Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nie identyfikuje się z żadną płcią, a pozostali bohaterowie używają w stosunku do niej zaimka „they” („oni”). Pojawienie się Double Trouble w kreskówce uważa się za przełom w kwestii reprezentacji osób niebinarnych (tj. nieidentyfikujących się ze swoją płcią biologiczną) w kulturze popularnej.
Kłopoty wystąpiły jednak w polskim przekładzie – Double Trouble zostało męskim Kłopotowskim. Odpytana przez „Gazetę Wyborczą” tłumaczka serialu przyznaje, że nie odważyłaby się na „eksperyment” z liczbą mnogą lub rodzajem nijakim. Wyjaśnienie dziwi, zwłaszcza że tego rodzaju zabiegi mają w polskiej literaturze swoją – nieszczególnie przecież bulwersującą – tradycję. Rodzaju nijakiego użył w 1976 r. w „Masce” Stanisław Lem: „...leżałom jeszcze bezwładne, choć zdolne już do własnego ruchu, lecz w pełni wiadomości, że jeszcze nie czas, i w tym zmartwiałym przechyle – bom spoczywało wtedy na skośnej równi – ostatni prąd, wiatyk bez tchu, pocałunek rozedrgany sprężył mnie, i to był znak, żeby zerwać się i wpełznąć w okrągły otwór bezświetlny, i już bez wszelkiego przynaglania dotknęłom zimnych, gładkich, wklęsłych płyt, aby spocząć na nich z kamienną ulgą”.
Specjaliści od tzw. sensitivity reading – redakcji weryfikującej, czy tekst nie jest agresywny wobec żadnej z grup społecznych – zwracają uwagę, że nasza wrażliwość językowa kształtuje się bardzo wcześnie. Historie mają znaczenie. Upewnijmy się, że każdy może opowiedzieć swoją. ©℗