O Lupie - Piotr Skiba

11.05.2003

Czyta się kilka minut

Nie wiem, co powinienem wyróżnić podejmując się próby scharakteryzowania specyfiki pracy z Krystianem. Może paradoksalnie łatwiej to przychodzi komuś, kto jest na zewnątrz tej przygody, albo od czasu do czasu w niej uczestniczy. Może wtedy konfrontacja przybiera wyraźniejsze kształty. Ja od lat będąc tak blisko Krystiana i jego twórczych poszukiwań niejako się w nich zawieram, jak stały motyw na obrazach poddawany rozmaitym transformacjom.

Myślę, że ewoluuję wraz z dziełem Krystiana. Jestem wytworem jego mocy kreowania ludzi i świata, który powołuje na scenie. Walczę często o swoją autonomię, ale prawo do tego niejako Krystian stwarza i podsyca w aktorach-postaciach. Zwłaszcza w swoich ostatnich przedstawieniach domaga się szczególnego współudziału w podejmowanym wspólnie procesie twórczym. Chce, żeby to, co aktor przekazuje, było napiętnowane jakąś osobistą potrzebą wypowiedzenia swojego losu. Jest to marzenie o przekroczeniu zrutynizowanych zachowań aktora na scenie. To zadanie przekraczania tego „kiedyś wcześniej znalezionego, oswojonego i bezpiecznego, tego gotowego” Krystian zawsze w pracy mocno akcentował. Sam rozszerzając w swoich kolejnych realizacjach granice teatralnej materii, ze szczególnym wyczuleniem nie toleruje kolejnych wyprzedaży aktorskich sprawności, które często służą próżnej potrzebie uwiedzenia - a nie uwiedzenia w sprawie, której mamy służyć, dla jak najistotniejszego jej wyrażenia.

Oczywiście truizmem będzie w przypadku Krystiana, jeżeli powiem, że motywacją do podejmowania pracy z kolejnym tekstem nigdy nie była pokusa, że mógłby on atrakcyjnie zaistnieć na scenie, tylko inspiracja, jaką ten tekst daje do zmierzenia się z kondycją ludzkiego losu, bądź szansa przyjrzenia się jakimś mechanizmom świata i społeczności. Teatr jest dla niego medium, którym posługuje się dając upust swoim przenikliwym obserwacjom świata - którego nie rozstrzyga, a raczej przygląda mu się z miłością i zadziwieniem. Jest cierpliwy i nie przynagla efektu. Wsłuchuje się w przestrzeń, jaką powołuje, i nasłuchuje podpowiedzi, jakie przynoszą kolejne próby. Wspominam o tym dlatego, że konsekwencją takiej postawy i takich wyborów jest oczekiwanie podobnych pasji w aktorach. I choć nie zawsze jesteśmy w stanie sprostać tym marzeniom, to staramy się do nich zbliżyć - za sprawą wielkiej uczciwości i niewątpliwej charyzmatycznej siły Krystiana.

PIOTR SKIBA (ur. 1954) - aktor, stały współpracownik Krystiana Lupy. Zagrał m.in. w „Nadobnisiach i koczkodanach”, „Przezroczystym pokoju”, „Kolacji” (1980) K. Lupy, „Powrocie Odysa”, „Bezimiennym dziele” (1982), „Mieście snu”, „Marzycielach”, „Braciach Karamazow”, „Maltem”, „Kalkwerku”, „Lunatykach”, „Rodzeństwie” (1996), „Sztuce”, „Wymazywaniu” wg Bernharda (Teatr Dramatyczny 2001), „Mistrzu i Małgorzacie”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 19/2003

Artykuł pochodzi z dodatku „Kontrapunkt 19/2003