Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pomysł Rzecznika Praw Obywatelskich dr. Janusza Kochanowskiego, by wszystkich kandydatów do Sejmu i Senatu poddać badaniom psychiatrycznym, jest ciekawy, podobnie jak i projekt wymagania od kandydatów do parlamentu "stosownego zaświadczenia". Najpierw jednak trzeba ustalić, czy każdy epizod psychiatryczny ipso
facto dyskwalifikuje kandydata. Wiadomo, że udzielona na czas pomoc psychiatryczna może problem raz na zawsze rozwiązać. Czy więc zaświadczenie o przebytej kuracji będzie kandydata dyskryminować, czy promować? Oto jedno z ważnych pytań. Nie jedyne. W wyborach startują i przez próbę kampanii wyborczej przechodzą na ogół ludzie odporni i psychicznie zdrowi. Choroba, psychoza, nerwica mogą się pojawić w trakcie kadencji, w czasie pełnienia urzędu. Co wtedy? Radzę być konsekwentnym i zadekretować kwartalne albo nawet częstsze psychiatryczne badania posłów i senatorów. Bo co właściwie są warte jakieś stare zaświadczenia?
No i są jeszcze wyborcy, których przed dopuszczeniem do urn należałoby zbadać, przyjąwszy domniemanie powszechnej psychicznej zapaści narodu. Ale kto zbada psychiatrów? Toć w ich rękach będzie spoczywał los wyborów senatorów i posłów. A może by tak jakaś komisja sejmowa?