Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Proroctwo? Jak je rozumieć? Nie wiem, z jaką intencją chciała je tak podkreślić redakcja "Gościa". Ale czytam z głębokim zdziwieniem i niedowierzaniem. Bo natychmiast myślę o tych wszystkich świętych Polakach, którzy tak czy inaczej obecni byli w moim własnym życiu, a których dziś już możemy wszyscy w Polsce czcić jako świętych czy błogosławionych. Maksymilian Kolbe i siostra Faustyna, ksiądz Michał Sopoćko i biskup Jerzy Matulewicz, a przede wszystkim ksiądz Jerzy Popiełuszko...
A nadto cały szereg tych, do których nie tylko ja zwracam się już teraz jako do pośredników między nami a Bogiem, choć Kościół jeszcze nie wydał ostatecznych dekretów: ksiądz Władysław Bukowiński (apostoł Kazachstanu), księża z Lasek (Korniłowicz, bracia Fedorowiczowie), siostry z Lasek (od matki Czackiej poczynając), ksiądz Jan Zieja, męczennik ksiądz Henryk Hlebowicz (apostoł wojennych Kresów), ksiądz Wacław Sęk, Hanna Chrzanowska (patronka pielęgniarek), Anna Jenke (nauczycielka czczona w pamięci Podkarpacia), biskup Jan Pietraszko, Jerzy Ciesielski... Wyliczam na chybił trafił, nie zliczę przecież wszystkich. I oczywiście na pierwszym miejscu Jan
Paweł II.
I mam świadomość, że i teraz są koło mnie ludzie, nieraz bliscy, których - jeśli mnie wyprzedzą na tamtą stronę - będę wtedy prosiła o pomoc i pośrednictwo, bo co dzień widzę, jak służą Panu Bogu i jak są Mu wierni. A o ilu nie wiem? Naprawdę, ten łańcuch ma dalsze ogniwa. Wiele ogniw.