Opowieść o duszy żołnierza

Rankiem, po krótkim przeszkoleniu bojowym, szli do ataku i padali pod nasypem kolejowym.

05.08.2013

Czyta się kilka minut

Poruszali się przy tym jak żółwie, ostatkiem sił przebijając w głębokim śniegu przejście, zwłaszcza leningradczycy. Śnieg sięgał powyżej pasa, zabici nie przewracali się, lecz grzęźli w zaspach. Trupy zasypywał świeży śnieg, a następnego dnia był nowy atak, nowe trupy i w ciągu zimy powstawały warstwy nieboszczyków, które wiosną wyłoniły się spod śniegu – poskręcane, powykrzywiane, porozrywane, pomiażdżone ciała. Całe stosy”.

Tak Nikołaj Nikulin opisuje walki o stację kolejową Pogostje, podczas próby przerwania blokady Leningradu. Nie jest to bynajmniej najbardziej drastyczny fragment jego wspomnień. To lektura trudna, poruszająca, ale przede wszystkim wyjątkowa.

Nikulin spędził w Armii Czerwonej cztery lata. Trafił tam jako młody chłopak, zaraz po szkole, w listopadzie 1941 r. „Zdaliśmy egzaminy końcowe i ani się obejrzeliśmy, jak trzeba było założyć wojskowe płaszcze, wziąć do ręki broń i pójść na śmierć”. Ale śmierć go omijała: wielokrotnie ranny, wycieńczony – przeżył i dotarł aż do Berlina. Przez cały czas – będąc świadkiem okrucieństwa, bezmyślności, barbarzyństwa – nie zatracił człowieczeństwa. Starał się być w porządku, nie rabował i nie gwałcił, nie był okrutny. Nie znaczy to, że wojna nie zostawiła na nim śladu. „Dotarło do mnie, że jeśli przetrwam tę wojnę, niczego to nie zmieni. Na zawsze zostanie przepaść między mną a nurtem życia, wszystko straci sens, przygniecione ciężarem przeszłości. Zrozumiałem wreszcie, że moje miejsce jest tu, w tym dole, obok innych dołów, w których leżą podobni do mnie” – pisał po tym, jak kiedyś przyśniła mu się własna śmierć.

Wspomnienia spisał dopiero w latach 70., nie myśląc o ich wydaniu. Przyznaje, że pisał, „by spróbować z zakamarków pamięci wymieść siedzące głęboko nikczemności i draństwa, żeby uciec od przytłaczających obrazów”. Jego opowieść jest unikalnym zapisem tego, co z człowiekiem czyni wojna i jak z jej destrukcyjnym wpływem można walczyć. Tak boleśnie szczerych historii opowiedzianych przez żołnierzy Armii Czerwonej nie ukazało się wiele. W czasach komuniz­mu „kalanie pamięci” zwycięskiej armii kończyło się dla autora tragicznie, także później mit Wielkiej Wojny Ojczyźnianej był (i jest) pod ochroną. A „Sołdat” Nikulina ma też wartość uniwersalną: to opowieść o duszy żołnierza.

NIKOŁAJ NIKULIN „Sołdat”, Literatura Faktu PWN i Ośrodek Karta, Warszawa 2013.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach dokumentalnych (np. „Zdobyć miasto” o Powstaniu Warszawskim). Autorka… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 32/2013