Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
To prawda, ekspozycja pozostaje zamknięta, o czym Rosjanie wiedzą od dawna - w 2004 r. sami zdecydowali się zmienić poprzednią, tworzoną jeszcze w 1961 r. Są także świadomi powodów, dla których nowa prezentacja od 2005 r. czeka na otwarcie - strona polska domaga się uwzględnienia innych niż imperialno-rosyjski punktów widzenia: Żydzi i Polacy, ofiary obozu z ziem zajętych przez Sowietów w 1939 r., nie mogą być przedstawiani jako obywatele ZSRR.
Oczywiście nagły wybuch histerii w rosyjskich mediach jest kwestią polityczną - podobnie jak "akcje" mięsne albo gazowe. Sprawa ma jednak charakter głębszy i przypomina trudności związane z zakończeniem śledztwa katyńskiego. Rosjanie po prostu nie chcą pozwolić sobie na wielkość, jaką jest każdy uczciwy, uważny, otwarty na innych - a czasem bolesny - dialog.
Wydawało się, że najtrudniejsze spory dotyczące tego, czym powinno być Auschwitz-Birkenau, mamy już za sobą. Tymczasem bieżąca polityka, jak w okresie komunizmu, zaczyna ingerować w to, co powinno być od niej absolutnie niezależne. Pytanie jednak, czy - abstrahując od sprowokowanej przez Rosjan afery - nie należałoby się zastanowić nad ideą ekspozycji narodowych na terenie Auschwitz-Birkenau: a może jest ona anachroniczna i niezgodna z symboliką miejsca?