Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Redakcja postawiła wówczas krzyżyk przy „Kompromitacji państwa”, budząc – co tu kryć – opór części czytelników. Tymczasem opublikowany właśnie raport z kontroli Krajowego Biura Wyborczego, przeprowadzonej po wyborach przez Najwyższą Izbę Kontroli, potwierdza tezę o kompromitacji. W czasie wyborów używano wadliwego i niesprawdzonego systemu informatycznego. Podczas przetargu na ten system naruszano prawo. Umowę ze zwycięską firmą podpisano późno, w dodatku nie precyzując wszystkich wymagań. Zabrakło czasu na testy. W zabezpieczeniu oprogramowania istniały luki. Serwerów było za mało, część nie działała. Co więcej: oprogramowanie nie będzie w pełni sprawne również podczas majowych wyborów prezydenckich.
Wyników samego głosowania (wbrew okrzykom opozycji) oczywiście nie sfałszowano, ale trudno nad sprawą wzruszyć ramionami, jakby chodziło o straconą szansę na zwycięstwo piłkarzy w meczu z Irlandią. Coś się jednak stało: zaufanie wyborców zostało poderwane, a dymisji w PKW i KBW nie sposób uznać za zamknięcie sprawy. Trudno też wierzyć – patrząc na kolejne „wrzutki” organizujące debatę polityczną – że priorytetem którejkolwiek z partii jest zbudowanie czegoś z tej kupy kamieni, jaką aż nazbyt często bywa nasze państwo. ©℗