Nieznośny ciężar bytu

Świat opisywany przez Paulinę Wilk do złudzenia przypomina ten z serialu „Seks w wielkim mieście”. 30-letni bohaterowie snujący się bez wyraźnego celu. Problemy: kupić bucik od Zanottiego czy od Louboutina.

25.02.2013

Czyta się kilka minut

​W „Tygodniku Powszechnym” nr 8/13 opublikowaliśmy artykuł Pauliny Wilk „Ludzie bez wtyczki”, w którym autorka stawia tezę o współczesnej nieumiejętności budowania związków międzyludzkich i charakterystycznym zwłaszcza dla pokolenia trzydziestolatków egoizmie. Dziś polemika Katarzyny Kubisiowskiej, którą chcemy otworzyć dyskusję na łamach „TP”: czy rzeczywiście boimy się bliskości, zobowiązań, wolimy technologiczne gadżety i wirtualne miraże od daru i zobowiązania, jakim jest bliski nam człowiek?


Autorka „Ludzi bez wtyczki” stawia tezę: w kraju nad Wisłą, w 2013 r., jesteśmy niezdolni do działań wspólnotowych. Mijamy się w drzwiach, zamiast pogadać w cztery oczy, komunikujemy się za pomocą erzaców: czatów i fejsbuków... Zazdroszczę bohaterom z rzeczywistości przez nią opisanej. Gdybym dostała szansę, bez wahania przekroczyłabym granicę, jak bohaterka Allenowskiej „Purpurowej róży z Kairu”, byle tylko znaleźć się w tym świecie. Pociąga nieznośna lekkość bytu, bez bagażu uczuć i prozaicznej codzienności, tym bardziej że realia wokół straszą bezrobociem, kryzysem i niepoczytalnością klasy politycznej.

Paulina na jednej szali stawia labilną kondycję współczesnej wspólnoty z obyczajem konsumenckim (zwracanie zakupionego towaru) oraz zwykłym gadżeciarstwem. Dla efektowności publicystycznego konceptu czyni jednak nadużycie, stawiając znak równości między profitami wynikającymi z sytuacji ekonomicznej i postępu cywilizacyjnego a subtelną anatomią związków międzyludzkich.

ROZWODOWE BITWY

Paulina konstatuje: „Rośnie liczba rozwodów, maleje średnia długość małżeństw”. Rzeczywiście, potwierdzają to dane GUS: w 2011 r. rozwiodło się 65 tys. par, o ponad trzy tysiące więcej niż w roku poprzednim. Jednak, gdy dalej pisze: „umiemy się rozstawać”, myślę, że na świat patrzy przez różowe okulary. Rozwód w każdym przypadku oznacza życiową porażkę. Do gabinetów psychoterapeutycznych trafia coraz więcej par próbując uzdrowić szwankujący związek. Ludzie ratują małżeństwo, dopóki znajdują w sobie siłę, a przede wszystkim przekonanie, że warto o nie zabiegać. Do decyzji o rozejściu dojrzewają latami, mierząc się z masą dylematów natury materialnej, religijnej i etycznej. Najdramatyczniejsze są te związane ze smutkiem dzieci zmuszonych do patrzenia na wojnę, którą w domu prowadzą rodzice. Sala sądowa to niejednokrotnie kolejne pole bitwy. Niegdyś gruchające gołąbki przeobrażają się tam w potwory, rzucające się sobie do gardeł. Na użytek wygranej sprawy piorą małżeńskie brudy.

Po rozwodzie, teoretycznie, większość odetchnie z ulgą – to oficjalny finał psychicznej kastracji. W praktyce oznacza to lata zdrowienia po traumatycznym doświadczeniu: odbudowywanie poczucia wartości, godzenie się z klęską i otwieranie na nowe doświadczenia. Jeśli rozwodnicy mają dzieci, muszą wspólnymi (ponownie) siłami dopracować podział obowiązków wychowawczych – ta elementarna powinność generuje piramidy konfliktów. Na złość byłym mężom byłe żony separują dzieci od ojców, a ci w odwecie płacą śmiesznie niskie alimenty lub całkiem się od nich migają. Mężczyzna, który nie wycofuje się z poprzedniego związku dla innej partnerki, żyjąc w pojedynkę często staje się bezradny. Przestaje dbać o siebie, zagląda do kieliszka, trwoni pieniądz. W kobiecie może narastać frustracja, sądzi, że źle zainwestowała i zmarnowała najlepsze lata życia.

