Ładowanie...
Polska bez sądu
Polska bez sądu
Autorytaryzm w historii zawsze zaczynał się od usunięcia niewygodnych sędziów. U nas też tak będzie: z wejściem w życie nowych przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym (zaczynają obowiązywać 3 lipca) prawie 40 proc. jego sędziów będzie musiało odejść ze swoich stanowisk, wbrew ich jasno wyrażonej woli. Działanie takie jest powszechnie uznawane za naruszenie niezależności sądownictwa i prawa do sprawiedliwego procesu. Komitet Praw Człowieka ONZ stwierdza, że obniżenie wieku emerytalnego sędziów z efektem wstecznym narusza niezależność sędziów, ponieważ jest równoznaczne z pozbawieniem ich urzędu i wypchnięciem tylnymi drzwiami.
Warto to podkreślić: rząd twierdzi, że Konstytucja daje parlamentowi możliwość ustalenia wieku emerytalnego sędziów. To prawda. Ale ta sama Konstytucja nie pozwala tego robić w sposób, który jest zmianą zasad gry w trakcie jej trwania. Nowy wiek emerytalny politycy PiS mogą sobie dowolnie wprowadzić w odniesieniu do kilkudziesięciu nowych sędziów, których zależna od nich Krajowa Rada Sądownictwa powoła do Sądu Najwyższego. To powołanie samo jest zresztą atakiem na sądownictwo – przypomina znaną z historii próbę prezydenta Roosevelta „napakowania” Sądu Najwyższego nowymi sędziami, żeby stanowili przeciwwagę dla tych, z których decyzjami się nie zgadzał. Roosevelt nie przeprowadził tego niecnego planu. PiS i prezydent Andrzej Duda nie mają w tym zakresie żadnych oporów. Dzięki temu uzyskają wpływ na postępowania dyscyplinarne wobec wszystkich polskich sędziów oraz na ocenę legalności wszystkich polskich wyborów.
Czytaj także: Marcin Matczak: Wojna sprawiedliwa
Pisząc ten tekst, nie wiem, jak potoczą się kluczowe wydarzenia 3 i 4 lipca. Czy będą dramatyczne, czy spokojne? Czy cofną się sędziowie, czy politycy? Czy zdarzenia te będą końcem oporu, czy początkiem rewolucji? Wiem jedno: tzw. reformy sądownictwa przyniosły ogrom szkód i żadnej widocznej korzyści. Zniszczyły wizerunek Polski za granicą, zdegradowały nas jako członka Unii Europejskiej, ściągnęły na nas krytykę organizacji odpowiedzialnych za ochronę praw człowieka: Rady Europy i ONZ; krytykę, która dotąd była kierowana wobec państw takich jak Białoruś czy Rosja.
Co pojawia się po stronie pozytywów? Nowi ławnicy w SN, którzy według swoich własnych słów uczyli się różnic między dobrem a złem od trzylatków? Opóźnienie w ekstradycji podejrzanych z zagranicy, które będzie zapewne efektem orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości w tzw. sprawie irlandzkiej? Wszystko wskazuje na to, że nowy Sąd Najwyższy pójdzie w ślady „zreformowanego” Trybunału Konstytucyjnego. Ten ostatni pracuje obecnie niemal o połowę wolniej niż przed reformami i nie tylko nie przeszkadza w demontażu państwa prawa, ale aktywnie w nim pomaga. Sąd Najwyższy, zalany skargami nadzwyczajnymi oraz obowiązkiem rozpatrywania niemal każdej sprawy do niego kierowanej w efekcie likwidacji tzw. przedsądu, jest na tej samej drodze. A będzie musiał pracować bez swoich najbardziej doświadczonych sędziów.
Fiasko tzw. reform sądownictwa wynika z faktu, że niszczenie niezależnych sądów jest zawsze niszczeniem państwa. To, że unijny komisarz Frans Timmermans rozumie to lepiej od polskich polityków, nie napawa optymizmem. Jeżeli sami nie zrozumiemy powagi sytuacji, biernie oczekując na zewnętrzną pomoc, będzie to oznaczać, że nie dojrzeliśmy do demokracji i praworządnego państwa.
Autor jest prawnikiem, profesorem UW.
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
Podobne teksty
Newsletter
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]