Oglądanie telewizji

Wszyscy mądrzy ludzie uważają, że telewizja to rzecz fatalna. Karl Popper sądził nawet, że doprowadzi do upadku demokracji, gdyż zamieni wszystkie działania polityczne w jeden niekończący się show, w czym miał wiele racji. Jednak wszyscy ci mądrzy ludzie są do pewnego stopnia, delikatnie mówiąc, niemądrzy, skoro wiemy doskonale, że telewizja, cokolwiek by o niej sądzić, będzie istniała. Narzekania na jej poziom mogą mieć tylko bardzo ograniczone rezultaty, szczególnie jeśli jest to telewizja komercyjna. Krzyczącym skandalem jest sytuacja w Polsce, gdyż płacimy za oglądanie telewizji publicznej, a równocześnie nie widzimy, czym ona się różni od komercyjnych, a ostatnio to jest tylko od nich gorsza. Ale zostawmy tę dyskusję i zastanówmy się, jaką taktykę powinniśmy przyjąć wobec telewizji w naszym życiu prywatnym?

18.07.2007

Czyta się kilka minut

Są naturalnie ludzie szczególni, którzy w ogóle telewizora w domu nie mają. Nie mam nic przeciwko takiemu konceptowi, chociaż patrzę na nich z umiarkowaną podejrzliwością, bo zastanawiam się, jakimi rozrywkami owo nieposiadanie telewizora sobie zastępują. Mam nadzieję, że przyzwoitymi. Czasem zresztą praktycznie sam nie mam telewizji, na przykład na Węgrzech, gdzie lubię w różnych celach jeździć. Po pewnym czasie zaczynam się czuć trochę dziwnie. Chętnie bym wtedy popatrzył na telewizję, ale ponieważ niemieckim władam tylko w celach filozoficznych, więc pozostaje CNN, a ile czasu można oglądać CNN? Już polski CNN, czyli TVN24 jest znacznie ciekawszy, bo lepiej robiony, ale przede wszystkim - od czasu do czasu śmiesznie i straszno jest obejrzeć te polityczne mordy (we wszystkich znaczeniach tego słowa).

Często czytamy narzekania na ludzi, którzy telewizję oglądają przez wiele godzin dziennie. To znaczy nie oglądają, bo to jest niemożliwe, ale telewizor jest włączony i coś tam się w nim dzieje. Jednak, kiedy tak narzekamy, i słusznie, bo całkowite zagubienie się i zatracenie w programach telewizyjnych, w tych okropnych serialach i jeszcze gorszych niby-rozmowach o najbardziej brutalnych rzeczach na świecie, a zwłaszcza o sprawach intymnych, jest wysoce niebezpieczne, to zapominamy o ludzkiej samotności. O tym, że bardzo wielu ludzi nie ma sobie nic specjalnego do powiedzenia, że nie mają pieniędzy ani na wspólne wyjazdy, ani na nowe książki, ani czasem nawet nie mają pieniędzy lub energii, żeby pójść do kina. Więc telewizja nie tylko stanowi dla nich jedyną propozycję świata zastępczego, ale często jedyną okazję do rozmowy, kiedy to można powydziwiać na temat poglądów, tego, co coś tam plecie, czy też wyglądu prowadzącego program, a przede wszystkim tak zwanych zwykłych ludzi do programu zapraszanych.

Nie wiem, czy mam rację, ale dopóki były możliwości lokalowe i obyczaje, które sprzyjały istnieniu rodzin wielopokoleniowych, to biedne samotne ciotki i wujkowie mieli co robić, a w każdym razie nie byli tacy samotni. Wprawdzie, jeżeli sądzić na podstawie sztuk Czechowa czy pamiętników średniej polskiej szlachty, te wieczory w wiejskich domach pełnych ludzi były, z naszego punktu widzenia, ale czasem także dla nich, potwornie monotonne, jednak były wspólne. Człowiek zaś jest zwierzęciem społecznym i za możliwość bycia we wspólnocie oddałby wiele.

A nawet ci, którzy mają książki, ale nie posiedli przyjemności czytania, będą raczej oglądali telewizję. Przyjemność czytania bowiem można pozyskać w pewnym wieku i w olbrzymim stopniu zależy to od człowieka, dlatego nie pokładałbym nadmiernych nadziei w wychowaniu, chociaż oczywiście trzeba dzieci i młodzież do czytania zachęcać. Jednak nie odwracajmy się od telewizji, bo jest i będzie, i w znacznej mierze od nas zależy, jaka będzie. Nie dlatego, że zapełnimy ją samymi mądrymi i edukacyjnymi programami, ale dlatego, że im bardziej będziemy oglądali dobre programy, tym chętniej telewizja, dla której liczy się przede wszystkim "oglądalność", będzie nam sprzyjała. Nie wszystko zatem, ale co nieco w naszych rękach i z tego co nieco nie warto rezygnować.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2007