Ładowanie...
Nowa wina Nawalnego
Nowa wina Nawalnego
Odgrzanie starego, ustawionego wyroku w zawieszeniu to był dopiero początek. Aleksieja Nawalnego zaraz po powrocie z Niemiec trzeba było pod jakimkolwiek pretekstem osadzić w łagrze, żeby się nie plątał pod nogami. Wygrzebano więc na szybko zapomniany, martwy proces i bez żenady użyto do bieżących celów politycznych. Już teraz widać, że tamten wyrok to dla Kremla za mało: trzeba zmontować nowe sprawy, za które opozycjonista zostanie skazany na kolejne wyroki. Machina putinowskiego wymiaru sprawiedliwości dopiero się rozkręca.
Komitet Śledczy wszczął właśnie nowe śledztwo przeciwko Nawalnemu i jego współpracownikom: zarzuca się im zorganizowanie i kierowanie „ekstremistycznym stowarzyszeniem”: przestępstwo z art. 282.1 kk, zagrożone karą 6–10 lat pozbawienia wolności. Niemal wszyscy ścigani przez Komitet Śledczy (poza dwiema osobami i samym Nawalnym) przebywają za granicą.
W materiałach sprawy podkreśla się, że Nawalny i spółka skrzyknęli się, aby zakłócić spokój społeczny i zmienić ustrój, korzystali przy tym z nielegalnych źródeł finansowania. „Działalność ekstremistycznego stowarzyszenia była nakierowana na dyskredytację organów władzy państwowej i polityki państwa, wywołanie nastrojów protestu i sformowanie w społeczeństwie opinii o konieczności siłowej zmiany władzy” – piszą śledczy. I dodają: zwolennicy Nawalnego nawoływali do ekstremizmu i terroryzmu.
Serwis autorski Anny Łabuszewskiej – „Tygodnikowe” obserwatorium spraw rosyjskich w każdy czwartek. Wszystkie teksty w otwartym dostępie
Współpracownik Nawalnego Iwan Żdanow zwraca uwagę na pewien niuans nowych sformułowań: choć Fundację Walki z Korupcją władze uznały latem tego roku za „organizację ekstremistyczną” (co sparaliżowało jej działalność), to w materiałach nowego śledztwa pojawia się nowe sformułowanie o „ekstremistycznym stowarzyszeniu”.
Żdanow pisze: „Ta formuła będzie używana, aby grzebać się w naszej przeszłości i rozwałkować dziesięć minionych lat naszej pracy w ramach Fundacji. W ciągu dekady Fundacja zajmowała się absolutnie legalną działalnością polityczną. Każde nasze posunięcie było dokładnie kontrolowane, działaliśmy wyłącznie na legalnym polu, poświęciliśmy lata na próby zarejestrowania partii politycznej i środków masowego przekazu, zawsze podkreślaliśmy, że wzywamy ludzi do pokojowych demonstracji. […] Coś się zmieniło: wcześniej [władze] próbowały nas ścigać z artykułów mających związek z pospolitą przestępczością, jak gdyby podkreślając, że prześladowanie nie ma nic wspólnego z polityką. Teraz wszczęli stuprocentowo polityczną sprawę”. Zdaniem Żdanowa, to zemsta za wylansowanie przez Nawalnego strategii tzw. Rozumnego Głosowania, które w wyborach do Dumy Państwowej odebrało głosy partii władzy, Jednej Rosji.
Wraz z ogłoszeniem nowego śledztwa władze przystąpiły do weryfikacji kanałów i platform medialnych, na których Nawalny i jego zwolennicy zamieszczali materiały śledcze i inne treści, np. o Rozumnym Głosowaniu. Agencja Roskomnadzor przed wyborami do Dumy zobowiązała Google i Apple do usunięcia aplikacji „nawalny!” z katalogu usług dostępnych dla Rosjan. Podobnie wykastrowano YouTube'a i popularny komunikator Telegram.
Medialna obsługa Kremla coraz częściej mówi o konieczności zamknięcia w Rosji dostępu do kanału YouTube (były tu opublikowane najgłośniejsze śledztwa Nawalnego – m.in. o posiadłościach Dmitrija Miedwiediewa w Rosji i we Włoszech oraz o pałacu Putina nad Morzem Czarnym). Zachodnie sieci społecznościowe też są regularnie przedstawiane jako wcielenie zła – Twitter został spowolniony, podobny los zapewne czeka Facebooka.
Kremlowscy urzędnicy patrzą na kalendarz. Po zakończeniu sfałszowanym sukcesem tzw. wyborów do Dumy nie spoczywają na laurach – następny ważny spektakl politycznego teatru już w 2024 r. To nie ironia, w pojęciu Putina to mało czasu.
Jeden ze spektakli politycznych putinizmu – nazywany wyborami do Dumy Państwowej, izby niższej parlamentu – przeszedł do historii. Co z niego wynika? Wyjaśnia Anna Łabuszewska.
Władimir Władimirowicz wielokrotnie pokazywał, że lubi zawczasu mieć „pozamiatane”. Ważne wydarzenia, nawet te skrupulatnie reżyserowane i trzymane pod ścisłą kontrolą, przygotowywane są z wyprzedzeniem, na długo przed terminem, aby zyskać pewność, że nie będzie niespodzianek. Zatem kluczowy rok 2024, gdy dobiegnie końca obecna kadencja prezydencka i zacznie się kolejna (zeszłoroczne wyzerowanie dotychczasowych kadencji otwiera przed Putinem możliwość ponownego ubiegania się o urząd prezydencki), musi być przygotowany na glanc.
Zobaczmy ten cykl przygotowań z takiej perspektywy: skazany w lutym br. na karę 2 lat 8 miesięcy Nawalny wyjdzie z kolonii pod koniec 2023 r. Wyjdzie i zepsuje kampanię wyborczą Putinowi lub osobie wskazanej przezeń jako jego właściwy następca. To ryzyko, którego należy uniknąć.
„Dajcie mi Nawalnego, a paragraf na niego się znajdzie” – żartują współpracownicy opozycjonisty. Zatem przymiarki do kolejnych wyroków trwają. Przy okazji sprawy „ekstremistycznego stowarzyszenia” usunie się ze sceny również najbliższych współpracowników Nawalnego, którzy mogliby przez ten czas stać się samodzielnymi politykami i także zakłócić spokój Kremla.
Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:
Autor artykułu

Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]