Niosące przyszłość

Sztuka publiczna jest w Niemczech wszechobecna i różnorodna: od olbrzymich powierzchni pokrytych graffiti, vlepkami, szablonami, mozaikami, po najliczniejszą w Europie grupę popartowych rzeźb Claesa Oldenburga. Rzeźby nadają tożsamość placom i ulicom - nawet w małych miejscowościach.

06.11.2006

Czyta się kilka minut

Truus Menger i Volker-Johannes Trieb, "Ratunek" /
Truus Menger i Volker-Johannes Trieb, "Ratunek" /

Niektórzy artyści tworzący w niemieckiej przestrzeni publicznej wciąż nawiązują do II wojny światowej. Ich prace stają się alternatywą dla tradycyjnej formy pomnika: zamiast opowiadać historię, starają się wywołać u odbiorcy odczucia towarzyszące uczestnikom upamiętnianych wydarzeń. Autorami najbardziej znanych realizacji tego typu są Peter Eisenman (pomnik ku czci zamordowanych Żydów europejskich w Berlinie) oraz Daniel Libeskind, w którego budowlach (Muzeum Żydowskie w Berlinie, Dom Felixa Nussbauma w Osnabrück) zatarta zostaje granica między architekturą a rzeźbą.

Do tej grupy dołączyła ostatnio seria sześciu instalacji Truus Menger i Volkera-Johannesa Trieba. Niewielkie brązowe rzeźby holenderskiej artystki zostały połączone z masywnymi pracami niemieckiego twórcy i opatrzone cytatami z prozy Remarque'a. Wkomponowane w krajobraz, wyznaczają trasę wycieczkową w pobliżu Osnabrück, rodzinnego miasta pisarza. Tematyka instalacji łączy się z historią okolicy, w której podczas wojny znajdowały się obozy pracy przymusowej.

Urodzona w 1923 r. w Haarlemie Menger była podczas II wojny światowej działaczką ruchu oporu w Holandii. Tragiczne doświadczenia stały się inspiracją dla jej twórczości literackiej i plastycznej. W swoich pracach stara się ukazać świat cierpień i nadziei, zgodnie z zarzutem sformułowanym przez nią samą w jednym z wierszy - "sumienie świata, jesteś naznaczone wstydem". Prace Trieba (ur. 1966 r. w Wormacji) są na ogół wielkoformatowe i niefiguratywne. Ich wynikająca z niewielkiego przetworzenia użytych materiałów surowość kojarzyć się może z pracami Josepha Beuysa i Richarda Serry. Menger i Trieb poznali się w 2004 r. przy okazji projektu "Erneuerung der Erinnerung" (Odnowienie wspomnienia). W tym roku spotkali się ponownie.

Znajdująca się na dworcu kolejowym Sutthausen instalacja "Do pociągów" to na pierwszy rzut oka jedynie zbiorowisko wystających z ziemi zardzewiałych szyn. Dopiero po dłuższej chwili odbiorca zauważa umieszczoną na jednej z nich małą rzeźbę, przedstawiającą kobietę z plecakiem i dziecko trzymające misia-zabawkę. Towarzyszący im cytat z tekstu Remarque'a mówi o "czarnym" lęku - przed nieznanym celem podróży, do której zdają się być zmuszeni. Daje do myślenia kontrast między niewielką rzeźbą a ogromnymi metalowymi szynami: postacie niczym zabawki nikną w chaotycznym i nieprzyjaznym labiryncie niezależnych od nich dziejowych zawirowań.

W "Idealistach" artyści podejmują problem niebezpieczeństw związanych z ideologiami. Nieduża rzeźba Menger przedstawia człowieka niosącego flagę, na której zawieszeni (powieszeni?) są inni ludzie. Człowiek ten to zapewne - jak wskazuje fragment tekstu Remarque'a - jeden z fanatycznych proroków, którzy "miłość krzewią mieczem". Gęsto ustawione stalowe pale zasłaniają widok. Przy poruszeniu wydają głuchy, przypominający bicie dzwonów dźwięk, co wskazuje na ograniczenia, związane ze zbyt optymistyczną wiarą w siłę ludzkiego rozumu.

