Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W tym tygodniu obradowała Papieska Komisja ds. Ochrony Małoletnich. „Zwrócono uwagę na potrzebę ustanowienia we wszystkich Kościołach lokalnych dorocznego dnia modlitwy i pokuty. Ojciec Święty zwrócił się już w tej sprawie do wszystkich episkopatów” – poinformowała KAI. Zatem wszystko na to wskazuje, że w Kościele zostanie oficjalnie ustanowiony dzień, w którym katolicy będą modlić się za wszystkie skrzywdzone przez duchownych dzieci i prosić Boga i ludzi o wybaczenie za ten grzech.
Można przewidywać, że pojawią się wątpliwości, czy po dokonanym rozliczeniu Kościoła z pedofilią taki dzień modlitwy i pokuty jest w ogóle potrzebny. Takie modlitwy przecież już się odbyły: były organizowane zarówno w Rzymie jak i w kościołach lokalnych – w tym w Polsce. W ostatnich latach Kościół tak przebudował swój system prawny, że każdy przełożony kościelny dysponuje narzędziem do ścigania sprawców tych przestępstw. Instytucjonalnie zagwarantowano ofiarom pomoc duszpasterską i psychologiczną oraz prawną. W Polsce zostały przyjęte przez Episkopat wytyczne w tej sprawie, prowadzone są także szkolenia wśród duchowieństwa przez Koordynatora Episkopatu ds. ochrony dzieci i młodzieży. Warto też dostrzec rozpoczynające się w tym roku akademickim podyplomowe studia na Akademii Ignatianum w Krakowie, których przedmiotem będzie rozpoznawanie, profilaktyka i prewencja zjawiska pedofilii.
Zatem po co jeszcze dodatkowo coroczny dzień modlitwy i pokuty?
Istnieje niebezpieczeństwo, że Kościół popadnie w rutynę, zda się na utworzone mechanizmy naprawczo-zapobiegające, zapomni o skrzywdzonym młodym człowieku. Ból i cierpienie ofiar są niezwykle realne i trwają przez wiele lat. Tym ludziom trzeba towarzyszyć – być świadomym ich cierpienia.
Benedykt XVI, główny architekt skutecznej, instytucjonalnej walki z tym zjawiskiem, w swojej ostatniej książce grzech pedofilii nazwał brudem w Kościele. Należy na ustanowienie dnia modlitwy i pokuty patrzeć poprzez pryzmat tego, jakim językiem mówi o pedofilii Benedykt. Nie jest to język dyplomacji czy zdystansowany język rozprawy naukowej. W liście do katolików w Irlandii, stwierdził: „Mogę jedynie dzielić konsternację i poczucie zdrady, które były udziałem wielu z was, kiedy dowiedzieliście się o tym, że te grzeszne i zbrodnicze czyny miały miejsce”. W dalszej części listu papież zwraca się do duchownych – sprawców tychże przestępstw: „Okryliście wstydem i hańbą waszych współbraci. A ci wśród was, którzy są kapłanami, zbezcześcili świętość sakramentu kapłaństwa”. Benedykt pisze również do ofiar: „Cierpieliście okrutnie i z tego powodu naprawdę bardzo ubolewam. Wiem, że nic nie może wymazać zła, jakiego doznaliście. Zawiedziono wasze zaufanie i podeptano waszą godność. Wielu z was, kiedy znalazło w sobie dość odwagi, by opowiedzieć o tym, co się wydarzyło, nie zostało przez nikogo wysłuchanych”. Znamienne są też słowa Benedykta XVI, który w drodze do Fatimy w maju 2010 roku powiedział: „Dzisiaj widzimy to w sposób przerażający: największe prześladowanie Kościoła nie pochodzi od zewnętrznych nieprzyjaciół, ale rodzi się z grzechu w Kościele”.
Stwierdzenia te nie straciły na aktualności.