Reklama

Ładowanie...

Orlen mój widzę wielki

Orlen mój widzę wielki

20.07.2020
Czyta się kilka minut
Zgoda Komisji Europejskiej na fuzję Orlenu i Lotosu, dwóch największych polskich producentów paliw, to początek wielkich zmian w branży surowcowo-energetycznej.
R

Rząd, który kontroluje obie łączące się firmy, zamierza bowiem dołączyć do nich także spółkę PGNiG zajmującą się poszukiwaniami, wydobyciem oraz dystrybucją gazu ziemnego i ropy naftowej. Wcześniej nakazał jej przejęcie 80 proc. akcji grupy Energa, najważniejszego krajowego producenta prądu.

Gigant powstały po takiej fuzji (połączone zeszłoroczne przychody Orlenu i Lotosu to 140,7 mld zł) zaoszczędzi sporo na kosztach działalności. Zyska również Skarb Państwa, który niejako odkupi sam od siebie Lotos za pieniądze prywatnych akcjonariuszy Orlenu (w tej ostatniej spółce państwo jest właścicielem tylko 28 proc. akcji, w Lotosie kontroluje 53 proc.).

Inne potencjalne korzyści nie są już jednak tak pewne. Główne wątpliwości dotyczą strategicznego, długofalowego celu, jakiemu miałoby przyświecać „klejenie” energetycznego giganta z państwowych aktywów. Rząd nie ukrywa, że chce uczynić ten megakoncern głównym rozgrywającym polskiej transformacji energetycznej. Problem w tym, że nadal nie znamy szczegółów tej strategii: na czele z kluczowym pytaniem, czy przebudowa przestarzałej polskiej infrastruktury sprowadzi się wyłącznie do wielkich inwestycji, czy będzie przypominać model rozproszony, w którym system energetyczny kraju wzmacniają tysiące małych przydomowych instalacji solarnych lub wiatrowych. ©℗

Autor artykułu

Historyk starożytności, który od badań nad dziejami społeczno–gospodarczymi miast południa Italii przeszedł do studiów nad mechanizmami globalizacji. Interesuje się zwłaszcza relacjami...

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]