Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Deklaracja domaga się równego traktowania "każdej orientacji seksualnej" i - między innymi - depenalizacji homoseksualizmu we wszystkich krajach świata. Arcybis-
kup więc z naciskiem stwierdził, że "wszystko, co służy poszanowaniu i ochronie osoby, należy do naszego duchowego dziedzictwa. Katechizm Kościoła Katolickiego nie od dziś głosi, że wobec osób homoseksualnych powinno się unikać jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji (2358).
Ale w tym przypadku - mówił dalej - problem jest inny. Podpisana przez grupę krajów deklaracja o znaczeniu politycznym wymaga od państw i międzynarodowych mechanizmów stosowania i kontrolowania praw człowieka dodania nowych kategorii osób chronionych przed dyskryminacją, bez brania pod uwagę tego, że efektem będą nowe, nieubłagane dyskryminacje. Na przykład państwa, które związków osób tej samej płci nie traktują jako »małżeństwa«, znajdą się pod pręgierzem i staną się przedmiotem nacisków".
Dyrektor watykańskiego biura prasowego ojciec Lombardi powiedział: "Na podstawie tej nowej kategorii dyskryminacji będzie można zawężać zakres innych praw i swobód, jak wolności słowa i wolności religijnej". Inni komentatorzy zwrócili uwagę, że bliżej niesprecyzowane w deklaracji określenie "orientacja seksualna" może być stosowane także do innych niż homoseksualizm orientacji. (Andrea Tornielli: "Nie należy zapominać, że w Holandii oficjalnie istnieje partia pedofilii"). Tak więc nie chodzi tu wyłącznie o depenalizację homoseksualizmu, ale o stworzenie politycznego narzędzia innej dyskryminacji. Zresztą do francuskiej inicjatywy przyłączyło się niespełna 50 państw (deklarację podpisało 27), podczas gdy ponad 150 się nie przyłączyło.
Całe wydarzenie nie byłoby warte komentarza, gdyby nie błyskawiczny i zmasowany atak na Kościół ze strony radykałów i z lewa, i z prawa. Czy naprawdę się spodziewano wiary w to, że "zaślepiony homofobią" (jak pisano) Kościół jest za uśmiercaniem czy torturowaniem homoseksualistów? Pewnie nie. Ale co robić z instytucją, głoszącą niezmiennie i z przekonaniem, że "akty homoseksualizmu (...) w żadnym wypadku nie będą mogły zostać (przez nią) zaaprobowane" (Katechizm KK.)?
W tych atakach jest jakiś respekt dla Kościoła. Nie wystarczy, że jest przeciw torturom i uśmiercaniu homoseksualistów, a nawet w ogóle przeciw ich dyskryminacji. Powinien aprobować. Skoro nie aprobuje, trzeba go obrzydzać i kompromitować.