Po latach dzieci rozwodników (nieraz już same po rozwodach) trafiają na tę samą terapeutyczną kozetkę, na której kiedyś siedzieli ich rodzice. W mękach otwierają walizkę z kapitałem emocjonalnym, który mama z tatą dali im na start w dorosłe życie. Gdy już przepracują źródło swoich deficytów, i tak każdy życiowy upadek usprawiedliwiają „ciężkim dzieciństwem”. Ewa Chalimoniuk w rozmowie-komentarzu do artykułu Pauliny Wilk tłumaczy: „Nasze rodziny są z reguły bardzo straumatyzowane poprzez wojny, różne bardzo bolesne doświadczenia, i nasi rodzice, będąc ofiarami, sami stawali się niechcący oprawcami (...) Ostatecznie nastąpiła nieledwie powszechna ucieczka z rodzin, współczesne nam dążenie do autonomii”.

RODZINNE LĘKI

„Spadł przyrost naturalny – lęk hamuje nas przed bezgraniczną odpowiedzialnością za dziecko, przed uczuciem bez końca. Maleje zatrudnienie wśród młodych – nie wszyscy chcą pracować wiele lat dla jednej firmy” – wymienia jednym tchem Paulina. Sądzę, że nie panika przed „uczuciem bez końca” wpływa na mniejszą rozrodczość, a polityka państwa, traktująca rodzinę jako piąte koło u wozu. Z dekady na dekadę skutecznie umacniany jest system socjalnej grabieży: brak miejsc w żłobkach i przedszkolach to wierzchołek góry lodowej.

W osłupienie wprawia mnie też wiedza na temat rynku pracy. Kto nie chce pracować wiele lat dla jednej firmy? Wokół widzę udręczonych brakiem perspektywy bezrobotnych – 20-, 30-, 40-, 50-latków – dla których bezpieczna posada byłaby ucieleśnieniem życiowego sukcesu. Opublikowana trzy miesiące temu prognoza Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową przewiduje, że bezrobocie w 2013 r. wzrośnie do poziomu 13,6 proc. Słowem: będzie gorzej. Ludzie nie wytrzymują chwiejności ekonomicznej. Jak mój znajomy z Bieszczad, który trzy lata temu powiesił się w drzwiach domu, nie mogąc spłacić kolejnej raty kredytu.

Wątpię, czy niemożność stworzenia trwałych więzi – nad czym ubolewa Paulina Wilk – jest wpisana w dynamikę współczesności. Patrząc na ludzi ze starszych pokoleń, nietrudno dostrzec, że ten problem dotyczy ich w równym stopniu co młodszych. Może nawet mają trudniej, bo tworzyli związki pozorne: mieszkali pod jednym dachem, wychowali dzieci, doczekali się wnuków – przez cały czas obcy dla siebie. Niemal całe kino Bergmana i jego duchowych spadkobierców, twórców Dogmy, opowiada o chłodzie mrożącym rodzinę od wewnątrz, mimo iż dla świata funkcjonuje ona w należytym porządku. Bohaterem, który pojawia się w kolejnych powieściach J.M. Coetzee’ego jest 50-, 60-letni singiel, w bezlitosnym rozrachunku całego życia przyznający sam przed sobą, że w odpowiednim momencie nie potrafił zainwestować w uczucia. Przerażony jałowością swej egzystencji, desperacko chwyta się ostatnich możliwości, mając świadomość, że jest żałosny i przegrany.

PUSTYNIA TATARÓW

Perspektywa przyszłości paraliżuje chyba każde polskie pokolenie. Starszym przypada frustracja z powodu głodowej emerytury i sponiewierania przez służbę zdrowia. Młodszym trwoga, że nie znajdą pracy, w łeb wezmą lata studiów, trzeba się będzie przekwalifikować, usiąść „na kasie”, jak młode absolwentki rozmaitych filologii, z zażenowaniem podliczające moje zakupy w supermarkecie. Związki małżeńskie i partnerskie przetrwają, choć ludzie będą decydować się na wspólne życie coraz później; zbiera żniwa złudzenie popkulturowe, że jesteśmy istotami nieśmiertelnymi, z dnia na dzień coraz młodszymi.

A co poniektórzy, jak porucznik Giovani Drogo, bohater „Pustyni Tatarów” Buzzatiego, będą czekali na to najbardziej wyjątkowe zdarzenie. I na tym czekaniu minie im życie.


KATARZYNA KUBISIOWSKA (ur. 1971) jest dziennikarką, krytyczką literacką, autorką wywiadów, stałą współpracowniczką „Tygodnika Powszechnego”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działów Kultura i Reportaż. Biografka Jerzego Pilcha, Danuty Szaflarskiej, Jerzego Vetulaniego. Autorka m.in. rozmowy rzeki z Wojciechem Mannem „Głos” i wyboru rozmów z ludźmi kultury „Blisko, bliżej”. W maju 2023 r. ukazała się jej książka „Kora… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 09/2013