Polska specjalność

W książce „Mądrość serca” o. Wacław Hryniewicz mówi: „Wszechświat zdumiał zapewne mędrców ze Wschodu, pewnie protoplastów dzisiejszych astronomów, skoro wyruszyli w drogę, która zaprowadziła ich do celu wcale nie takiego, o jakim myśleli.

23.12.2016

Czyta się kilka minut

Inaczej być nie mogło, gdyż nasze drogi niekoniecznie muszą pokrywać się z drogami Boga, jak mówi Pismo. Podobnie dzieje się dzisiaj. W tym roku obchodziliśmy 1050. rocznicę dnia, w którym i dla nas zaświeciła Gwiazda Betlejemska, czyli Chrystus. Przypomina o tym Piotr Apostoł: »Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą«”.

W pierwszym odruchu chciałoby się powiedzieć: Tak, oczywiście, z całą pewnością. Czasem jednak nachodzą człowieka wątpliwości. A może jednak nie? Im częściej czytam Biblię i medytuje nad nią, tym więcej mam pytań niż odpowiedzi. Jeśli tak się dzieje, to chwała Bogu. To znaczy, że dopuściliśmy do głosu Ducha Bożego, który jak wiatr wymiata z nas śmieci i jak ogień wypala brudy przede wszystkim natury religijnej. Jak to zatem jest z tym chrztem narodu polskiego?

Hrabia Stanisław Henryk Badeni w roku 1912 w „Przeglądzie Powszechnym” pisał: „Wśród niezliczonych komunałów, którymi się w dzisiejszych czasach karmimy, biorąc często nieudolne falsyfikaty za oryginalny pokarm, jednym z bardziej poszukiwanych jest niewątpliwie wyrażenie: »Polak a katolik to jedno«”. Następnie dopowiada: „Religia katolicka ma rację bytu i cel sama w sobie i to cel wysoki i święty, iż prawie bluźnierstwem jest szukać dla niej innych ubocznych celów, choćby tym celem było wzmocnienie ducha narodowego. (...) Prawda, że u nas nabożeństwa stanowią integralną część każdego obchodu narodowego. Na nabożeństwa tzw. patriotyczne uczęszczają do kościoła tacy, których zresztą w świątyni Pańskiej nie spotkasz nigdy, nie umieją się wcale w niej zachować”. Tego typu Polak sądzi, że „dosyć czyni jako katolik, jeśli stara się być dobrym patriotą, a poza tym uczuć religijnych nie obraża, przypatrując im się – z daleka, ten typ jest specjalnością naszego narodu”. Od tamtego czasu minęło sto lat i wygląda na to, że w doskonaleniu się w tej nieszczęsnej specjalności poczyniliśmy znaczne postępy.

Przed ubiegłoroczną Wigilią Wojciech Łazarowicz na portalu naTemat.pl napisał: „Za chwilę kilkadziesiąt milionów Polaków siądzie do stołu wigilijnego, przy którym będzie puste miejsce dla... nikogo! Gdy w Syrii masowo mordowani są cywile – my, katolicki kraj, nie przyjęliśmy ani jednego uchodźcy. Zadecydował o tym rząd, który przy byle okazji leży plackiem w kościele”. Nie tylko rząd zdecydował, większa część społeczeństwa i znaczna część duchowieństwa również. Pamiętamy? „Nie każdy, kto mówi do Mnie: »Panie! Panie!«, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz tylko ten, kto pełni wolę mojego Ojca, który jest w niebie”. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru TP 01-02/2017