Pajęczyna

Watykan jest jednym z centrów świata. Nic dziwnego, że zawsze interesowały się nim służby specjalne wielu krajów. Z pewnością jednak nigdy struktury Watykanu nie oplatała pajęczyna tak szczelna i groźna, jak w okresie powojennym, gdy Kościół stał się głównym przeciwnikiem ideologicznym systemu komunistycznego.

06.03.2007

Czyta się kilka minut

Papież Paweł VI /fot. KNA-Bild /
Papież Paweł VI /fot. KNA-Bild /

O rzekomych bądź prawdziwych agentach, przy pomocy których komunistyczne służby miały inwigilować Watykan, napisano już sporo, jednak dowodów najczęściej nie przedstawiano. Swój wywód opieram na dokumentacji publikowanej. Nie zawiera ona specjalnie ekscytujących szczegółów, za to pozwala zrozumieć mechanizm wieloletniego, cierpliwego, żmudnego rozpracowywania struktur watykańskich. Udział służb specjalnych PRL w tych działaniach był znaczący, ale ma swoją specyfikę i wymaga odrębnego potraktowania.

Policja myśli Bobkowa

Model walki z Kościołem został wypracowany przez Komitet Bezpieczeństwa Państwowego ZSRR (Komitiet Gosudarstwiennoj Biezopastnosti SSSR - dalej KGB) w latach 60. Dojrzała wówczas koncepcja powołania specjalnej jednostki odpowiedzialnej za zwalczanie dywersji ideologicznej. W tych bowiem kategoriach analitycy sowieckich służb opisywali walkę z wszelką religią, a zwłaszcza z Kościołem katolickim. Wcześniej zadania "po linii kościelnej" realizowane były przez jednostki I Zarządu Głównego KGB, czyli sowieckiego cywilnego wywiadu.

W lipcu 1967 r. z inicjatywy ówczesnego szefa KGB Jurija Andropowa powołany został V Zarząd Główny. Był odpowiedzialny za zwalczanie ruchów dysydenckich, wspólnot wyznaniowych oraz wszystkich niezależnych ruchów społecznych. Za walkę z Kościołem odpowiadał Wydział V, który zajmował się katolikami żyjącymi w ZSRR i poza jego granicami. Na czele V Zarządu Głównego stanął jeden z najbardziej zdolnych "czekistów" młodego pokolenia, gen. Filip Bobkow. Przez blisko 15 lat był jednym z największych autorytetów w dziedzinie polityki wyznaniowej. Z jego opiniami liczył się zarówno sekretariat ds. religii przy Radzie Ministrów ZSRR, jak również Wydział Propagandy i Agitacji KC KPZR.

Gdy w 1982 r. Bobkow awansował na zastępcę przewodniczącego KGB, jego miejsce zajął gen. Iwan Abramow. Z jego inicjatywy podpisano szereg porozumień między jednostkami odpowiedzialnymi za penetrację Kościołów w całym Bloku Wschodnim. Tak więc nie wywiad był głównym centrum walki z Kościołem w służbach specjalnych Bloku Wschodniego, lecz jednostki przeznaczone do zwalczania wrogów ideologicznych. Realizowały one swoje zadania także z wykorzystaniem źródeł i informacji zdobywanych przez struktury wywiadowcze.

V Zarząd Główny korzystał w swej pracy z informacji pochodzących ze źródeł już wcześniej ulokowanych w różnych środowiskach kościelnych przez sowiecki wywiad. Należy sądzić, że także później te źródła były wykorzystywane zarówno przez wywiad, jak i V Zarząd Główny KGB.

Raport o konklawe

Świadectwem dobrego rozeznania radzieckiego wywiadu w wewnętrznych sprawach Watykanu jest opracowanie pt. "O nowych tendencjach w polityce Watykanu", które w kwietniu 1959 r. trafiło do Polski. Otrzymało go kierownictwo Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Warszawie i przekazało Władysławowi Gomułce.

Dokument został przygotowany prawdopodobnie przez I Zarząd Główny KGB, którym kierował jeden z najwybitniejszych sowieckich naczelników wywiadu Aleksandr Sacharowski. Dbał o rozwój siatki agenturalnej w Europie Zachodniej. Penetrowała ona zarówno tamtejszy ruch komunistyczny, jak i partie rządzące, instytucje, a także Kościoły. Nie wiadomo, na podstawie jakich źródeł radziecki wywiad odtworzył przebieg konklawe, które rozpoczęło się 25 października 1958 r., a zakończyło trzy dni później wyborem kard. Angela Giuseppego Roncallego, który przyjął imię Jana XXIII. Nie musiały to być relacje od bezpośrednich uczestników wydarzeń, lecz informacje uzyskane w okresie późniejszym. Na to wskazuje fakt, że dokument został opracowany kilka miesięcy po wyborze Jana XXIII. Jego treść odpowiada znanym obecnie, a powstałym wiele lat później opisom przebiegu konklawe.

