Prod.: Serbia i Czarnogóra / Francja 2004. Dystryb.: Gutek Film. Premiera 7 stycznia.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 02/2005