Partie muszą kosztować

Partie polityczne są wpisane w Konstytucję RP, tak jak jawne zasady ich finansowania. Dawniej słowo "partia" źle się kojarzyło, teraz też nie lepiej, ale już z innych powodów. Nauczyliśmy się patrzeć na poszczególne ugrupowania i ich działaczy jako na ludzi zdolnych do niejednego, by się utrzymać na powierzchni. To prawda, ale inaczej nie będzie.

07.12.2010

Czyta się kilka minut

Takie są koszty demokracji, systemu nie najlepszego, ale... wiadomo. Obecny system, dający olbrzymie preferencje partiom istniejącym i pozwalający im wydawać miliony, też nie jest doskonały, ale pomysły, by zlikwidować czy zawiesić finansowanie partii, to zwykły populizm. PO w ubiegłym tygodniu grała nim świadomie, wiedząc, że będzie on niegroźny, jeśli pozwoli się koalicjantowi zagłosować przeciw.

Mieliśmy przed dekadą fazę rozdrobnienia partyjnego, która skutkowała niestabilnością gabinetów. Powstrzymano to, wprowadzając właśnie obecne regulacje. Teraz mamy fazę "politycznych korporacji", które są dobrym i hojnym pracodawcą - byle się nie wychylać. To skutkuje tym, że życie wewnętrzne w partiach nie jest zbyt bogate, a niezadowoleni zanim podejmą walkę o zmiany, są usuwani albo sami odchodzą. Trzeba mieć nadzieję, że ta faza też przeminie i partie wewnętrznie się zdemokratyzują, ale trzeba mieć też świadomość, że nigdy nie stworzy się systemu idealnego.

Nie potrzeba jednak żadnych rewolucji, wystarczą zmiany ewolucyjne - zmuszanie partii do tworzenia think-tanków i sprawnych kadr czy likwidacja waloryzacji subwencji. Ten ostatni pomysł zyskał zresztą w ostatnim tygodniu zgodę posłów, i dobrze: partie muszą kosztować, ale szastać pieniędzmi nie powinny.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Publicysta, dziennikarz, historyk, ekspert w tematyce wschodniej, redaktor naczelny „Nowej Europy Wschodniej”. Wieloletni dziennikarz „Tygodnika”. Autor i współautor książek: „Przed Bogiem” (2005), „Białoruś - kartofle i dżinsy” (2007), „Ograbiony naród ‒… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 50/2010