Według informacji sowieckiego wywiadu, jedną z ważniejszych postaci konklawe był Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński. Jego wystąpienie miało istotny wpływ na końcowy rezultat elekcji. Ważnym sojusznikiem kard. Wyszyńskiego w czasie obrad był kard. Maurice Feltin, arcybiskup Paryża. Przed rozpoczęciem Prymas Polski miał wręczyć wszystkim uczestnikom konklawe memoriał polskich biskupów. Opisywał w nim kłopoty, z jakimi borykał się wówczas Kościół nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach komunistycznych. W swym wystąpieniu na konklawe Prymas Polski zaapelował o zmianę dotychczasowych działań Stolicy Apostolskiej wobec krajów Europy Wschodniej. Dopominał się, aby stale pamiętano o Kościołach prześladowanych. Wzywał także do poszukiwania nowych rozwiązań na Wschodzie. Apelował o uznanie przez Stolicę Apostolską polskich granic państwowych i ustanowienie na ziemiach zachodnich i północnych pełnej struktury kościelnej.

Tezy zawarte w wystąpieniu Wyszyńskiego w trakcie dalszej dyskusji miały zostać poparte przez kard. Roncallego. W dramatycznym przemówieniu przyszły papież przestrzegał, że jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, Kościół stanąć może wobec niebezpieczeństwa schizmy. Komuniści bowiem - przekonywał - mogą przystąpić do tworzenia całkowicie im podległych Kościołów narodowych. Próby takich działań były zresztą podejmowane, zwłaszcza w Jugosławii oraz Czechosłowacji, a zrealizowane w Chinach. Debata zainicjowana przez Wyszyńskiego miała, zdaniem sowieckich analityków, znaczący wpływ na dalszy przebieg konklawe i przyczyniła się do ostatecznego sukcesu kard. Roncallego.

Nie tylko ludzie "Wilka"

Niewątpliwie jedną z najlepszych służb specjalnych Bloku Wschodniego była ener­dowska Stasi, której wywiadem od 1962 r. kierował gen. Markus Wolf. W ramach Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (Ministerium für Staatssicherheit - dalej MfS) Wolf stworzył własne imperium wywiadowcze, Zarząd Główny Wywiadu (Hauptverwaltung Aufklärung - dalej HVA), cieszące się znaczną autonomią i nie do końca kontrolowane nawet przez ministra Ericha Mielkego. Źródłem siły i prestiżu Wolfa były nie tylko autentyczne sukcesy jego służby, ale i wielkie zaufanie radzieckich sojuszników. W berlińskiej dzielnicy Karholst znajdowała się kwatera wywiadu KGB i znaczna część operacji była wykonywana wspólnie przez obie służby, zwłaszcza na obszarze Europy Zachodniej. Trudno dzisiaj oszacować wszystkie aktywa operacyjne Wolfa, gdyż w czasie rozmów przy tzw. berlińskim okrągłym stole jesienią 1989 r. wynegocjowano, że akta wywiadu nie zostaną poddane społecznej kontroli, tylko będą zniszczone. Najważniejsze dokumenty Wolf zdołał wywieźć do Moskwy, gdzie udał się po upadku Muru Berlińskiego. Część dokumentacji zdobyli Amerykanie i do dzisiaj trwają negocjacje w sprawie powrotu tych materiałów do Niemiec. Ujawnienie więc pełnej infiltracji struktur kościelnych, zarówno w RFN, jak i Watykanie, poprzez wywiad NRD będzie trudne.

O tym, jak ważne było to zadanie, świadczą zachowane materiały MfS, a zwłaszcza odpowiedzialnego za pracę "po linii religijnej" Zarządu Głównego XX/IV. Był to jeden z najważniejszych wydziałów Stasi, odpowiedzialny za walkę z przeciwnikiem politycznym. Pracami XX/IV od 1979 r. do końca istnienia NRD kierował płk Joachim Wiegand, jeden z najważniejszych oficerów liniowych Stasi. Zarząd składał się z sześciu referatów, z których XX/IV/ 2 odpowiedzialny był za infiltrację Kościoła katolickiego. Z zachowanych dokumentów wynika, że pozyskani przez tę strukturę współpracownicy byli często przekazywani wywiadowi, kiedy znaleźli się poza granicami państwa. Podobnie zresztą działo się w Polsce, gdy tajni współpracownicy pozyskani przez Departament IV SB, a więc pion "kościelny", byli przekazywani do dyspozycji Departamentu I MSW, czyli peerelowskiego wywiadu. Także w przypadku enerdowskich IM (Innoffiziel Mitarbeiter - tajny współpracownik) rezygnowano często z formalizowania współpracy, nie pobierając zobowiązań i innych formalnych dokumentów. Liczyła się rzeczywista współpraca, dyspozycyjność, korzyści operacyjne.

