Nasze walki

Do 1 stycznia oficjalne drukowanie poniżej wzmiankowanej książki jest nielegalne, banowane i ścigane.

18.10.2015

Czyta się kilka minut

Jan Klata /
Jan Klata /

Później już nie, więc na wszelki wypadek (i słusznie) szykowane są oficjalne, krytyczne edycje opatrzone wyczerpującymi komentarzami z milionami ofiar. Chodzi, rzecz jasna, o dzieło austriackiego performera A.H., urodzonego w Braunau, w rodzinie Schicklgruberów (wiem, wiem, ojciec A.H. zmienił nazwisko, ale dopiero koło czterdziestki – więc nie mogę oprzeć się wizji brunatnej Europy wykrzykującej „Heil Schicklgruber!”).

W Monachium w zeszłym tygodniu odbyła się teatralna premiera „Mein Kampf”, w znakomitym teatrze zresztą, natomiast najbardziej śmiałym elementem owego dzieła był tytuł. Przyznam, że wyszedłem z Kammerspiele raczej znudzony – na szczęście zaraz natrafiłem na demonstrację radości bawarskich Albańczyków na Odeonsplatz. W fascynujący sposób dawali wyraz swej narodowej ekstazie, gdyż Albania awansowała do Euro, ale jeszcze bardziej, gdyż Serbia nie awansowała. To uratowało mój wieczór potencjalnego egzulanta. Zwłaszcza kiedy przypomniałem sobie, że dokładnie na tym samym, wypisz, wymaluj, placu, w 1923 r. rozpędzono pucz A.H. Przewraca się w grobie? Jakim grobie? No, ale się przewraca. Oby nie do czasu... No, ale wróćmy do księgi.

Nie wiem, jak wygląda sprawa z tzw. prawem cytatu, być może narażam Redakcję „Tygodnika Powszechnego” na potencjalny proces, więc przytaczam poniższe akapity z dreszczykiem niezdrowej emocji. Zastrzegam się, ot tak, pro formy, mam wrażenie, że literackie dzieło A.H. nie jest „puszką z Pandorą”, jeno po prostu nudną penetracją grafomańskiego umysłu, nie dość jednak grafomańskiego, aby wrażenia z lektury nawet szerszych fragmentów, nie wspominając o całości książki, w jakikolwiek sposób wynagradzały stracony czas. Ed Wood światowej literatury to to nie jest, niestety. Raczej warto poszukać wydań mangowych (są takie) – będzie przynajmniej i szybciej, i naprawdę ekscentrycznie.

„(A) wiele stracił w moich oczach, kiedy poznałem przejawy jego działalności w prasie, literaturze i dramatopisarstwie. Na nic nie zdadzą się już obłudne zapewnienia. Wystarczy tylko popatrzeć na ich plakaty i przestudiować nazwiska tych natchnionych twórców obrzydliwych wymysłów na potrzeby kina czy teatru, które są im przypisywane, żeby się na nie na zawsze uodpornić. Ta zaraza, która została wszczepiona naszemu narodowi, była gorsza niż czarna śmierć. Zacząłem uważnie studiować nazwiska wszystkich twórców tych plugawych produktów życia artystycznego. Efektem była coraz bardziej nieprzychylna postawa, jaką kiedykolwiek zajmowałem w stosunku do (B)”.
Odpowiedź na zagadkę za tydzień. A może kilka. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2015