Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
---ramka 326461|prawo|1---Zauważ, że przed Chrystusem stają świadkowie gotowi wymierzyć sprawiedliwość oraz grzesznica, przekonana, że zasłużyła na śmierć. Wydaje się, że ich sytuacja jest odmienna, i że nic ich nie łączy. Tymczasem można ich potraktować jak dwie strony ludzkiej duszy, bo w sumieniu człowieka, który zbłądził lub upadł, powstaje pęknięcie: rodzi się jednocześnie faryzeuszowy oskarżyciel i sponiewierany grzesznik.
Ten pierwszy próbuje reprezentować lepszą stronę człowieczeństwa. Potrafi być bardzo agresywny. Kiedy dochodzi do głosu, używa słów twardych jak kamienie, jest gotów ferować najcięższe wyroki, jakby chciał jednoznacznością sądu zmazać swoją winę. Mniema, że im bardziej atakuje, tym lepiej broni wartości moralnych; że potępiając samego siebie, zyska przychylność Boga. Taki człowiek nie szuka miłosierdzia, które mogłoby uspokoić jego skołatane serce. Szuka raczej poczucia bezpieczeństwa w samoupokarzaniu. Nie zdaje sobie sprawy, że dochodzenie do ludzkiej sprawiedliwości opartej na surowej zapłacie za grzechy jest jak wejście w ślepą uliczkę. Choćby sam sobie wyznaczył największe kary, nie zniweluje zła, które zaistniało za jego sprawą. Jeśli dopuścisz go do głosu, nawet nie zauważysz, że zamknąłeś się na szansę nawrócenia i przemiany.
Tymczasem Chrystus, który nazywał zło po imieniu, nie chce, by owocem przyjęcia prawdy o grzechu było potępienie. Nie lekceważąc grzechu, pragnie człowieka doprowadzić do pełni prawdy: odkrywa zło u tych, którzy we własnych oczach uchodzą za sprawiedliwych, i pokazuje nadzieję tym, którzy mają się za potępionych. Scenę z dziedzińca świątyni można odczytać jako integrację osoby rozbitej własnym grzechem. Jeśli skłonny jesteś sam siebie potępić, Chrystus mówi do Ciebie: “Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień". Próbuje uciszyć Twoje niespokojne serce, pytając: “Kimże Ty jesteś, aby wydawać na samego siebie wyrok?". On dobrze wie, że nikt nie może być sędzią we własnej sprawie, nikt sam siebie nie przywróci do życia.
Skoro zatem Bóg do Ciebie mówi: “Nie wspominajcie wydarzeń minionych, nie roztrząsajcie w myśli dawnych rzeczy. Oto Ja dokonuję rzeczy nowej", nie potępiaj samego siebie, ale “zapominając o tym, co za Tobą, wytężaj siły ku temu, co przed Tobą, pędząc ku nagrodzie, do której Bóg wzywa w górę w Chrystusie Jezusie".
---ramka 326460|strona|1---