Nie płaczcie nade mną

„Jezus pociesza płaczące niewiasty” – tradycyjnie taki tytuł nosi ósma stacja drogi krzyżowej. Pociesza?

16.03.2013

Czyta się kilka minut

Zrazu zdaje się, że to, co Jezus mówi kobietom ubolewającym nad Jego losem, trudno nazwać pocieszeniem. Przeciwnie: od tych słów wieje grozą. „Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi! Oto bowiem przyjdą dni, kiedy mówić będą: Szczęśliwe niepłodne łona, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły. Wtedy zaczną wołać do gór: Padnijcie na nas; a do pagórków: Przykryjcie nas! Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym?”.

Jednak po chwili zastanowienia trzeba przyznać Jezusowi rację. Choć dla niego samego nie ma już ratunku – jego los jest przesądzony, czeka Go śmierć – Jezus jakby tego nie zauważa. Idzie na szafot tak, jakby Go nie obchodziło to, co się z Nim za kilkadziesiąt minut stanie. Z takiego zachowania trzeba wysnuć wniosek, że Jezus, jeśli o kogoś dba przede wszystkim, to nie o siebie, ale o innych. Ostrzega więc współczujące Mu kobiety, gdyż widzi jaśniej od nich wiszące nad nimi niebezpieczeństwo. I tak gorzkie słowo napomnienia staje się dobrą nowiną; dobrą, choć niedającą nadziei na to, że wszystko potoczy się gładko i skończy szczęśliwie. Dobrze jest jednak wiedzieć, że to, jak będzie wyglądał dzień jutrzejszy, zależy od dzisiejszego naszego myślenia i postępowania.

Ta troska Jezusa o ludzi (a tym samym również troska Boga, gdyż tam, gdzie jest Syn, tam jest i Ojciec) przejawi się najdobitniej na Golgocie. Kierując się w myśleniu i postępowaniu Duchem Ojca, Jezus w obliczu śmierci nadal będzie myślał nie o sobie, ale o innych. Będzie się starał o zabezpieczenie matce możliwych warunków życia na starość. Zadba o opiekę dla najmłodszego z uczniów. Nie pozostawi też bez odpowiedzi prośby jednego ze skazanych wraz z nim i wreszcie: odda siebie w ręce Ojca, który Go „opuścił”. Jednym słowem Jezus ani przez chwilę nie zwraca uwagi na to, co się z Nim dzieje, ale na to, co dzieje się z innymi.

Mając to wszystko w pamięci, trzeba powiedzieć, że chyba jest coś niestosownego w naszym użalaniu się nad męką i śmiercią Jezusa. Odprawiając drogę krzyżową, śpiewając gorzkie żale, bywa, że do łez wzruszamy się ogromem Jezusowego cierpienia. Z jakąś dziwną ekscytacją oglądamy obrazy, w tym filmowe, przedstawiające mękę Jezusa i im są one bardziej krwawe, tym bardziej nas pociągają. Przepraszamy też Pana Jezusa za wyrządzone Mu krzywdy, zniewagi, cierpienia, ofiarowujemy Ojcu Jego cierpienia, postępujemy tak jakby to kto inny a nie my, chrześcijanie, był przyczyną śmierci Syna Bożego. Współczujemy Jezusowi, tak jak się współczuje komuś, kogo skrzywdzono, komu cały świat wyrządził krzywdę, ale nie ja, nie my.

Tymczasem w pierwszej modlitwie eucharystycznej o tajemnicy pojednania czytamy: „Byliśmy umarli z powodu grzechu i niezdolni zbliżyć się do Ciebie, ale Ty dałeś nam najwyższy dowód swego miłosierdzia, gdy Twój Syn, jedyny Sprawiedliwy, wydał się w nasze ręce i pozwolił się przybić do krzyża”. Warto o tym pamiętać choćby po to, żeby nad Jezusem nie wylewać krokodylich łez.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru TP 12/2013