Plattenbau

W dzielnicy Berlin-Marzahn, na wschodnich obrzeżach miasta, leży największe osiedle mieszkaniowe Niemiec.

18.11.2013

Czyta się kilka minut

W Lipsku – najdłuższy budynek w b. NRD, zwany „Długa Lena” (1500 mieszkańców), przez komunistyczne władze chwalony kiedyś jako „socjalistyczny ideał mieszkaniowy”. W Halle powstało satelickie miasto Halle-Neustadt, popularnie zwane „Hanoi”. Budownictwo z wielkiej płyty – po niemiecku Plattenbau – to znak firmowy Niemiec Wschodnich.

Zaczęło się w latach 70. ubiegłego wieku, za panowania pierwszego sekretarza Ericha Honeckera. Ambitny program budownictwa opatrzono sloganem o „integracji polityki gospodarczej z polityką społeczną”. Celem było uporanie się z brakiem mieszkań – wielką płytę uznano za idealne narzędzie. Szybko też „życie w płycie” stało się obiektem kpin. Niesłusznie: dla wielu przeprowadzka do wielkiej płyty oznaczała realną poprawę, w porównaniu z często niegodnymi warunkami w rozpadającym się starym budownictwie; dla wielu było to pierwsze mieszkanie z łazienką.

Wielka płyta nie była wynalazkiem enerdowskim. Walter Gropius, słynny architekt tworzący w stylu Bauhaus, eksperymentował dość wcześnie z taką metodą – z pożytkiem dla zachodnioniemieckiego budownictwa mieszkaniowego po 1945 r., gdy trzeba było szybko odbudować zniszczone miasta. Choć, przyznajmy: zachodnioniemiecka płyta była lepszej jakości, a budynki zwykle malowano w radosne kolory – co także optycznie różniło ją od budownictwa enerdowskiego, gdzie królowała socjalistyczna szarość.

Potem, w pierwszych latach po zjednoczeniu Niemiec, dawne „socjalistyczne osiedla” cieszyły się wątpliwą sławą – również jako podglebie dla politycznych ekstremizmów i miejsce, gdzie wyborców zdobywali (post)komuniści i neonaziści. Marzahn nazwano „berlińskim Bronxem”, nawiązując do słynnego nowojorskiego getta. Uciekał stąd, kto tylko mógł.

W międzyczasie w Marzahn i innych podobnych miejscach klimat się zmienił. A od kiedy w centrach miast ceny wynajmu i nieruchomości szybują w górę, coraz większy jest popyt na mieszkania w dalszych dzielnicach – także w Marzahn, także w wielkiej płycie. Być może do zmiany wizerunku przyczynił się program telewizji RTL: emitowana codziennie dokumentalna opera mydlana pod tytułem „Nasza płyta”, w której opowiadane są historie z życia mieszkańców. „Nasza płyta” ma być brutalnie realistyczna – to motto programu – ale tym, którzy mieszkają jak jej bohaterowie, daje najwyraźniej także poczucie swojskości.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1935-2020) Dziennikarz, korespondent „Tygodnika Powszechnego” z Niemiec. Wieloletni publicysta mediów niemieckich, amerykańskich i polskich. W 1959 r. zbiegł do Berlina Zachodniego. W latach 60. mieszkał w Nowym Jorku i pracował w amerykańskim „Newsweeku”.… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 47/2013