Po prostu służba

Franciszek nie szuka doraźnych, spektakularnych efektów. Jest dalekowzroczny. Wiele jego decyzji o tym świadczy, także pierwsze nominacje kardynalskie.

20.01.2014

Czyta się kilka minut

 /
/

Papież Franciszek zachwyca, niepokoi, irytuje i zaskakuje. Chce odnowy, dzięki której Kościół będzie czytelnym znakiem Ewangelii Jezusa Chrystusa. Czy to się uda? Tak, bo papież Franciszek – wbrew pozorom – nie szuka doraźnych, spektakularnych efektów, papież Franciszek jest dalekowzroczny. Wiele jego decyzji o tym świadczy, także pierwsze nominacje kardynalskie. Kolegium Kardynalskie to nie tylko „senat papieża”, ale też elektorzy następcy. Papież wie, że do końca roku 2017 z grona obecnych elektorów 33 ukończy 80 lat i nie będzie uczestniczyć w konklawe, więc w ciągu tych czterech lat pontyfikatu będzie mógł powołać (łącznie z powołanymi obecnie) przynajmniej 47 (ponad 1/3) członków Kolegium. Pozostanie w nim 53 mianowanych przez Benedykta XVI i 20 przez Jana Pawła II.


Czy o tym też myślał papież Franciszek, układając listę nowych purpuratów? Kiedy jeszcze nie były znane nazwiska nominatów, jeden z najlepszych znawców Watykanu, włoski watykanista Sandro Magister, opierając się na stosowanych dotychczas kryteriach, sporządził dobrze uzasadnioną ich domniemaną listę. Na szesnastu mianowanych – przewidział ośmiu. Nieprzewidywalność papieża Franciszka jest w tym przypadku szczególnie wymowna. I tak do grona kardynałów po raz pierwszy nie weszli pasterze dwóch włoskich diecezji uznawanych od Paktów Laterańskich (1929) za kardynalskie: Wenecja i Turyn. Tymczasem, po raz pierwszy od 1853 r., kardynałem został arcybiskup Perugii – Gualtiero Bassetti. Papież zresztą już wcześniej go wyróżnił, mianując (na miejsce kard. Angelo Bagnasco, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Italii) członkiem Kongregacji ds. Biskupów. Nominacje kurialne okazały się przewidywalne. Z czterech nominatów trzech do Kurii powołał papież Franciszek. Także do przewidzenia było pominięcie w nominacjach Bibliotekarza Świętego Kościoła Rzymskiego (stanowisko kardynalskie), francuskiego dominikanina Jeana-Louisa Bruguès, który jako sekretarz Kongregacji Wychowania Katolickiego sprzeciwił się kardynałowi Bergoglio w sprawie nominacji rektora Uniwersytetu Katolickiego w Buenos Aires. Purpura dla abp. Lorenzo Baldisseriego, sekretarza generalnego Synodu Biskupów, była zapowiedziana przez samego papieża. W czasie konklawe pełnił on urząd sekretarza Kolegium Kardynalskiego. Franciszek, zaraz po wyborze, w Kaplicy Sykstyńskiej oddał mu swoją kardynalską piuskę, mówiąc: „teraz jesteś już na pół kardynałem”.

Zaskoczeniem był brak nominacji dla arcybiskupa z Belgii, André-Josepha Léonarda, a także pominięcie arcybiskupa największej diecezji na Filipinach – Cebu i nominacja dla oblata Orlando B. Quevedo, arcybiskupa Cotabato, niewielkiej diecezji na wyspie Mindanao. Nowym kardynałem w Haiti nie został żaden z arcybiskupów metropolii (Port-au-Prince czy Cap-Haïtien), lecz arcybiskup Chibly Langlois, małej, ubogiej diecezji Les Cayes.


W dniu ogłoszenia nominacji (12 stycznia) papież skierował do każdego z nominowanych list, w którym pisał: „Kardynalat to nie promocja ani odznaczenie czy dekoracja, to po prostu służba, która wymaga szerszego spojrzenia i większego serca. I choć może się to wydać paradoksalne, zdolność patrzenia dalej, kochania bardziej i uniwersalniej nabywa się jedynie idąc za Panem tą samą drogą co On, drogą uniżenia i pokory, przyjmując postać sługi (por. Flp 2, 5-8). Proszę Cię, bądź tak dobry i przyjmij tę nominację sercem prostym i pokornym”.

Pierwsze kardynalskie nominacje papieża Franciszka pokazują, że kieruje się on przekonaniem wyrażonym w „Evangelii gaudium”, iż „niektóre zwyczaje Kościoła nie są bezpośrednio związane z sercem Ewangelii i – choć niektóre z nich bardzo się zakorzeniły w historii, to dziś nie są interpretowane tak samo, a ich przesłanie zwykle nie jest właściwie odbierane. Mogą być piękne, ale nie służą już właściwemu przekazowi Ewangelii”, trzeba je więc zrewidować. Od początku papież starannie dobiera tych, którzy z nim współpracują lub będą współpracować. W Kolegium Kardynalskim nie chce mieć „książąt Kościoła”, lecz ludzi skromnych, którzy służą ludziom i Kościołowi.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 04/2014