Dyskretne sugestie

Inwigilowanie Watykanu miało służyć nie tylko pozyskiwaniu informacji. Przez szereg lat, jak wynika z planów operacyjnych Zarządu XX/IV, celem operacji Stasi było nakłonienie Stolicy Apostolskiej do działań leżących w interesie NRD. W latach 60. i 70. ważnym problemem ener­dowskiej polityki wyznaniowej było dostosowanie prowizorycznych granic kościelnych do granic państwowych. Na skutek podziału Niemiec, w granicach NRD znalazły się bowiem resztki diecezji, które swe siedziby miały w RFN. Były to tzw. komisariaty biskupie z centrum w Schwerinie, Magdeburgu, Erfurcie i Mei­ningen. Tylko dwie diecezje - berlińska i miśnieńska - miały pełnoprawnych biskupów ordynariuszy.

Władzom NRD zależało na ustanowieniu przez Papieża przynajmniej tymczasowych struktur formalnych, jakimi mogłyby być administracje apostolskie. Przeciwnikiem takiego rozwiązania był kard. Alfred Bengsch, biskup Berlina, przewodniczący tzw. Berlińskiej Konferencji Episkopatu. Przeciwko byli także biskupi z RFN, którzy chcieli zachować prowizorium kościelne na tym obszarze, jako element podkreślający sztuczność całego podziału Niemiec. Kwestia miała więc nie tylko znaczenie kościelne, ale urastała do rangi ważnego problemu międzynarodowego. Dlatego enerdowscy "czekiści" mogli liczyć na wsparcie w tej sprawie także ze strony KGB. Zachowane plany współdziałania Zarządu Głównego V KGB z Zarządem XX/IV MfS wyraźnie podkreślają potrzebę współdziałania na obszarze operacyjnego rozpracowania struktur watykańskich, a zwłaszcza Radia Watykańskiego oraz organizacji odpowiedzialnych za kontakty ekumeniczne Stolicy Apostolskiej z innymi konfesjami chrześcijańskimi.

Jedną z kluczowych postaci w tej operacji w działaniach skierowanych przeciwko Watykanowi miał być jeden z biskupów enerdowskich, który w dokumentach jest opisywany pod pseudonimem "Römer". Zwerbowany miał zostać w końcu lat 60. na skutek szantażu materiałami kompromitującymi. "Römer" w trakcie rozmów w watykańskim Sekretariacie Stanu podkreślał problem uregulowania kwestii granic diecezji. Podobne działania zlecono cystersowi, który był prowadzony w dokumentacji Stasi jako tajny współpracownik "Pater". Dla kształtowania opinii w sprawie struktur kościelnych w NRD prowadzone były także działania wobec kard. Bengscha, którego zdanie miało dla Stolicy Apostolskiej ważne znaczenie. Tajni współpracownicy Stasi wokół Bengscha mieli neutralizować jego opór przeciwko powołaniu administratur apostolskich w NRD. Podobne działania prowadzone były także wobec niektórych biskupów z RFN, a zwłaszcza kard. Juliusa Döpfnera, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Niemiec z siedzibą w Fuldzie. Przykład ten pokazuje, jak rozległa była skala działań prowadzonych przez służby specjalne NRD wobec Stolicy Apostolskiej. Były one prowadzone latami, konsekwentnie, prawdopodobnie także z wykorzystaniem zasobów operacyjnych KGB. Tego rodzaju finezyjne gry operacyjne i polityczne miały w gruncie rzeczy większe znaczenie aniżeli prowadzenie nawet najlepiej zakonspirowanych "kretów" w strukturach watykańskich.

Oczywiście trudno powiedzieć, na ile podjęta w lipcu 1973 r. decyzja Pawła VI o ustanowieniu na obszarze NRD trzech nowych administratur apostolskich była wynikiem zabiegów enerdowskich służb specjalnych. Z pewnością jednak było to rozwiązanie dla kierownictwa politycznego NRD bardzo korzystne. Przyjęte zostało mimo niechętnej reakcji Bonn, jak i biskupów z RFN, którzy bezskutecznie interweniowali w tej sprawie.

