Obrzeża ciemności

Wszelkie dzieło zniszczenia jest pochodną dyskursu opartego na racjonalnych podstawach.

11.08.2009

Czyta się kilka minut

Uzasadniając przyznanie Coetzee’emu Nagrody Nobla, przewodniczący Akademii Szwedzkiej Per Wästberg zaznaczył, że autor "Hańby" z nadzwyczajną wnikliwością i chirurgiczną precyzją odziera rzeczywistość z zakłamań, docierając do źródłowej rany, ale nie po to, by ją zaleczyć, lecz po to, by ją nieustannie jątrzyć. W ostatnich słowach laudacji noblowskiej pisarstwo Coetzee’ego zostało określone mianem topografii zła. Warto dopowiedzieć, że jest to topografia, w której najwyraźniej zarysowane są obrzeża, a nie samo centrum.

John Maxwell Coetzee podróżuje po geograficznych i metafizycznych rubieżach zła. Próbuje je uchwycić tam, gdzie zazwyczaj nie szukamy jego manifestacji, zakładając błędnie, że jego bezpośrednie doświadczenie dane nam będzie w centrum politycznych i militarnych zawirowań.

Odblask zła

Tę perspektywę pisarz zawdzięcza specyficznemu usytuowaniu w obrębie języka, kultury i współczesnej historii. Żadna z tych kategorii nie występuje w jego powieściach w liczbie pojedynczej. Nie ma jednego języka, jednolitej kultury i rozwijającej się celowo historii, w których można by się zakorzenić. Coetzee zajmuje pozycję, która pozwala mu z łatwością uchwycić i opisać problem braku (i zarazem ogromnej potrzeby) przynależności. Z jednej strony jest świetnie wykształconym białym pisarzem, który od początku aspirował do zachodniego kanonu. Z drugiej, czerpie z doświadczeń południowoafrykańskich, doskonale orientując się w historii kolonizatorskich podbojów, z czego wynika jego ogromne wyczulenie na wszelkie (nie tylko militarne, ale przede wszystkim kulturowe) formy zniewolenia.

Doskonale widać to w jego debiutanckiej "książce" (celowo unikam gatunkowych identyfikacji) pt. "Ciemny kraj". Składają się na nią dwa krótkie utwory, w których Coetzee parodiuje historyczne dokumenty (raporty, archiwalne zapiski, zeznania, sprawozdania etc.). W pierwszym tekście - zatytułowanym "Projekt Wietnam" - prezentuje raport Eugene’a Dawna, pracownika amerykańskiego Departamentu Obrony. Jego zadanie polega na analizie metod propagandowych stosowanych przez USA podczas konfliktu indochińskiego. Amerykański rząd chce poprawić ich skuteczność, by zapewnić sobie bezwzględną dominację w wojnie psychologicznej, jaka toczy się równolegle z operacjami militarnymi.

Drugi utwór - "Relacja Jacobusa Coetzee’ego" - przenosi nas do XVIII-wiecznej Południowej Afryki, która jest sceną kolonialnej ekspansji. Jacobus Coetzee, podróżnik i myśliwy, wyrusza w głąb kontynentu w poszukiwaniu nowych terenów łowieckich. W założeniu wyprawa ma pokojowy charakter, ale konfrontacja z plemionami zamieszkującymi interior prowadzi do przerażającej eskalacji przemocy.

Polski tytuł całości jest nieco mylący. W oryginale mamy "Dusklands", czyli krainy zmierzchu (wyraźne nawiązanie do Spenglera). Amerykę czasów wojny wietnamskiej i Południową Afrykę z okresu europejskich podbojów Coetzee przedstawia jako szarą strefę, do której nie mamy bezpośredniego dostępu. Wydarzenia, które rozegrały się w tamtych rejonach, spowija tajemnica, jądro ciemności pozostaje nieuchwytne. Docierają do nas jedynie odbicia, reprezentacje, raporty, fotografie, zeznania i zapiski, słowem - odblaski ciemności, obrazy zła. Dla autora "Hańby" ta szczególna sytuacja poznawcza nie jest wcale ograniczeniem. Wręcz przeciwnie - Coetzee zdaje się mówić, że o złu najwięcej dowiadujemy się z relacji tych, którzy nigdy bezpośrednio go nie doświadczyli.

