Reklama

Ładowanie...

Mój plan to świętować

Mój plan to świętować

z Chersonia (Ukraina)
14.11.2022
Czyta się kilka minut
Mieszkańcy Chersonia nie chcą myśleć o problemach, z którymi przyjdzie się im mierzyć. Dziś chcą cieszyć się odzyskaną wolnością.
Mieszkańcy Chersonia Julia i Jewhen w wyzwolonym dzień wcześniej mieście, 12 listopada 2022 r. PAWEŁ PIENIĄŻEK
N

Najpierw w mieście pojawiły się problemy z prądem – coraz częstsze, aż do całkowitego braku dostaw. Podobnie było z wodą i łącznością. Ukraińskich sieci telefonicznych nie było tu od dawna, a teraz przestały działać rosyjskie. Przez to 33-letni Andrij, przed okupacją pracownik kantoru, został odcięty od informacji. W jego rodzinnym Chersoniu do rosyjskiej inwazji z 24 lutego mieszkało niemal 300 tys. osób. Spora część z nich uciekła, ale on został.

– Od samego początku wojna szła kacapom fatalnie – mówi dziś Andrij. – Dużo czytam, więc wiedziałem, że nie osiągnęli żadnego strategicznego celu. Kijowa, Odessy ani Charkowa nie zdobyli, wojska w Donbasie nie otoczyli. Dlatego zostało mi tylko czekać.

Andrij o Rosjanach nie mówi inaczej niż pogardliwie „kacapy”. Mieszka na obrzeżach Chersonia, gdzie zostały głównie osoby starsze. Pytał sąsiadów, dlaczego w mieście nic nie działa, ale nikt nie znał odpowiedzi. Do tego trudno było z kimś porozmawiać, bo wszyscy wyglądali na zalęknionych. Andrij to rozumiał. Przez ponad osiem miesięcy okupacji sam żył w strachu. Gdy na początku marca pojawiły się tu rosyjskie wojska, wychodził na proukraińskie demonstracje. Spodziewał się, że któregoś dnia po niego przyjdą i aresztują. Ciągły strach niemal go dusił.

W piątek 11 listopada Andrij postanowił się przejść. Zobaczył dwa auta z ukraińskimi flagami, które przemknęły ulicą. Koło południa ruszył ku centrum, gdzie napotykał coraz więcej niebiesko-żółtej symboliki. Wreszcie zapytał ludzi z flagami, co się dzieje. – Jak to, nie wiesz? Chersoń wyzwolili – odpowiedzieli nieznajomi. Odtąd z twarzy Andrija nie schodzi uśmiech od ucha do ucha.

Parę dni wcześniej, 9 listopada, rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu ogłosił, że jego armia wycofa się całkowicie z prawego brzegu Dniepru, w tym z Chersonia, stolicy obwodu. Doszło do tego po miesiącach ukraińskiej kontrofensywy i – jak przyznają w nieoficjalnych rozmowach wojskowi zaangażowani w operację – w przededniu szykowanego decydującego natarcia. Wcześniej, we wrześniu, rosyjskie wojska, zaskoczone ukraińskim atakiem, zostały zmuszone do chaotycznego odwrotu, przez co poniosły duże straty w ludziach i sprzęcie. Teraz Kreml starał się nie powtórzyć tego błędu. Wycofywanie z prawobrzeżnej części obwodu chersońskiego zostało przygotowane. Sam Chersoń Rosjanie opuścili nocą 10 listopada i wtedy pierwsi mieszkańcy zaczęli świętować. Miasto ominęły więc ciężkie walki, przez co nie podzieliło losu Mariupola, Siewierodoniecka, Iziumu czy Buczy.

Z podarowaną ukraińską flagą Andrij świętował na centralnym placu Wolności. Panowała tu atmosfera karnawału, głośna muzyka, tańce, uściski. Łzy smutku z powodu tego, co się przeżyło, i radości, że to wszystko już się skończyło. Żołnierze z trudem przedzierali się przez plac, bo każdy chciał ich objąć, podziękować lub po prostu przybić piątkę.

Wkrótce w mieście zjawili się też inni przedstawiciele ukraińskiego państwa: policja, miejscowe władze i pracownicy kolei, chcący uruchomić połączenie w najbliższych dniach. Otworzyła się poczta, a do supermarketów zwieziono pierwsze tony produktów spożywczych. Na placu wojskowi i policjanci rozstawiali talerze Starlink, zapewniające internet satelitarny, dzięki czemu mieszkańcy mogli rozmawiać z bliskimi.

Andrij nie chce na razie myśleć o problemach, z którymi przyjdzie im się mierzyć. W końcu Rosjanie są tuż za rzeką, miasto jest w zasięgu ich artylerii. Dlatego władze namawiają do ewakuacji. Andrij nie zwraca na to uwagi. Na razie ma jeden plan: świętować. ©

Więcej w korespondencjach Pawła Pieniążka w serwisie Atak na Ukrainę


https://www.tygodnikpowszechny.pl/atak-na-ukraine

Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:

Autor artykułu

Dziennikarz, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego". Relacjonował wydarzenia m.in. z Afganistanu, Górskiego Karabachu, Iraku, Syrii i Ukrainy. Autor książek „Po kalifacie. Nowa wojna...

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]