Podchodzenie z Kanady

Spore sukcesy w rozpracowaniu Watykanu miały także służby specjalne Czechosłowacji. Podobnie jak w NRD, całokształt działalności operacyjnej nakierowanej na zwalczanie Kościoła, w tym Watykanu, koncentrował się nie w jednostkach wywiadowczych, choć one także zajmowały się zdobywaniem informacji o Watykanie, lecz w strukturze odpowiedzialnej za walkę " z nieprzyjacielem wewnętrznym", czyli w X Zarządzie, który był częścią Korpusu Bezpieczeństwa Narodowego (Sbor národni bezpečnosti - dalej SNB). Za rozpracowanie Kościoła katolickiego, zarówno w kraju, jak i poza granicami, odpowiadał IX Wydział X Zarządu SNB. Naczelnikiem X Zarządu, ważnej struktury czechosłowackiej tajnej policji politycznej, w latach 70. był gen. Vladimir Stárek, którego od 1982 r. zmienił płk Zdeněk Wiederlecher, bardzo aktywny na polu walki z dysydentami oraz wspólnotami religijnymi. To właśnie Wiederlecher podpisał w grudniu 1986 r. porozumienie z enerdowskim MfS, regulujące współpracę m.in. na obszarze penetracji Watykanu. Przedmiotem wspólnych operacji miało być m.in. rozpracowanie struktur Papieskiej Rady Publicznych Spraw Kościoła, Sekretariatu ds. Popierania Jedności Chrześcijan, a także wymiana informacyjna oraz wspólne przedsięwzięcia podejmowane wobec kardynałów: Casarolego, Silvestriniego, Tomki oraz biskupów: Poggiego, Hnilicy oraz jezuity o. Lacki. Podobne porozumienie w październiku 1986 r. płk Wiederlecher podpisał z szefem V Zarządu Głównego KGB gen. Abramowem. Przewidywało podjęcie szeregu operacji wymierzonych w Watykan. Ciekawe są zwłaszcza plany infiltracji Kongregacji ds. Kościołów Wschodnich, odpowiedzialnej m.in. za ukraiński Kościół unicki. W tym celu miano wykorzystać agenturę zbudowaną w środowiskach ukraińskiej emigracji w Kanadzie, aby przy ich pomocy uplasować swoich ludzi w Rzymie. Plany zakładały użycie w tej operacji agentów: "Ondreja" i "Skromnego" ze strony SNB oraz "Kapłunowa" i "Prawosławnego" - prowadzonych przez KGB.

Węgierski wkład

Funkcjonariusze X Zarządu SNB współpracowali także od lat 60. bardzo blisko z węgierskimi towarzyszami. Reprezentowali oni wywiad cywilny, który działał w ramach III Departamentu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Tworzył go Istvan Móró, szkolony w Moskwie, zaufany człowiek Jánosa Kádara. Od 1962 r. węgierskim wywiadem kierował Józef Galambos, którego później zmienił János Bogye. W okresie, gdy Bogye kierował wywiadem, miano nawiązać kontakt operacyjny z dwoma duchownymi, którzy później zostali kardynałami: Lászlo Lékaiem i Lászlo Paskaiem. Jak wynika z dokumentów znajdujących się obecnie w archiwach w Berlinie, Pradze i Bratysławie, Węgrzy mieli wiele dobrze uplasowanych źródeł, mających dostęp do instytucji watykańskich. Z ocalonych notatek wynika, że była to agentura budowana m.in. wśród duchowieństwa pracującego na emigracji, nie tylko we Włoszech. W latach 60. bardzo intensywnie przez Węgrów był rozpracowywany metropolita Wiednia kard. Franz Kőnig, który odgrywał ważną rolę w watykańskiej polityce wschodniej i utrzymywał kontakt z wieloma węgierskimi duchownymi. Obiektem zainteresowania wywiadu węgierskiego był także ówczesny nuncjusz papieski w Austrii, abp Opilio Rossi. Podejrzewano go, że wraz z nuncjuszem w Bonn, abp. Corrado Baffilem, utrzymują kontakty z podziemnymi strukturami kościelnymi na Węgrzech i Czechosłowacji. Z dokumentów wynika, że Węgrzy mieli także w latach 60. dobrze poinformowane źródła w Kurii Rzymskiej, m.in. w otoczeniu sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej kard. Amleta Cicognaniego. Byli także dobrze poinformowani o działaniach Prymasa Węgier kard. Józsefa Mindszentyego, który od listopada 1956 r., po upadku powstania mieszkał w ambasadzie USA w Budapeszcie. Węgierskie służby miały nie tylko dokładną informację o kontaktach kardynała z odwiedzającymi go dostojnikami watykańskimi, ale także niezłe rozeznanie co do zamiarów Stolicy Apostolskiej względem niego.

