O, włodarze, nie te tony!

Dobrze jest czasem rzucić na siebie okiem z zewnątrz, aby uzyskać nieco perspektywy globalnej.

10.08.2010

Czyta się kilka minut

Poznańscy urzędnicy, otwarcie żądający od Teatru Ósmego Dnia, aby artyści byli we wszystkich sprawach zawsze tego samego zdania co (aktualni) poznańscy urzędnicy, powinni raczej rozejrzeć się za bardziej przekonującą argumentacją niż małomiasteczkowe "płacę trefnisiom, to wymagam, aby siedzieli cicho". Wystarczy się odrobinę rozejrzeć po świecie, aby dojść do wniosku, że można nawet nic nie zapłacić, a i tak zabronić. Trzeba tylko pogłówkować.

Na przykład w RPA główkują bez zarzutu. AFP donosi, że miejscowy malarz, niejaki Juli Damaso, miał artystyczną wizję, którą następnie zrealizował, detalicznie przedstawiając sekcję zwłok Nelsona Mandeli przeprowadzaną przez prominentne osoby z południowoafrykańskiego życia politycznego, z arcybiskupem Desmondem Tutu i prezydentem Zumą na czele. Wszyscy (z wyjątkiem Mandeli) wyglądają twarzowo, choć dość egzotycznie, poubierani w stroje charakterystyczne dla XVII-wiecznej Holandii. Wypisz, wymaluj "Lekcja anatomii doktora Tulpa" (tylko że bez Tulpa, za to z Tutu w kryzie). W tym miejscu warto przypomnieć, że tytułowy bohater obrazu "Martwy Mandela"... żyje. W wieku 92 lat można jeszcze żyć, aby stać się przedmiotem wizji artystycznej, a następnie zostać wystawionym (w ramach tej wizji) w centrum handlowym w Johannesburgu.

No i nie dziwota, że w RPA huknęła awanturka. Malarz inteligentnie utrzymuje, że jego dzieło jest wyrazem hołdu dla bohatera walki z apartheidem, ukazując go "jako postać z krwi i kości". Szkoła Maurizio "Nona Ora" Cattelana, po prostu - przypominamy sobie akcję w Zachęcie. Afrykański Kongres Narodowy zareagował jednak inaczej niż posłowie ZChN, i zamiast wedrzeć się do supermarketu, po prostu oskarżył malarza Damaso o rasizm. To mocny argument, ale naprawdę rozstrzygające jest drugie oskarżenie: o czary. Sprawa w toku, ale czarno widzę perspektywy malarza Damaso.

Włodarze poznańskiej kultury! Nie mydlcie oczu pieniędzmi podatników. Zamiast bezmyślnie obnażać swe intencje, zarzućcie "swoim" artystom coś bardziej kompromitującego w oczach opinii publicznej: czarostwo. W tym konkretnym wypadku, na zdrowy chłopski rozum, już sama nazwa jest kompromitująca: Teatr Ósmego Dnia. A kysz!

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru TP 33/2010