Czarne objawienie

Eugene Dawn nigdy nie był w Wietnamie. Jest figurą nieskalanego wojną urzędnika, planisty, stratega, który zza biurka wydaje polecenia. W jednym ze swoich tekstów Noam Chomsky określa owych wojskowych decydentów mianem "backroom boys", podkreślając zakulisowy charakter ich działań. Dawn piastuje funkcję mitografa, którego zadanie polega na opracowaniu nowoczesnego przekazu ideologicznego, jakim rząd USA osłabi system wartości przeciwnika. Jego kontakt z wojną ogranicza się do obsesyjnego studiowania cyklu fotografii, które przedstawiają upiorne sceny z frontu: gwałt na wietnamskiej dziewczynie, profanację zwłok jeńców, klatki, w których trzymani są żołnierze Wietkongu... Narastająca ekscytacja wizerunkami zbrodni zmienia jego stosunek do rzeczywistości, w której na co dzień funkcjonuje.

Dawn uświadamia sobie tę zmianę i we wstępie do przygotowywanego raportu otwarcie mówi o "nowotworze niegodziwej wiedzy", który trawi jego duszę, obezwładnia umysł i prowadzi na skraj autodestrukcji. Niemniej jednak świadomość nie daje tutaj żadnej przewagi nad instytucjonalną machiną, której Dawn jest jedynie trybikiem.

W drugiej części jego odpowiednikiem jest S. J. Coetzee, historyk, który zbiera materiały na temat pionierskich wypraw białych osadników (warto zaznaczyć, że dokumenty, do których nawiązuje noblista, są prawdziwe, choć poddawane przez niego rozmaitym przeróbkom). To za jego sprawą poznajemy dwie relacje Jacobusa Coetzee’ego - pierwszą, opowiadającą o nieudanej wyprawie łowieckiej, która kończy się dezercją jego służących, i drugą, której celem jest eksterminacja uciekinierów i mieszkańców wioski, w której się zatrzymali. Dzięki subtelnym sygnałom autor "Hańby" (przedstawiający się w tej części jako tłumacz tekstów swoich historycznych imienników) daje nam do zrozumienia, że opowieści Dawna i Jacobusa nie są wiarygodnymi relacjami. Ale nie o ich adekwatność wobec rzeczywistości chodzi, lecz o kulturowe klisze, które determinują sposób myślenia bohaterów i wymuszają na nich wszelkie narracyjne aberracje. Rzeczywistość zostaje zniekształcona, choć Eugene i Jacobus tego zniekształcenia nie zauważają. Dawn prezentuje się jako ostatni urzędnik zaangażowany w ideową pracę u podstaw, której celem ma być zwiększenie imperialnej potęgi Stanów Zjednoczonych. Jacobus mówi, że jest wielkim odkrywcą, a jego zadanie polega na rozświetlaniu oświeceniową żagwią barbarzyńskich ciemności Afryki.

Czarne objawienie - epifania zła w jego nieoczywistej postaci - staje się widoczne na powierzchni dyskursu, którym posługują się Dawn i Jacobus. Coetzee stawia mocną tezę - wszelkie dzieło zniszczenia jest jedynie pochodną opartego na racjonalnych podstawach dyskursu. Pod tym względem nie ma różnicy między XX-wiecznym urzędnikiem, wierzącym w moc propagandy, a XVIII-wiecznym kolonizatorem, przekonanym, że jego oświeceniowe posłanie przyniesie dobro podbijanym plemionom, nawet jeśli w tym czasie zostaną one doszczętnie wytrzebione.

Dwie powiastki filozoficzne

Krytycy bardzo życzliwie przyjęli debiut Cotzee’ego. Podkreślali, że pisarz przeciwstawia się liberalnemu pozytywizmowi i estetyce liberalnego realizmu, obnażając ich historyczne i filozoficzne źródła. W tym sensie teksty składające się na "Ciemny kraj" można czytać jako powiastki filozoficzne, które wpisują się w krytykę racjonalnego dyskursu. Coetzee pokazuje klęskę pewnego modelu człowieka - oświeceniowego centaura, który miał być niekłopotliwym i harmonijnym połączeniem duszy i ciała - dumnego zdobywcy świata. W obu opowieściach ów centaur zmienia się w przerażającą hybrydę, której działania wymykają się spod kontroli. Ale myliłby się ten, kto widziałby w tym tylko upadek jednostki. Dawn i Jacobus są jedynie trybami historycznej maszyny, która - Coetzee nie ma co do tego żadnych wątpliwości - nadal miele nasz czas.              h

J. M. COETZEE , "CIEMNY KRAJ", Znak, Kraków 2009.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodzony w 1978 r. Aktywista literacki, filozof literatury, eseista, redaktor, wydawca, krytyk i tłumacz. Dyrektor programowy Festiwalu Conrada. Redaktor działu kultury „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor programów literackich Fundacji Tygodnika Powszechnego.… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 33/2009