Pod dywanikiem, pod podłogą

W polskim kinie trwa moda na „wychodzenie z szafy”: prezentowanie trudnych tematów na festiwalowych wybiegach w aurze skandalu. W ten nurt wpisuje się „W ukryciu” Jana Kidawy-Błońskiego. To opowieść o relacji miłosnej między Polką a ukrywaną Żydówką.

04.01.2014

Czyta się kilka minut

 / Fot. MATERIAŁY PRASOWE
/ Fot. MATERIAŁY PRASOWE

Bywają w filmach sceny, czy nawet krótkie pojedyncze ujęcia, w których kryje się obietnica tego, czym dany film mógłby być. Choć sugestywne i zapadające w pamięć, paradoksalnie działają zazwyczaj na szkodę filmu, bo uświadamiają, czym ostatecznie nie jest.

„W ukryciu” Jana Kidawy-Błońskiego, film o toksycznej relacji miłosnej między Polką a ukrywaną Żydówką, zawiera kilka takich momentów. Zacznę od końca, czyli od sceny, gdy Ester wychodzi wreszcie spod podłogi, z radomskiego mieszkania, w którym spędziła końcówkę wojny, i z walizką w ręku idzie do pobliskiej cukierni, gdzie zamawia największe ciastko. Na ramieniu ma jeszcze opaskę z gwiazdą Dawida, a w dłoniach zaciska złoty pierścionek, którym próbuje zapłacić kelnerowi. Nie wie bowiem, że wojna skończyła się jakiś czas temu. Spojrzenia siedzących obok Polaków mówią więcej niż jakikolwiek werbalny komentarz: jest w nich zdziwienie pomieszane ze zgrozą, a może i ukrytą pretensją, że ktoś w tak nachalny sposób przypomina im o czymś, o czym woleliby zapomnieć. Aż chciałoby się, by „W ukryciu” zaczęło się właśnie tą sceną albo przynajmniej ją rozwinęło.

Nie jest to jednak film o wypartej pamięci, ale o związku dwóch kobiet – podwójnie ukrytym, podwójnie zakazanym. Podczas jednego z pierwszych miłosnych uniesień kamera porzuca bohaterki i odjeżdża w kierunku kratki wentylacyjnej, po czym sunie przewodami kominowymi wprost do mieszkania złego sąsiada-szmalcownika, który dzięki temu prymitywnemu podsłuchowi zaraz odkryje sekret bohaterek. Zapowiada się gęsty, duszny dramat o tym, jak w warunkach zamknięcia, osaczenia, stłumionej bądź nieodwzajemnionej namiętności rodzą się demony. Zwłaszcza że w kolejnej scenie Ester i Janina rozochocone winem przebierają się w teatralne kostiumy i błaznują, udając feudalną relację, która za chwilę przeniesie się w wymiar codzienny. Ukrywająca się Żydówka pozostaje wszak na łasce i niełasce swojej kochanki, choć wkrótce okaże się, jak bardzo sama Janina skazana jest na obecność Ester.

Nie przypadkiem Julia Pogrebińska fotografowana jest w filmie w taki sposób, by uosabiać wszelkie cechy stereotypowej „pięknej Żydówki” – wyuzdanej orientalnej femme fatale, wiodącej na pokuszenie zahukaną i seksualnie niespełnioną katoliczkę. Film jednak zatrzymuje się w pół kroku, uciekając od pogłębienia tej dialektyki. Wybiera fabularne komplikacje, nagłe przeskoki w emocjonalnym układzie dwóch kobiet i cudowne zbiegi okoliczności. Odbiera tym samym ciężar filmowej psychologii, sprowadzając wszystko do fatalnego zauroczenia z Holokaustem, a potem stalinizmem w tle. Również w tej kategorii wagowej film nie wykorzystuje należycie swego potencjału – iskrzenie między bohaterkami wydaje się zbyt słabe, by uzasadnić późniejszy obłęd Janiny. Pewnie dlatego interesująca skądinąd aktorka, jaką jest Magdalena Boczarska (pamiętna „Różyczka” z filmu Kidawy-Błońskiego pod tym samym tytułem), pozbawiona została jakichkolwiek szans, by zbudować na ekranie pełnokrwistą kreację. Odsyła raczej do kina grozy, gdzie postaci psychopatów skrojone są zwykle podług przewidywalnych schematów.

Co gorsza, pod względem realizacji „W ukryciu” sprawia wrażenie, jakby niewiele wydarzyło się w naszym kinie od czasu serialu „Polskie drogi”. W takiej bezpiecznej, wręcz umownej scenerii twórcy filmu pomieścili wątki z pozoru odważne i „nowoczesne”, jakby nie było wcześniej filmów w rodzaju „Gorzkich żniw” (1985), w których Agnieszka Holland, opowiadając o relacji polskiego chłopa i ukrywanej przezeń Żydówki, tak świetnie potrafiła uchwycić sprzężenie namiętności i władzy. Nic dziwnego, że film Kidawy-Błońskiego odbierany bywa jako przejaw koniunkturalizmu czy nawet cynicznej eksploatacji. Wszak w rodzimym kinie od kilku sezonów trwa moda na różne formy „wychodzenia z szafy”. Otrzepuje się z naftaliny rozmaite trudne tematy historyczne czy obyczajowe, by zaprezentować je na festiwalowych wybiegach w aurze przełomu czy skandalu. Cóż bowiem wnosi rzeczony film w dyskusję o stosunkach polsko-żydowskich? Co nowego mówi nam na temat dynamiki relacji międzyludzkich w sytuacji zagrożenia życia, co o powstających wówczas zależnościach i uzależnieniach? O problemie lesbijskiej fascynacji nawet tutaj nie wspomnę – mam wrażenie, że twórcy „W ukryciu” potraktowali ją wyłącznie dekoracyjnie. Wyciągnęli na chwilę spod podłogi, pozwolili nacieszyć oko, odhaczyli skandalizujący temat, po czym na powrót przykryli wszystko dywanikiem i zastawili fotelem. Z „Pieśnią nad pieśniami” na ustach. 


„W UKRYCIU” – reż. Jan Kidawa-Błoński, scen. Maciej Karpiński, zdj. Łukasz Gutt, muz. Antoni Komasa-Łazarkiewicz, wyst. Magdalena Boczarska, Julia Pogrebińska, Krzysztof Stroiński, Tomasz Kot, Jacek Braciak, Agata Kulesza i inni. Prod. Polska 2013. Dystryb. Monolith.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 02/2014