Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Znamienne, że Jezus nie wspomina o Swoim trzydniowym wyczerpaniu. Mógł narzekać, że podobne maratony wyczerpują Jego organizm ponad dopuszczalne granice zmęczenia. Tymczasem całą Swą uwagę koncentruje na reakcjach słuchaczy. Nie są oni dla Jezusa anonimowym tłumem, który cierpliwie słucha Jego nadzwyczaj długiego przesłania. Dobry Pasterz widzi ich zmęczenie, zauważa, że skończyły się zapasy żywności, wyraża obawę, że głód może doprowadzić do zasłabnięć w powrotnej drodze do domu. Dzieli się najpierw z uczniami Swym niepokojem, następnie zaś dzieli rozmnożony cudownie chleb.
Czasami czujemy się jak anonimowa istota z tłumu usiłująca resztką sił przeciwdziałać wyczerpaniu i zmęczeniu, które przyszły po wcześniejszym zafascynowaniu odkrywczą treścią. Ważne jest, byśmy w takich momentach nie czuli się bezradni i samotni. Towarzyszy nam bowiem pełne zatroskania spojrzenie Jezusa, który widzi indywidualne zmęczenie każdego z nas i potrafi łączyć zwyczajne współczucie z cudownym rozmnożeniem chleba.
Słowa "żal mi ludu" uczą równocześnie tej Jezusowej postawy, w której całe Jego życie ofiarowane jest bliźnim. Nie sposób wskazać życiową sytuację, w której Jezus roztkliwiałby się nad Sobą, opowiadał o Swoim nadzwyczajnym zmęczeniu, ubolewał, że tak bardzo cierpi i tak często bywa niezrozumiany przez otoczenie. Podobne reakcje stanowią zaprzeczenie Jezusowego stylu.
Mogłyby pojawić się pewne trudności, gdybyśmy chcieli naśladować Jego styl, próbując cudownie dzielić chleb. W granicach naszych możliwości leży jednak zarówno ewangeliczne współczucie, jak i twardość wobec siebie, chroniąca przed łatwym roztkliwianiem się nad sobą. Nieraz pomnożenie współczucia wobec umęczonych bliźnich może się okazać ważniejsze niż cudowne rozmnożenie chleba.