Podsiadło: Na Dzień Kobiet czekoladki z goryczą

Kobietom w PRL-u było bardzo dobrze. Po pierwsze, miały 48 tytułów czasopism dla kobiet i mogły sobie czytać do woli, kiedy nikt nie widział. Po drugie, miały swoje święto. Po trzecie, było równouprawnienie.

04.03.2023

Czyta się kilka minut

FOT. ARCHIWUM PRYWATNE /
FOT. ARCHIWUM PRYWATNE /

Nie miały powodu narzekać. Tylko kobiety-piosenkarze narzekały już od rana. Hanka Bielicka: „Rano po bułki do sklepu, / psa wyprowadzam na spacer, / szybko kluseczki na mleku / bo mąż się spieszy do pracy”. Halina Kunicka: „Wstałam o siódmej rano / i jest już siódma wieczorem, / książkę niedoczytaną / z trudem do ręki biorę”. 8 marca 1965 r. „Trybuna Ludu” zaskakiwała Bielicką i Kunicką jeszcze w łóżkach: „Większość pań spotkała rano doroczna niespodzianka. Nie musiały szykować śniadania, zmywać i szorować”. Plakat z „Poradnika Przyjaciółki na rok 1950” zachęcał: „Oszczędzając pracę żony jedz gotowe makarony!”.

W dniu swego święta kobiety mogły poprzez uczestnictwo w uroczystych akademiach zamanifestować swój udział „w wielkim dziele oswobodzenia kobiety z pęt ciemnoty i zacofania” (plakat z 1949 r.). Obdarowywano je tego dnia w dwójnasób: w domu dostawały goździki i gotowe makarony, w pracy „doroczną niespodziankę” stanowiły czekoladki. „Jest grupa kobiet, która przyjmie czekoladki z goryczą, bo inne potrzeby aktualne są tak ważne” – zapisano w protokole z posiedzenia Krajowej Rady Kobiet Polskich w 1970 r. Ale kobietę usiłowano wyzwolić nie tylko za pomocą czekoladek. W odezwie „Do wszystkich dziewcząt polskiej wsi” uczestniczki Krajowej Narady Dziewcząt ZMW zapewniały w 1958 r., że „Wyzwolenie kobiety to przede wszystkim wprowadzenie do gospodarstwa wiejskiego nowoczesnej techniki: pralki, żelazka elektrycznego, gazu, łazienki, piekarników, transporterów pasz, wreszcie traktora...”.

W przedmarcowej uchwale z 1950 r. Biuro Polityczne KC wyrażało myśl podobną do znanej już skądinąd: „Budując socjalizm, kobiety zdobywają pełne wyzwolenie”. Więc kobiety zasuwały, żeby się wyzwolić. „Sztandar Młodych” z 9 marca 1951 r. informował na pierwszej stronie, że pracownice Bielawskiej Wykańczalni Przemysłu Bawełnianego obiecały z okazji Dnia Kobiet wykańczać przemysł bawełniany o 100-120 proc. żwawiej, szwaczki z Bielska obiecały „zaoszczędzić systemem Korabielnikowej 30 000 zł”, junako-dziewczęta z zawodówki w Szczakowej postanowiły „przepracować 60 junako-dniówek przy budowie Nowej Huty”, a uczennice poznańskiego liceum zobowiązały się „zorganizować 5 zespołów początkowego nauczania dla głuchoniemych analfabetów”. W wielu zakładach pracy męska część załogi zapraszała część żeńską na herbatkę, którą sama też się raczyła, o czym świadczy notatka w protokole z plenum Komisji Kobiet Pracujących z 1963 r.: „Urządzane herbatki na 8 marca przeistaczały się w pijaństwo”.

Kobiety-niepiosenkarze były ze swojego losu bardzo zadowolone. Lubiły się realizować przy pomocy łopaty i kilofa. „W Nowej Hucie pracuję przy wykopach ziemnych, lubię swoją pracę i jestem z niej zadowolona” – chwaliła się dziennikarzom gazety 19-letnia Anna Rec. Górniczka Teresa R. jeszcze w 2002 r. zwierzała się Małgorzacie Fidelis: „Lubiłam swoją pracę, bardzo lubiłam. Na dole było zawsze ciepło”. Wiertarkę Helenę Kurczyńską słyszymy w radiowej audycji „Zawód niekobiecy” z 1969 r. mówiącą radośnie: „Ja pracuję jako wiertacz. Wiercę otwory”. Wtóruje jej szlifierka Teresa Szkabar: „Ja jestem szlifierzem. Robię drążek do kierownicy do fiata. Trzeba oszlifować 600 sztuk dziennie. Jestem zadowolona, zarabiam dwa siedemset”. Wszystkie bohaterki audycji są zadowolone z pracy w szczecińskiej fabryce Polmo i mówią o tym otwarcie. „Pracowałam cztery i pół roku jako szlifierz, a teraz przeszłam na wiertarki. Lepiej mi się podoba na wiertarce jak na szlifierce” – cieszy się Rut Ratajczak.

W poszukiwaniu kobiet niezadowolonych z wykonywanego zawodu reporterka poszła aż do Hydromy. Jednak i tu wszystkie kobiety były zadowolone, a razem z nimi całe rodziny. Już film „Kobiety naszych dni” z 1951 r. opowiadał głosem Łapickiego historię Gabrieli Maroszek, która napisała list do komórki partyjnej Kopalni Milowice, że chce zostać tokarką, i została nią dzięki suchej zaprawie w domu. „W domu syn Czesław powoli odsłaniał przed matką tajniki sztuki tokarskiej. (...) Nadszedł oczekiwany dzień, Gabriela Maroszkowa włączyła motor tokarni. Kobieta opanowała maszynę!”. Anna Radke z Hydromy cieszy się: „Ja pracuję jako wiertacz na wiertarce i gwintuję. A córki razem ze mną pracują. Tak samo na wiertarkach. No i gwintują”. Teresa Drabkowska mówi: „Czuję się naprawdę zadowolona. I mój mąż zadowolony jest. Dużo mniej ode mnie zarabia na PKP, tak że jest cicho, siedzi spokojnie w domu, musi naczynia myć, bo jest na moim utrzymaniu”.

Wskutek tego wszystkiego w latach 80. kobiet wyzwolonych było aż za dużo. Redaktorzy „Przemian” odpytywali mężczyzn-kawalerów z ideału przyszłej żony. „Zamieszkały pod Kielcami” student Ujotu C. Z. naubliżał wybrance swego serca, nie wiedząc jeszcze, kto nią będzie: „Obym nie trafił na kobietę wyzwoloną. Ów typ rozpowszechnia się jak zaraza. Potem taka szuka już zawsze przygód, nic jej nie cieszy, a wszystko szybko nudzi. Męża chce zgnieść pod pantoflem, zrobić z niego durnia, wziąć odwet za prawdziwe i urojone krzywdy swojej płci. Marzę o ładnej, skromnej dziewczynie bez przeszłości”.

Czy z przyszłością, nad tym student C. Z. widocznie się nie zastanawiał.©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, prozaik, dziennikarz radiowy, tłumacz i felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Laureat licznych nagród literackich, pięciokrotnie nominowany do Nagrody Literackiej „Nike”. W 2015 r. otrzymał Wrocławską Nagrodę Poetycką „Silesius” za… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 11/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Czekoladki z goryczą