Powrót do jaskini

Zaczerpnięta z powieści Saramago historia grupy ślepców poddanych przymusowej kwarantannie ma w sobie wiele z eksperymentu teatralnego i jako kino zdecydowanie na tym traci.

24.03.2009

Czyta się kilka minut

W filmie „Miasto ślepców” zagrali m.in. Danny Glover, Julianne Moore i Mark Ruffalo / Materiały dystrybutora /
W filmie „Miasto ślepców” zagrali m.in. Danny Glover, Julianne Moore i Mark Ruffalo / Materiały dystrybutora /

W przeciwieństwie do cierpliwego papieru, który, jak wiadomo, zniesie wszystko, taśma filmowa wydaje się zdecydowanie bardziej oporna. Bezlitośnie obnaża sztywność intelektualnych konstrukcji, demaskuje papierową psychologię, czyni dosłownym to wszystko, co na kartach książki miało być wyrafinowaną retoryczną figurą. Tak właśnie dzieje się w przypadku "Miasta ślepców" Fernanda Meirellesa - filmowej adaptacji powieści napisanej w 1995 r. przez przyszłego noblistę, José Saramago.

Antyutopia jako gatunek kusi filmowców od zarania kina - począwszy od "Metropolis" Fritza Langa po współczesne hollywoodzkie widowiska science-fiction, lubujące się w przedstawianiu naszej cywilizacji na krawędzi katastrofy. Film brazylijskiego reżysera to kolejna w tej serii apokaliptyczna wizja kultury, której cienka powłoka zaczyna pruć się pod wpływem pojawiającej się znienacka tajemniczej epidemii. Przypowieść o powszechnej ślepocie, która destabilizuje życie zachodniej metropolii, kryje w sobie spory filmowy potencjał. Pokazuje świat, który stopniowo pogrąża się w chaosie, operuje naturalistycznym szczegółem, opisuje degradację człowieka, schodzącego do poziomu najprymitywniejszych instynktów.

Dodatkowym wyzwaniem dla twórcy filmowego "Miasta ślepców" było odwołanie się do percepcji charakterystycznej dla ludzi niewidzących - tak w warstwie wizualnej, jak i dźwiękowej. Twórca "Miasta Boga" i "Babel" z pomocą operatora rozmywa więc kontury obrazu, wydobywa z nieostrego tła pojedyncze detale, zalewa ekran bielą kojarzącą się bardziej z oślepiającym światłem niż ociemnieniem. Towarzyszą temu wyostrzone do granic wytrzymałości odgłosy, którymi bombardowani jesteśmy już od pierwszych scen. Nie udało się jednak twórcom osiągnąć efektu tak sugestywnego jak w przypadku filmu "Skafander i motyl" Juliana Schnabla, w podobny sposób eksperymentującego z percepcją widza. Zaczerpnięta z powieści Saramago historia grupy ślepców poddanych przymusowej kwarantannie, terroryzowanych przez uzbrojonych strażników i współwięźniów, ma w sobie wiele z eksperymentu teatralnego i jako kino zdecydowanie na tym traci.

Wszystko w tym filmie musimy przyjąć na wiarę, kupując w ciemno zaproponowaną przez reżysera konwencję, rozpiętą pomiędzy "Dogville" von Triera a filmem katastroficznym. I nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby Meirelles umiał nas do swojej koncepcji przekonać. Tymczasem mamy przed sobą najpierw brutalny spektakl kręcony w zamkniętym pomieszczeniu, powtarzający znane prawdy o ludzkim zezwierzęceniu w warunkach ekstremalnych, po czym wszystko zmierza gładko w stronę moralizatorskiej przypowiastki, dającej streścić się w paradoksie, brzmiącym mniej więcej tak: dopiero, gdy utracisz wzrok, masz szansę zacząć widzieć naprawdę - siebie i innych. Dopiero wtedy przestają liczyć się rzeczy nieistotne: kolor skóry, pochodzenie społeczne czy wiek. Pewnie dlatego główni bohaterowie filmu sprawiają wrażenie, jakby stanowili próbkę reprezentatywną wypreparowaną ze społecznego i etnicznego tygla: są tu biali, czarni i żółci, jest doktor z małżonką, dziewczyna w ciemnych okularach, złodziej, jest także dziecko i pies. To w filmie jedyni, którzy będą próbowali przetrwać katastrofę, nie tracąc przy okazji godności i ludzkich odruchów.

Przewodniczką tego korowodu ślepców, kojarzącego się uporczywie ze znanym płótnem Breugla, jest wspomniana Żona Doktora (Julianne Moore) - jedyna widząca w tym towarzystwie, choć, rzecz jasna, ukrywająca ten fakt przed światem. Przeczuwa ona, że ślepota może mieć coś wspólnego z postępującą utratą wiary. Że może być karą zesłaną na miasto za grzechy jego mieszkańców. To właśnie jej bezwarunkowa miłość do męża i odpowiedzialność za losy grupy pozwolą przeżyć bohaterom na śmietnisku cywilizacji. Albowiem mimo wszystko przetrwają najlepsi. Rodzina człowiecza zapędzona z powrotem do jaskiń ma szanse wyjść z niej ponownie i moralnie się odrodzić.

Są w filmie brazylijskiego reżysera momenty przeszywające filmowym pięknem - jak wizja spustoszonego przez epidemię miasta, na które spada nagle oczyszczający deszcz. Ale sam film spodziewanego oczyszczenia nie przynosi. Pozostawia nas sponiewieranych rozwlekłymi scenami przemocy i gwałtu, obojętnych na pospiesznie wyartykułowane przesłanie.

MIASTO ŚLEPCÓW - reż. Fernando Meirelles, scen. na podst. powieści José Saramago Don McKellar, zdj. Cézar Charlone, muz. Marco Antônio Guimar?es, wyst. Julianne Moore, Marc Ruffalo, Danny Glover, Gael García Bernal, Alice Braga i inni. Prod. Kanada/Brazylia/Japonia 2008. W kinach od 27 marca 2009 r.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 13/2009