Niewątpliwie część z tych informacji pochodziła od węgierskich biskupów, którzy zostali wyświęceni po zawarciu przez abp. Casarolego porozumienia z rządem Węgierskiej Republiki Ludowej we wrześniu 1964 r. Władze węgierskie zgadzały się na święcenie nowych biskupów, ale jedynie spośród duchownych, których akceptowały. Kompromis zaowocował m.in. sakrą biskupią dla księży, z których niektórzy byli później także ważnymi informatorami węgierskich służb specjalnych. Zdobyte od nich informacje były później przekazywane w drodze wymiany "sąsiadom", a obligatoryjnie zawsze trafiały do Moskwy, która przez cały czas sprawowała pełną kontrolę operacyjną nad działalnością wszystkich służb Bloku Wschodniego.

"Biskup znający realia"

Ważnym świadectwem współpracy służb specjalnych Bloku Wschodniego w walce z Watykanem jest raport, który kilka dni po wyborze Karola Wojtyły został przesłany z Moskwy szefom służb specjalnych w Europie Wschodniej. Dokument zawiera głęboką charakterystykę osoby kard. Karola Wojtyły oraz trafnie prognozuje najważniejsze kierunki jego pontyfikatu. Materiał, jak zaznaczono, powstał przy pomocy "polskich towarzyszy" i trafił m.in. do Berlina Wschodniego. Był przeznaczony wyłącznie do wiadomości szefa Ministerstwa Bezpieczeństwa NRD Ericha Mielkego oraz jego zastępcy gen. Rudiego Mittiga.

Materiał szczegółowo opisuje drogę życiową kard. Wojtyły, krąg jego przyjaciół i znajomych, zainteresowania i pasje, także artystyczne i sportowe. W ocenie autorów raportu wybór kard. Wojtyły stanowił wielkie wyzwanie dla całego systemu komunistycznego. Spodziewano się, że jego skutkiem może być odrodzenie religijne w Europie Wschodniej.

Kard. Wojtyła przedstawiany jest jako wybitny intelektualista, znakomity mówca, szybko nawiązujący kontakty zarówno z kręgami intelektualistów, jak i wielkimi masami uczestniczącymi w uroczystościach religijnych. W konkluzji napisano, że wybór kard. Wojtyły na papieża oznacza bardziej zdecydowane wsparcie Watykanu dla postulatów wolności sumienia oraz swobód obywatelskich w krajach komunistycznych. Analitycy radzieccy trafnie także przewidywali, że od tej pory negocjacje przedstawicieli krajów socjalistycznych ze Stolicą Apostolską będą trudniejsze, ponieważ na czele Kościoła "stanął biskup dobrze znający realia socjalistycznego państwa".

Daremny trud

Istotą komunistycznych działań wobec Watykanu był ich globalny charakter. Była to jedna z największych operacji wywiadowczych w dziejach szpiegostwa. Realizowana była z nakładem gigantycznych środków oraz przy udziale bardzo wielu ludzi, zarówno duchownych, jak i świeckich. Werbowano ich po to, aby zdobywali informacje, a co ważniejsze, starali się kształtować odpowiednie opinie bądź wpływać na podejmowane przez Papieża lub jego współpracowników decyzje. Moskwa, jak i jej sojusznicy przez wiele lat mieli dobre rozeznanie co do zamiarów dyplomacji Stolicy Apostolskiej, jak i działań poszczególnych struktur watykańskich. Nie zmienia to faktu, że z tej konfrontacji komunistyczne służby wyszły pokonane, a system, któremu służyły, poniósł całkowitą klęskę.

ANDRZEJ GRAJEWSKI jest doktorem nauk politycznych, kierownikiem działu zagranicznego tygodnika "Gość Niedzielny". Specjalizuje się w najnowszej historii Europy Środkowej i Rosji oraz zagadnieniach związanych z funkcjonowaniem służb specjalnych na tym obszarze. Autor kilku książek z najnowszej historii Polski, Rosji oraz Europy Środkowej. W latach 1999-2006 członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej. W latach 1992-95 ekspert wywiadu wojskowego III RP.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 10/2007