Niepodjęte wyzwanie

Oto poważny problem duszpasterski: z roku na rok rozpada się coraz więcej małżeństw i rośnie liczba katolików żyjących w drugich związkach, odłączonych od możliwości przyjmowania Komunii św. Co proponuje im Kościół?

28.07.2009

Czyta się kilka minut

13 lipca kard. Carlo Maria Martini, emerytowany arcybiskup Mediolanu, udzielił dziennikowi "La Repubblica" wywiadu, w którym postulował zwoływanie co 20-30 lat soborów powszechnych. Jako temat przewodni pierwszego takiego soboru wskazał sytuację w Kościele osób, których małżeństwo sakramentalne się rozpadło i obecnie żyją w drugich związkach. Kard. Martini nie pierwszy raz zwrócił uwagę na poważne wyzwanie duszpasterskie: rosnąca liczba rozwodów powoduje wzrost liczby katolików bez dostępu do Komunii św.

W Polsce w 2008 r. rozwiodło się 65,5 tys. małżeństw. Od pięciu lat ta liczba nie schodzi poniżej 50 tys. (dane GUS). Co więcej: jak wynika z badań Centrum Myśli Jana Pawła II, w ciągu dekady dwukrotnie wzrosło przyzwolenie na rozwód. W 1999 r. 43  proc. respondentów twierdziło, że rozwodu nie da się usprawiedliwić nigdy, 25 proc., że niekiedy owszem. W 2007 r. tendencje wyglądały odwrotnie: 44 proc. Polaków usprawiedliwia rozwód, a tylko 23 proc. trwa przy jego całkowitej negacji. Rozwodzą się w większości ludzie między 20. a 34. rokiem życia. I zakładają nowe rodziny.

W 1980 r. Jan Paweł II zwołał Synod Biskupów poświęcony kryzysowi rodziny. Rok później wydał adhortację apostolską "Familiaris consortio", która określa stanowisko Kościoła wobec związków niesakramentalnych. Stawka, pisał Papież, jest wysoka, bowiem liczba rozwodów rośnie, a Kościół, "ustanowiony dla doprowadzenia wszystkich ludzi, a zwłaszcza ochrzczonych, do zbawienia, nie może pozostawić swemu losowi tych, którzy - już połączeni sakramentalną więzią małżeńską - próbowali zawrzeć nowe małżeństwo". Dostrzegł niuanse i stwierdził, że nie można traktować wszystkich przypadków jednakowo, "zachodzi bowiem różnica pomiędzy tymi, którzy szczerze usiłowali ocalić pierwsze małżeństwo i zostali całkiem niesprawiedliwie porzuceni, a tymi, którzy z własnej, ciężkiej winy zniszczyli ważne kanonicznie małżeństwo". Zauważa też, że niektórzy zawierają nowy związek "ze względu na wychowanie dzieci, często w sumieniu subiektywnie pewni, że poprzednie małżeństwo, zniszczone w sposób nieodwracalny, nigdy nie było ważne".

Papież zaznaczył, że rozwiedzeni nie mogą czuć się odłączeni od Kościoła, ponieważ na zawsze związał ich z nim sakrament chrztu. "Niech będą zachęcani do słuchania Słowa Bożego, do uczęszczania na Mszę świętą, do wytrwania w modlitwie, do pomnażania dzieł miłości oraz inicjatyw wspólnoty na rzecz sprawiedliwości, do wychowywania dzieci w wierze chrześcijańskiej, do pielęgnowania ducha i czynów pokutnych, ażeby w ten sposób z dnia na dzień wypraszali sobie u Boga łaskę" - napisał Jan Paweł II, wzywając kapłanów i wszystkich wiernych do niesienia pomocy rozwiedzionym przez modlitwę w ich intencji.

Miłosierdzie nie może jednak zmienić nauczania o nierozerwalności małżeństwa. "Kościół na nowo potwierdza - czytamy w "Familiaris consortio" - swoją praktykę, opartą na Piśmie Świętym, niedopuszczania do Komunii eucharystycznej rozwiedzionych, którzy zawarli ponowny związek małżeński". Jedynym rozwiązaniem dla chcących przystąpić do Komunii św., gdy niemożliwe jest rozstanie się, pozostaje forma życia, "która nie stoi w sprzeczności z nierozerwalnością małżeństwa". Czyli - powstrzymywanie się "od aktów, które przysługują jedynie małżonkom": życie jak brat z siostrą, a innymi słowy tzw. białe małżeństwo.

Przez następną dekadę problem par niesakramentalnych nabrzmiewał. Wagę dyskusji nadało głośne wystąpienie w 1993 r. trzech biskupów niemieckich: Karla Lehmanna, Oskara Saiera i Waltera Kaspera. Hierarchowie zaproponowali, by pod określonymi warunkami (m.in. pewność sumienia co do tego, że poprzednie małżeństwo nie było sakramentalnie ważne, nawet jeśli nie jest to możliwe do udowodnienia w sądzie biskupim, odbycie rozmowy z duszpasterzem dla dokonania obiektywnej oceny sytuacji w nowym związku) mogli oni przystępować do sakramentów.

W następnym roku nadeszła odpowiedź Watykanu: Kongregacja Nauki Wiary wydała dokument, w którym stanowczo sprzeciwiła się możliwości dokonywania oceny sytuacji wyłącznie we własnym sumieniu i przypomniała naukę "Familiaris consortio".

Wymiana poglądów między zwolennikami jednego i drugiego stanowiska z udziałem wybitnych teologów i biskupów trwa (relacjonowaliśmy ją w "TP" nr 22/08). W oficjalnej retoryce kościelnej dramat par niesakramentalnych nadal jest nazywany "poważnym wyzwaniem", jednak nie widać tendencji do zmiany stanowiska. A w dyskusji tzw. skrzydło liberalne stale wraca do wyrażonej po raz pierwszy na Soborze Watykańskim II propozycji wzięcia przykładu z teologii prawosławnej, która rozwiedzionym i powtórnie zaślubionym nie odcina drogi do sakramentów...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz działu „Wiara”, zajmujący się również tematami historycznymi oraz dotyczącymi zdrowia. Należy do zespołu redaktorów prowadzących wydania drukowane „Tygodnika” i zespołu wydawców strony internetowej TygodnikPowszechny.pl. Z „Tygodnikiem” związany… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2009