Niepoważnie i na serio

Co robić, żeby zaistnieć w przestrzeni publicznej? Odnieść sukces. Ale czy na pewno sukces - na przykład wydanie interesującej książki, wychowanie laureatów przedmiotowej olimpiady szkolnej, udana operacja, nawrócony grzesznik - skłoni dziennikarzy do skierowania mikrofonu albo kamery w stronę autora sukcesu? Można bezbłędnie wyliczyć, które sukcesy skutku takiego nie odniosą, i byłaby to niekończąca się litania. Dużo pewniejsze jest wytoczenie procesu lekarzom czy szpitalowi, ewentualnie sędziom, zwłaszcza gdy się od razu da znać, że zachodzi podejrzenie korupcji albo polityki. Najlepiej jednak po prostu wywołać awanturę przy akompaniamencie wielu słów na zmianę patetycznych i obraźliwych. Im słowa bardziej patetyczne, a oskarżenia bezwzględne, tym bardziej rośnie gwarancja, że uwaga mediów nie odwróci się, a liczba komentatorów, wśród nich zaś sprzymierzeńców, będzie rosła. W tym samym czasie mogą pojawić się wydarzenia ważne i poważne, ale nie starczy na nie ani uwagi medialnej, ani miejsca w serwisach, co najwyżej na marginesie.

01.09.2009

Czyta się kilka minut

Kiedy Czytelnicy wezmą do ręki ten numer "Tygodnika", będzie już po tzw. białym miasteczku przed domem, w którym mieszka premier z rodziną i wielu innych mieszkańców. Na razie jednak nie ma chyba serwisu z wiadomościami, w którym ten punkt zostałby pominięty. Prowodyr może być zadowolony: każde słowo, którym obraża głowę rządu RP za to, że nie rozwiązuje sytuacji, w której stoczniowcy gdańscy, dotąd pracujący, też zapragnęli kilkudziesięciotysięcznych odpraw dla zwalnianych, jakie otrzymały załogi upadających stoczni w Gdyni i Szczecinie - każde takie słowo zostanie na pewno transmitowane na antenach, i to nie jeden raz. Może co najwyżej zabraknie komentatora, który spróbowałby wytłumaczyć, co ta pretensja ma wspólnego z powiewającymi nad namiotami w Sopocie transparentami Solidarności, ani na czyj koszt spędzają ten piknikowy weekend ludzie skarżący się, że zaraz "zostaną bez grosza". Komentatora takiego nie będzie zresztą na pewno, bo do rozmów na ten temat w studiach zaproszeni są posłowie dwóch pono przeciwstawnych opozycji, którym nic nie przeszkadza zgodnym chórem podtrzymywać żądania uczestników biwaku.

Taka jest gorzka lekcja na temat wagi wydarzeń upublicznianych w ostatnim tygodniu. Kolejna, bo podobne braliśmy już setki razy.

I ten fakt ustępuje jednak w cień wobec innego, już jednoznacznie skandalicznego. Mam na myśli sondaż z ostatnich dni, w którym uznana za reprezentatywną i godną uwagi anonimowa grupa respondentów miała orzec, co powinien powiedzieć na Westerplatte w dniu 1 września premier Rosji. Co powinien powiedzieć! Wynik tego sondażu przywoływany był następnie dziesiątki, jeśli nie setki razy. Zrobiono z niego po prostu dyktando dla gościa, którego sama obecność i udział w rocznicy o zupełnie wyjątkowym ciężarze gatunkowym i skomplikowaniu historycznym wymaga najwyższej mądrości i odpowiedzialności politycznej. Nie sposób wręcz zrozumieć, że tak mogło się stać. A jednak miało miejsce i dalej rozlewa się echami budzącymi niepokój, którego zlekceważyć nie wolno.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, publicystka, felietonistka, była posłanka. Od 1948 r. związana z „Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie do 2008 r. pełniła funkcję zastępczyni redaktora naczelnego, a do 2012 r. publikowała felietony. Odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 36/2009