Ładowanie...
Mudżahedin z gitarą
Mudżahedin z gitarą
Przez jakiś czas po Kaukazie chodziły słuchy, że Timur został szahidem i jest już u Allaha. W zasadzie było to możliwe: śpiewając o bohaterskich wojownikach Kaukazu, śpiewał jednocześnie o sobie. Mucurajew walczył przeciwko rosyjskiej Armii Federalnej i już w czasie pierwszej wojny czeczeńskiej (1994-96) został ciężko ranny.
Dochodząc do siebie w górskiej kryjówce bojowników, odkrył w sobie nowy talent i powołanie. Wcześniej dał się poznać "jedynie" jako jednoczesny mistrz Czeczeno-Inguszetii i Federacji Rosyjskiej w karate. Tam, w bazie bojowników, wziął do rąk gitarę i zaczął komponować.
Miał wtedy 17 lat, ale wojna zmusza do szybszego dojrzewania, zwłaszcza tych z pierwszej linii frontu. Po dwóch latach, w 1996 r., ukazała się jego debiutancka płyta. Po jej rozpowszechnieniu stał się bohaterem narodowym Czeczenii. Od tamtej pory wydał (nielegalnie) 12 płyt.
Choć według słów prezydenta Rosji Władimira Putina wojna w Czeczenii się już zakończyła (a według przedstawiciela wojsk rosyjskich w republice Ilji Szabalkina "sytuacja jest pod kontrolą"), Mucurajew ze względu na zagrożenie nie przebywa obecnie w republice. Podobno ukrywał się w górach Gruzji, podobno ostatnio mieszkał w Azerbejdżanie. Rosjanie obawiają się barda - jego słowa ranią ich podobnie jak kule i nocne zasadzki.
Pomimo to rosyjscy żołnierze i młodzież w samej Rosji chętnie go słucha. Nikt inny nie potrafi tak oddać atmosfery piekła wojny, która od lat trawi Kaukaz i całą Rosję. - Nieraz widziałem, jak rosyjscy żołnierze na blok-postach zamawiali u taksówkarzy płyty Mucurajewa, żeby ci podwieźli im nowy egzemplarz - opowiada Szamil, były mudżahedin, który pamięta młodziutkiego Timura z treningów na stadionie Dynama w Groznym. Płyty Mucurajewa, podobnie jak Włodzimierza Wysockiego i innych bardów w czasach sowieckich, rozprowadzane są metodą "samizdatu": kopiuje się je i podaje z rąk do rąk.
***
- Nas, Czeczeńców, pieśni Mucurajewa podtrzymują na duchu, nawet w sytuacji beznadziejnej, Rosjan pewnie też nakręcają do walki - mówi były bojownik, który walczył wraz z Timurem na froncie południowo-zachodnim.
Milczy nasz moździerz, skończony cały zapas granatów
Obok walają się puste skrzynie po nabojach
Dano rozkaz - Cofać się! - i wszyscy już odchodzą
Nie padaj duchem! Szamil prowadzi oddział!
Tak krzyczy w pieśni Timura czeczeński bojownik.
Co ciekawe, słowa jego utworów - śpiewanych po rosyjsku - nie opowiadają jedynie o walce z Rosją, braterstwie, bohaterstwie i śmierci, ale wpisują się w bardziej uniwersalny nurt wojowniczego islamu. Mucurajew, jak wielu młodych Czeczeńców, którzy doświadczyli koszmaru wojny, stał się wierzącym, praktykującym i radykalnie myślącym wyznawcą Proroka. To właśnie jego podejście do islamu powoduje, że w Rosji blokowane są jego strony internetowe. Organizacja "Ekstremizmu - Niet" zaprotestowała ostatnio przeciw, jak to określiła, "szerzeniu nienawiści" i doprowadziła do zablokowania głównej strony internetowej poety.
W utworze "Jerozolima" Timur zawodzi, z arabską nutą w głosie:
O Allahu, świat spowiła straszna mgła
Jedna wojna przeradza się w drugą
Straszny wiek, wiek niewiary i zła
O Allahu, tylko w dżihadzie jasna droga życia
(...)
O Allahu, żyjemy już tym dniem
Kiedy do Ciebie jedynego przyjdziemy
Niech zakończy się nasza droga życia
Choćby wtedy, kiedy będzie nasza Al-Aksa
Ta świątynia zostanie zdobyta i skończy się zło
Znowu wzejdzie słońce na horyzoncie.
Podobno rosyjscy żołnierze w czasie walk o Grozny zimą 2000 r. krzyczeli ze swoich pozycji do Czeczeńców "Jerozolimy gitarą nie zdobędziecie!".
Mucurajew, choć jest autorem większości tekstów, twierdzi, że ludzie z całej Czeczenii przysyłają mu swoje wiersze i pomysły na teksty. Poza tym, swoim życiem dają mu wskazówki, jak tworzyć. - Kiedy ludzie nie naszej narodowości, np. Dagestańczycy czy Azerowie, pytają mnie, jak powstają moje pieśni, to z wielkim poczuciem dumy odpowiadam: teksty do moich utworów pisze mi cały naród - tłumaczy bard - w wywiadzie na stronie internetowej.
Śpiewa:
Nie ma drogi powrotnej, wszystko zamilczy w nocy
Nie ma drogi powrotnej, wszystko czego nie zdążyłeś
Już nie wymówisz, nadszedł kres
Wszystkiego co zgubiłeś, już nie znajdziesz
Nie ma drogi powrotnej, szepcze głos wśród nocy
Zostałeś sam, zostałeś sam
W długiej strasznej nocy.
Podobno od jakiegoś czasu Timur nie śpiewa. Ponoć czeczeńscy mułłowie w Baku wytłumaczyli mu, że to nie przystoi. Czas mija mu na codziennych modlitwach i zadumie.
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
Podobne teksty
Newsletter
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]