"Fantazja" to wyznaczona przez splątane pręty ażurowa przestrzeń, w której na wąskim cokole umieszczono pracę Menger. Przedstawia ona parę ludzi zapędzonych przez atakującego byka na skraj przepaści. Z góry nadlatuje w ich kierunku olbrzymi orzeł. Byk i orzeł symbolizują nie tylko ewangelistów, ale również irracjonalny strach i apokalipsę, przed którą mógłby uratować tylko cud. "Stąpać po tęczy? Któż to potrafi? Nikt! Ale tęsknota wystarczy" - te wyjątkowo dobrze dobrane słowa zwracają uwagę na doświadczenia czasu wojny: obezwładniający strach, tęsknotę, rozpacz. Metalowe pręty, jak marzenia, które nie mogą zostać spełnione, opadają z powrotem ku ziemi.

Motywy upadku, przepaści i sytuacji bez wyjścia stanowią także treść "Ratunku". Na żelaznej sztabie łączącej dwa zwęglone pnie, jak na kładce rozwieszonej nad przepaścią, dwie maleńkie ludzkie postaci walczą o życie: jedna tracąc równowagę opada w dół, druga rozpaczliwie próbuje ją uratować.

Dalej szlak rzeźb prowadzi do dawnego parku pałacowego w Sutthausen. Sielski kontekst łagodzi dramatyczną wymowę ostatniej pracy. Cokół rzeźby to dynamicznie powyginany pręt skorodowanego żelaza. Umieszczona na jego końcu brązowa kompozycja "Polegli wojownicy pragnący śmierci" przedstawia zanurzający się w otchłań humanoidalny kształt. Wyciągnięta nienaturalnie długa dłoń o rozcapierzonych palcach wyraża niemy krzyk (postać zdaje się nie mieć twarzy). Słowa Remarque'a o zmierzchu cywilizacji współgrają z rzeźbiarską kompozycją, która wyraża upadek.

***

Instalacje spod Osnabrück nawiązują do historii okolicy, czerpiąc jednocześnie z doświadczeń osób, które przeżyły wojnę. Zostały stworzone w porozumieniu ze społecznością lokalną. Wartościowy jest kompromis między tradycyjną a współczesną koncepcją pomnika, osiągnięty poprzez syntezę elementów figuratywnych i abstrakcyjnych. Te pierwsze, wraz z cytatami z książek Remarque'a, czynią intencję artystów czytelną dla szerokiego kręgu odbiorców, te drugie zwiększają emocjonalny wydźwięk rzeźb, ułatwiając osobiste przeżycie. Miejmy nadzieję, że również w naszym kraju pojawiać się będzie więcej takich propozycji.

Anna Będkowska, Aneta Rostkowska uczestniczyły w obozie letnim w Osnabrück, przygotowanym przez Aktion Sühnezeichen Friedensdienste. Pomagały w pracach związanych z instalacjami omawianymi w artykule. Aneta Rostkowska jest obecnie stypendystką Gemeinnützige Hertie-Stiftung. Tytuł tekstu to motto jednej z instalacji, pochodzące z wiersza Truus Menger pt. "Kinderschar".Sztuka nie funkcjonuje dziś w przestrzeni publicznej wyłącznie jako pomnik. Bywa komunikatem, który nie tylko opisuje tożsamość miejsca, ale często wręcz mu ją nadaje. Na łamach "Tygodnika Powszechnego" zajmowaliśmy się ostatnio tym problemem, pisząc o warszawskiej "Palmie" Joanny Rajkowskiej albo o międzynarodowym projekcie "Miasto idealne. Miasta niewidzialne" w Zamościu. Dziś o instalacjach zrealizowanych w Osnabrück przez holendersko-niemiecką parę artystów.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 46/2006