Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ulica-widmo. Tyle można powiedzieć dziś o dawnych Nalewkach.
Idąc od brązowej tablicy przy wejściu do Ogrodu Krasińskich w kierunku Arsenału, natkniemy się na resztkę przedwojennych torów tramwajowych, zatopionych w kocich łbach. Ta alejka jest zwykle pusta. Mało kto zagląda na tyły Arsenału, skoro wzdłuż parku biegnie równoległa, szersza droga wprost do metra, a przy ocalałym fragmencie Nalewek nie ma nic oprócz warsztatu samochodowego.
Mało kto zna też aktualną nazwę tej ulicy: Bohaterów Getta. Powojenne władze Warszawy, budując nową arterię łączącą centrum miasta z Żoliborzem (dzisiejszą Andersa), poprowadziły ją pod kątem 45 stopni do Nalewek – dawnej głównej ulicy żydowskiego Muranowa. Przestrzeń między nimi wypełniono, wyburzając zrujnowane budynki dawnej Straży Ogniowej i Urzędu Wojewódzkiego oraz poszerzając Ogród Krasińskich. A na Nalewki przemianowano zupełnie inną, osiedlową uliczkę, która przed 1945 r. była ślepym zaułkiem przy ulicy Gęsiej. Wcześniej trasa W-Z odcięła resztkę dawnych Nalewek od ulicy Tłomackie.
Dziś najbardziej charakterystycznym fragmentem tego miejsca jest Błękitny Wieżowiec – rekordzista wśród warszawskich drapaczy chmur. Ukończono go w 1991 r., po 26 latach budowy. Konstrukcja, początkowo obłożona złotymi blachami, stała pusta, rdzewiejąc i prowokując legendy o żydowskiej klątwie – bo wieżowiec zajął miejsce wysadzonej w powietrze przez Stroopa 16 maja 1943 r. Wielkiej Synagogi na Tłomackiem. Synagoga była piękna – co widać na zdjęciach. Wybrany w konkursie projekt w stylu renesansowo-klasycystycznym, powierzono Leandrowi Marconiemu, najlepszemu i jednemu z najdroższych wówczas warszawskich architektów. Szczyt synagogi zwieńczony był kopułą w kształcie korony z gwiazdą Dawida – za pomysł z koroną krytykowali architekta ortodoksyjni wyznawcy judaizmu.
Bo choć to Wielka Synagoga stała się potem jednym z głównych symboli zagłady getta, przeciętni mieszkańcy Nalewek, Nowolipia, Leszna czy Karmelickiej raczej z niej nie korzystali, wybierając inne spośród licznych synagog i domów modlitwy. „Bali się nawet synagogi na Tłomackiem. Stała bowiem na wzniesieniu, a więc nie De profundis (»Z głębokości wzywałem Cię, Panie«), miała chór, organy, kantora, podstrzyżonego kaznodzieję, który śmiał wzywać Pana po polsku” – jak pisze Bernard Singer w „Moich Nalewkach”. Miała być przeznaczona głównie dla najbardziej wyemancypowanej, zasymilowanej i zarazem najbogatszej części żydowskiej społeczności, stanowiącej w połowie XIX w. zaledwie jeden jej procent. To oni zainicjowali budowę na początku 1860 r.
Obok wieżowca, którego szeroka partia cokołowa po przebudowie nawiązuje kształtem do Wielkiej Synagogi, stoi inny ważny, odbudowany ze zniszczeń wojennych budynek. To dawna siedziba Głównej Biblioteki Judaistycznej, dziś mieszcząca Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma, który kontynuuje też biblioteczną tradycję.
Budynek biblioteki działającej przy synagodze powstał w latach 1928-36 z inicjatywy Mojżesza Schorra i zamykał dziedziniec świątyni od wschodu, stojąc bokiem do placu. Architekt, Edward Zachariasz Eber, dostosował również styl budynku do wyglądu Wielkiej Synagogi – ścianę od strony Tłomackiego dekorowały podobne płyciny.
W czasie okupacji spotykali się tu m.in. członkowie konspiracyjnej grupy „Oneg Szabat”, która zainicjowała powstanie Podziemnego Archiwum Getta Warszawskiego – Archiwum Ringelbluma. Archiwum, po wojnie odkopanym z ruin Muranowa, opiekuje się ŻiH. Trzeciej części jego zbiorów, mimo poszukiwań, jak dotąd nie odnaleziono.