Nasz 15 sierpnia

07.08.2017

Czyta się kilka minut

 /
/

Gdyby nie wyglądało to na brak szacunku dla tajemnic wiary, zatytułowałbym ten tekst „Nasze wniebowzięcie”, bo w święto Wniebowzięcia Matki Bożej przypada właśnie rocznica wydarzenia, które sprawiło, że Polacy byli – jak się zwykło mówić – po prostu wniebowzięci: 97. rocznica Bitwy Warszawskiej 1920 roku, zwanej także Cudem nad Wisłą. Nawiasem mówiąc, dziwne wydają mi się insynuacje, że drugie określenie („cud”) wprowadzono po to, by umniejszyć wagę strategicznego mistrzostwa Józefa Piłsudskiego (w tym roku mija 150 lat od jego urodzenia). Wspieranie polskiego oręża przez Matkę Boską zawsze było obecne w naszej pamięci historycznej, bez obrazy dla Jagiełłów, Sobieskich, Kościuszków i tak dalej. A ówczesna prasa donosiła, że bolszewicy dlatego dali się rozgromić młodej polskiej armii, ponieważ przeraził ich widok unoszącej się nad Polakami postaci Bożej Rodzicielki. Informacje o tym pochodziły od bolszewików wziętych do niewoli, Kościół w tej sprawie oficjalnego stanowiska nie zajął, co niektórzy autorzy po dziś dzień mają za złe kardynałowi Aleksandrowi Kakowskiemu.

Jedno jest pewne, że kiedy 1. Armia Konna Budionnego była już pod Warszawą, a Tymczasowy Komitet Rewolucyjny (Feliks Dzierżyński, Julian Marchlewski, Feliks Kon) na probostwie w Wyszkowie szykował się do objęcia władzy w stolicy i przekształcenia Polski w sowiecką republikę, mieszkańcy Warszawy i całej Polski trwali na żarliwej modlitwie.

Cud czy nie cud, jest to rocznica godna pamięci. Czym było sierpniowe zwycięstwo 1920 roku, doskonale rozumiał ówczesny brytyjski ambasador w Berlinie lord D’Abernon. Napisał on – tę wypowiedź w kilku swoich dziełach z upodobaniem cytuje Norman Davies – że „Gdyby Karol Młot nie powstrzymał inwazji Saracenów, zwyciężając w bitwie pod Tours, w szkołach Oxfordu uczono by dziś interpretacji Koranu, a uczniowie dowodziliby obrzezanemu ludowi świętości i prawdy objawienia Mahometa. Gdyby Piłsudskiemu i Weygandowi nie udało się powstrzymać triumfalnego pochodu Armii Czerwonej w wyniku bitwy pod Warszawą, nastąpiłby nie tylko niebezpieczny zwrot w dziejach chrześcijaństwa, ale zostałoby zagrożone samo istnienie zachodniej cywilizacji. Bitwa pod Tours uratowała naszych przodków przed jarzmem Koranu; jest rzeczą prawdopodobną, że bitwa pod Warszawą uratowała Europę Środkową, a także część Europy Zachodniej przed o wiele groźniejszym niebezpieczeństwem: fanatyczną tyranią sowiecką”.

Przypominając to wielkie historyczne wydarzenie, nie mogę się powstrzymać od własnych wspomnień, z pewnością podobnych dla wielu polskich rodzin. Tak więc, kiedy Lenin, chcąc rozszerzyć rewolucję na rozwinięte kraje kapitalistyczne zachodniej Europy, wyprawił przeciwko dopiero co odrodzonej Polsce (Mołotow nazywał ją „potwornym bękartem traktatu wersalskiego”) swoje armie, mój dziadek Stanisław Łoś z trzema synami (moimi wujami) ruszyli, jako ochotnicy, na wojnę. Jeden z nich, ciężko ranny, ledwo uszedł z życiem. Ich wojenne przygody utrwaliła w serii obrazków, czasem dramatycznych, a czasem komicznych, tworzących prawdziwy komiks, ich siostra, malarka Imola. Nie wiem, czy i gdzie się przechowało to jej arcydziełko. W każdym razie w mojej pamięci pozostało.

Ważniejsza oczywiście jest pamięć Kościoła. Nuncjusz papieski w Polsce Achilles Ratti, późniejszy papież Pius XI, który jako jeden z dwóch zagranicznych dyplomatów nie uciekł z zagrożonej Warszawy (pozostał także ambasador Turcji), już jako papież zlecił Janowi Henrykowi Rosenowi wykonanie fresków w kaplicy letniej rezydencji papieży w Castel Gandolfo. Freski przedstawiają obronę Jasnej Góry i właśnie Cud nad Wisłą, z księdzem Ignacym Skorupką w centrum obrazu.

Są tam nadal, dziś szeroko dostępne, bo papież Franciszek papieską rezydencję zamienił w muzeum. Są i opowiadają o naszym „wniebowzięciu”.©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 33/2017