Naso

Księga Liczb 4, 21- 7, 89

09.06.2009

Czyta się kilka minut

O skutkach nadmiernego picia wina opowiada pewien uroczy midrasz. Gdy Noe zabrał się po potopie do sadzenia, pojawił się zaraz Szatan i zapytał go: - Co sadzisz? A on odpowiedział: - Winnicę. - A co się z tego robi, zapytał Szatan. - Jeśli owoce są słodkie, można z nich zrobić wino, które przynosi sercu radość. Wtedy Szatan zapytał: - Czy moglibyśmy razem sadzić, ty i ja? Noe się zgodził.

Co uczynił Szatan? Przyprowadził owcę i zabił ją w winnicy, potem przywiódł lwa i też go tam zaszlachtował, dalej sprowadził małpę i ją zarżnął, a na koniec zabił świnię. Potem zmieszał krew tych zwierząt z winem i zwrócił się do Noego: - Gdy ktoś pije jedną szklankę, jest jak owieczka, skromny i łagodny. Gdy dwie, czuje się potężny i silny jak lew, zaczyna gadać dumny i wyniosły, powiadając: kto się ze mną zmierzy! Gdy trzy, staje się jak małpa, tańczy, podskakuje i poniża swoje usta, udając, że wie to, czego nie wie. Gdy jednak wypija cztery szklanice i więcej, jak świnia tarza się w błocie i brudzie.

Picie wina nigdzie nie jest w Torze zakazane. Nie ma nakazu abstynencji. Jeśli już, na co wskazuje przytoczony midrasz, to nakazana jest ostrożność w piciu. Tylko w święto Purim, święto ocalenia i unieszkodliwienia złego wezyra Hamana, można sobie pozwolić na więcej.

Jest jedna grupa osób, która przyjmuje na siebie zakaz picia alkoholu, składając ślub naziretu: "aby poświęcać się dla Boga, musi powstrzymać się od wina i sycery (niskoprocentowy napój sporządzony z  owoców - przyp. PŚ), nie może używać octu winnego i octu z sycery ani soku z winogron" (6, 2-4). Nazirejczykom nie wolno też strzyc włosów i zbliżać się do trupa. Tak oto w parszy Naso przywołany jest nowy typ osoby, kogoś, komu nie wystarczą zwykłe nakazy i ograniczenia, ale kto bierze na siebie dodatkowe obowiązki religijne. Nazirejczyk postępuje niemal jak ktoś, kto należy do rodu kapłańskiego. Wielki kapłan służąc w świątyni, nie może pić wina. Kohenowi nie wolno zbliżać się do trupów. Świętość, którą osiąga nazirejczyk, jest równa świętości Kapłana, z tą jednak różnicą, że ten ostatni osiąga swoją pozycję drogą dziedziczenia, jego ojciec musi być kohenem, a matka jego musi spełniać określone warunki, by stać się żoną i matką kohena. Wielki kapłan z kolei uzyskuje swój status poprzez wybranie do tej misji. Takiej pozycji się nie dziedziczy. Tymczasem nazirejczyk staje się osobą świątobliwą tylko mocą przysięgi i zobowiązań, które wziął na siebie.

Dziwnie brzmi nakaz utrzymywania długich włosów. Kohen akurat nie powinien mieć włosów zbyt rozmierzwionych. Z niezwykłych włosów słynął Samson. Również syn króla Dawida Absalom cieszył się i pysznił niezwykłymi włosami.

Niektórzy komentatorzy wiążą historię o nazirejczykach z poprzedzającą ją, straszną próbą, której poddawane były kobiety oskarżone przez mężów o niewierność. Każe im się pić gorzki napój. Jeśli zwiotczeją im członki i odczują ból, oznacza to, że zdradzały. Jeśli były czyste, napój szkody miał im nie uczynić. Powiada się, że zdrada i nadmiar wina chodzą w parze, a nadmierna dbałość kobiet o siebie wzbudza pożądanie. Wynika z tego, że pewien rodzaj ascetyzmu i, szczerze mówiąc, niechlujstwa ma służyć cnocie.

Słowo "nazir" pojawia się w Torze wcześniej. Odniesione jest do osoby Józefa, syna Jakuba. Talmud oznajmia, że był on nazirejczykiem. Od czasu wygnania z domu ojca nie tknął wina. Nie dał się uwieść przez żonę Putyfara. Obronił swoją czystość, chcąc być prawdziwy wobec Boga.

Tora powiada, że gdy kończy się czas obowiązywania przysięgi, nazirejczyk przynosi do świątyni ofiarę zadośćuczynienia za grzechy, za to, że musiał wybrać taką drogę. Jakich występków dopuścił się tak świątobliwy mąż? Tora wcale tego dzielnego męża nie chwali i nie daje za przykład innym Żydom, ponieważ wybrał drogę czystości nie dlatego, że jest aż tak bogobojny, a jego dusza tak spragniona Boga, ale z tego powodu, że działały w nim wyjątkowo silne złe moce. Przewalczyć mógł je tylko nadwyczajnym wysiłkiem. Tylko wyjątkowymi wymaganiami pokonał przesłony i pokusy oddzielające go od Boga. Nazirejczyk okazuje się więc (potencjalnym lub faktycznym) świętym grzesznikiem, który rozpoznaje własne słabości i grzechy i dlatego że są one w nim tak silne, musi wznieść się niemal do świętości kapłanów, by je w sobie poskromić.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1951-2023) Socjolog, historyk idei, publicysta, były poseł. Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. W 2013 r. otrzymał Nagrodę im. ks. Józefa Tischnera w kategorii „Pisarstwo religijne lub filozoficzne” za całokształt twórczości. Autor wielu książek, m… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 24/2009