Po co nam ten urząd?

Po wypowiedzi pani pełnomocnik ds. równego statusu kobiet i mężczyzn, Magdaleny Środy, tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że taki urząd jest zbędny. W tym przekonaniu utwierdzają mnie też inne obserwacje.

Nie tylko feministki uważają, że na eksponowanych stanowiskach jest za mało kobiet. Nie ma ich, bo nie chcą tam być! Chętnie głosowałbym na prezydenta-kobietę i cieszyłem się, gdy premierem była Hanna Suchocka. Ale nie da się na siłę zwiększyć liczby kobiet w polityce lub biznesie, bo one się tam nie pchają, sądząc - na ogół słusznie, jeśli wziąć pod uwagę ujawniane fakty - że to jedno wielkie “bagno". Znakomicie realizują się natomiast w nauce, oświacie, medycynie i wielu innych dziedzinach, a przede wszystkim w swoich rodzinach, za każdym razem udowadniając, że nie są w niczym gorsze od mężczyzn.

Problemem, jakim chętnie zajmuje się pełnomocnik ds. równego statusu kobiet i mężczyzn jest też aborcja. Dlaczego jednak tak mało jest zainteresowania losem kobiet, które chciałyby zostać matkami? Co uczyniono np. w sprawie prawnej i praktycznej (!) ochrony kobiet przed zwalnianiem z pracy w ciąży i w okresie wychowywania małego dziecka?

Równy status płci, według krytykowanego przeze mnie urzędu, chyba nie odnosi się do mężczyzn, bo np. problemu praw ojców do swoich dzieci po rozwodzie z ich matką w ogóle się tam nie zauważa. W polskich sądach obowiązuje dogmat, wyznawany przez orzekające tam panie, że w przypadku rozwodu (poza nielicznymi wyjątkami) opiekę nad dzieckiem przejmuje matka. Czy zawsze jest to najlepsze dla dziecka? Także w drobniejszych sprawach nie ma równości. Niedawno zachorowała moja córka i to ja opiekowałem się nią w szpitalu, podczas gdy żona zajmowała się młodszym synkiem. Gdy przedstawiłem w pracy zaświadczenie lekarskie, najpierw długo się zastanawiano, dlaczego ojciec, a nie matka, zajmował się dzieckiem, a potem kazano mi pisać specjalne oświadczenie w tej sprawie. Matka takiego oświadczenia składać nie musi.

Czy nie lepiej pieniądze, za jakie utrzymujemy ten urząd, przeznaczyć na edukację? Chciałbym, by moja prawie 4-letnia córeczka miała zapewnioną naukę na takim poziomie, który zapewni jej możliwość swobodnej konkurencji z mężczyznami we wszystkich dziedzinach. I żaden urząd ds. równości płci nie będzie jej do tego potrzebny.

WOJCIECH ZAJĄCZKOWSKI (Łódź)

O wypowiedzi pani Magdaleny Środy pisały w “TP" nr 51/04: Elżbieta Adamiak, s. Małgorzata Chmielewska i Józefa Hennelowa.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 52/2004