Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W Lipsku – najdłuższy budynek w b. NRD, zwany „Długa Lena” (1500 mieszkańców), przez komunistyczne władze chwalony kiedyś jako „socjalistyczny ideał mieszkaniowy”. W Halle powstało satelickie miasto Halle-Neustadt, popularnie zwane „Hanoi”. Budownictwo z wielkiej płyty – po niemiecku Plattenbau – to znak firmowy Niemiec Wschodnich.
Zaczęło się w latach 70. ubiegłego wieku, za panowania pierwszego sekretarza Ericha Honeckera. Ambitny program budownictwa opatrzono sloganem o „integracji polityki gospodarczej z polityką społeczną”. Celem było uporanie się z brakiem mieszkań – wielką płytę uznano za idealne narzędzie. Szybko też „życie w płycie” stało się obiektem kpin. Niesłusznie: dla wielu przeprowadzka do wielkiej płyty oznaczała realną poprawę, w porównaniu z często niegodnymi warunkami w rozpadającym się starym budownictwie; dla wielu było to pierwsze mieszkanie z łazienką.
Wielka płyta nie była wynalazkiem enerdowskim. Walter Gropius, słynny architekt tworzący w stylu Bauhaus, eksperymentował dość wcześnie z taką metodą – z pożytkiem dla zachodnioniemieckiego budownictwa mieszkaniowego po 1945 r., gdy trzeba było szybko odbudować zniszczone miasta. Choć, przyznajmy: zachodnioniemiecka płyta była lepszej jakości, a budynki zwykle malowano w radosne kolory – co także optycznie różniło ją od budownictwa enerdowskiego, gdzie królowała socjalistyczna szarość.
Potem, w pierwszych latach po zjednoczeniu Niemiec, dawne „socjalistyczne osiedla” cieszyły się wątpliwą sławą – również jako podglebie dla politycznych ekstremizmów i miejsce, gdzie wyborców zdobywali (post)komuniści i neonaziści. Marzahn nazwano „berlińskim Bronxem”, nawiązując do słynnego nowojorskiego getta. Uciekał stąd, kto tylko mógł.
W międzyczasie w Marzahn i innych podobnych miejscach klimat się zmienił. A od kiedy w centrach miast ceny wynajmu i nieruchomości szybują w górę, coraz większy jest popyt na mieszkania w dalszych dzielnicach – także w Marzahn, także w wielkiej płycie. Być może do zmiany wizerunku przyczynił się program telewizji RTL: emitowana codziennie dokumentalna opera mydlana pod tytułem „Nasza płyta”, w której opowiadane są historie z życia mieszkańców. „Nasza płyta” ma być brutalnie realistyczna – to motto programu – ale tym, którzy mieszkają jak jej bohaterowie, daje najwyraźniej także poczucie swojskości.