Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Szkocka linia lotnicza Loganair, obsługująca najkrótszy rejs pasażerski świata (lot między wyspami Westray i Papa Westray na Orkadach trwa ok. minutę i jest krótszy od pasów startowych na Okęciu), zamierza na tej trasie wprowadzić, jako pierwsza w świecie, samolot napędzany elektrycznością. Nie będzie to nowy model – do 2022 r. Loganair chce przebudować turbośmigłowe silniki swoich samolotów, aby mogły być zasilane z baterii.
Z kolei w październiku australijskie linie Qantas przeprowadzą pierwszy lot testowy na trasie z Londynu lub Nowego Jorku do Sydney. Cel: sprawdzić, jak załogi i pasażerowie zareagują na 19-godzinną podróż non stop. Dotychczas rejsy na tej trasie trwały 4 godziny dłużej, ale miały międzylądowania w Singapurze. Naukowcy m.in. zmierzą pilotom poziom melatoniny, będą też obserwować wpływ pory dnia, światła w kabinie, kolejności podawania posiłków, a nawet pokładowego systemu rozrywki na samopoczucie i rytm dobowy pasażerów. W tych ostatnich wcielą się pracownicy Qantas.
Tak długie loty są dziś coraz bardziej opłacalne, bo dwusilnikowe boeingi 787 i airbusy A350 spalają mniej paliwa od wielkich jumbo jetów; wolno im też oddalić się od najbliższego lotniska zapasowego nawet na odległość 5 godzin lotu (tyle, w razie awarii, przelecą na jednym silniku), co jest istotne przy planowaniu tras nad oceanami. Ultradługie loty to jednak wciąż margines lotnictwa – na ok. 20 tys. samolotów pasażerskich latających każdego dnia na świecie tylko dziewięć maszyn podróżuje na takich trasach. ©℗