Na garnuszku rodziców

U ptaków przedłużona opieka rodzicielska, czyli dokarmianie potomstwa, które potrafi już latać i samodzielnie zadbać o zapełnienie żołądka, zdarza się dość często.

27.03.2017

Czyta się kilka minut

Czasami – jak u albatrosów – może trwać wiele miesięcy. Ptaki te długo nabierają wprawy w lataniu, odbywając krótkie podróże, po których wracają w pobliże gniazda rodziców, gdzie często czeka na nie coś smacznego. Hojność rodziców ma jednak – i musi mieć – swoje granice i z chwilą, gdy wygasa, albatrosy w pełni się usamodzielniają.

Zespół amerykańskiej badaczki prof. P. Dee Boersmy z Uniwersytetu w Waszyngtonie doniósł ostatnio o przypadkach przedłużonej opieki rodzicielskiej występującej u pingwinów z Galapagos. Na pozór to zaskakujące odkrycie. Dla takich nielotów jak pingwiny transport upolowanej ofiary do gniazda, gdzie czeka zawsze chętne na darmową przekąskę potomstwo, oznacza bowiem większe koszty energetyczne niż dla latających ptaków. Co gorsza, w chwili, gdy młode dorastają, rodzice najczęściej przechodzą kosztowny okres linienia. Gdyby dorosły pingwin zbyt długo troszczył się o dokarmianie potomstwa, przesadnie szkodziłby samemu sobie, czego nie może faworyzować dobór naturalny. Matematycznie wyjaśnił to w 1974 r. Robert Trivers, formułując teorię konfliktu rodziców z potomstwem, która – wychodząc od faktu, że rodzic i potomek dzielą średnio połowę genów – przewiduje, kiedy taki konflikt interesów będzie się rozwijał i jaką może przybierać postać.

U większości pingwinów przedłużona opieka rodzicielska jest zbyt kosztowna, by mogła się rozwijać. U pingwinów Adeli zdarza się nawet coś przeciwnego – dorosłe osobniki często pozostawiają pochodzące z późnego lęgu młode w gniazdach, zanim te po raz pierwszy wejdą do wody. Porzucanie potomstwa wynika z konieczności przygotowania się na linienie.

Pingwiny z Galapagos to drugi gatunek tego ptaka (obok pingwinów białobrewych), u którego zaobserwowano przedłużoną opiekę rodzicielską. Co je wyróżnia? Żerują one przy brzegu i ich młode, podobnie jak albatrosy, z samodzielnych polowań często wracają w pobliże gniazd rodziców. Ponadto u większości gatunków pingwinów okresy rozrodu i linienia skorelowane są z dwoma momentami największej produktywności oceanów. U pingwinów białobrewych i tych z Galapagos te okresy są znacznie bardziej elastyczne. Okazja do dokarmiania potomstwa zdarza się więc u nich częściej i nie wymaga od rodziców aż takich wyrzeczeń. Choć najprawdopodobniej gdy dostęp do pożywienia spada, także pingwiny z Galapagos zmuszają swoich potomków do szybszego wejścia w dorosłość.

W darwinowskich mechanizmach przyrody czasami pojawia się miejsce na sentymenty – ale z pewnością nie ma go na prowizorkę. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Filozof i kognitywista z Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych oraz redaktor działu Nauka „Tygodnika”, zainteresowany dwiema najbardziej niezwykłymi cechami ludzkiej natury: językiem i moralnością (również ich neuronalnym podłożem i ewolucją). Lubi się… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 14/2017